JX
/ 91.193.160.* / 2009-10-26 19:34
Pan prof. Winiecki nawet nie sili się, aby głoszone tezy wyglądały na prawdziwe. Pisząc: "Nie wiem, czy trzeba lepszych przykładów na to, że jeśli coś jest państwowe, to musi być mniej efektywne", dekonspiruje się albo jako ekonomista, albo jako samodzielny komentator rzeczywistości ekonomicznej.
Najlepszym przykładem, że jest inaczej, są Chiny. I nie pomogą tu żadne tłumaczenia o naruszaniu praw człowieka. Na cele przedsiębiorstwa muszą stać ludzie kompetentni, a nie osoby wyznaczone w celu doprowadzenia zakładu do upadłości.
Świetnym przykładem jest też wypowiedź posła Zbrzyznego:
"Gdyby nie było związków zawodowych w KGHM, to nie byłoby już tej spółki! Przypomnę rok 1992, w którym dokładnie ci sami ludzie, a więc Donald Tusk, Janusz Lewandowski a więc cały Kongres Liberalno-Demokratyczny, który razem z Unią Demokratyczną rządził Polską, chcieli sprzedać KGHM za 400 mln dolarów koncernowi miedziowemu, który pięć czy sześć lat temu
ogłosił upadłość.
Wówczas związki strajkowały przez 32 dni i odstąpiono od tej prywatyzacji. KGHM przez 17 lat przysporzył skarbowi państwa kilkanaście miliardów złotych przychodu z dywidend i podatku".
Janusz Lewandowski to ten, który powiedział:
„Polacy nie muszą posiadać zakładów pracy. Będą żyć z pracy własnych rąk".
Nie wstyd panu, panie profesorze, z takim dorobkiem zawodowym wpisywać się w ten "klangor" przeciw interesom Polski?
Jest niemożliwym, aby nie dostrzegał pan tego, co dzieje się z naszym krajem.