trebor73
/ 81.190.41.* / 2007-05-31 18:56
W naszej TV obejżałem jakiś miesiąc temu reportaż o lekarzach, którzy wyemigrowali z Polski do krajóew starej Unii. Zapamiętałem jak lekarz pracujący już w Szwecji opowiadał otym że zarabia oczywiście dużo więcej, ale nie do pomyślenia jest żeby spóźnił się tam choć na chwilę. W Polsce lekaż na drzwiach gabinetu w przychodni przyjmuje od np. 08.30 a tak naprawdę jak przed 09.00 pojawi się to już można mówić o sukcesie czekających pacjentów. Nie chcę uogólniać i generalizować, wrzucać wszystkichh do jednego kotła ale takie są "społeczne odczucia" na temat tego zawodu. Moim zdaniem to że lekarze będą zarabiać więcej nie uczyni ich z dnia na dzień mądrzejszymi, światlejszymi i wydajniejszymi medykami. Czas się obudzić, że zawód lekarza to nie jest mandat poselski i jak Cię wybiorą to już nic Ci nie mogą zrobić, ja mogę ściemniać /bo jak można pracować na 3 etatach?/ i będę chodzić ze stetoskopem na szyi (z tego to po prostu leję, w Europie Zachodniej i w Stanach a i u nas powoli jest to narzędzie pielęgniarki, zwłaszcza w szpitalach i klinikach). Sytuacja braku odpowiedzialności / tylko 3% oskarżanych lekarzy zostało ukaranych przez ich korporacyjny sąd za błędy w sztuce/ za swoje diagnozy i lekkomyślność ferowania osądów sprawia że ludzie nie czują potrzeby pomagania lekarzom. Jeszcze raz powtarzam, Ci wszyscy, którzy tak na pacjentów narzekają zapominają, iż zaczynali kiedyś od zera i gdyby nie praktyczna nauka zawodu na organizmach żywych i martwych obywateli tego kraju, do tej pory mogliby tylko mażyć o karierze i poszanowaniu opinii publicznej. Tak, choć krytykuję społeczność lekarską to wiem, jestem o tym przekonany, że prawdziwy lekarz zasługuje na wielki szacunek. Ja osobiście jestem pod wielkim wrażenien gdy spotykam się z moim kolegą neurochirurgiem, trzydziestoparoletni człowiek przeprowadza operację mózgu ludzkiego, kręgosłupa...Wielki szacunek, nigdy jednak nie powiedział, że ma "mało", basenu nie miał, klikutetni samochód i mieszkanie. Opowiada że jego rówieśnicy w USA zarabiają krocie więcej, ale też studia medyczne w USA to kredyt nie do spłacenia dla średniozamożnego Polaka. Sam mówił że wśród jego grona w pracy wielu nie przyszło leczyć ludzi tylkoo zgarniać kasę. Jeżeli tak to niestety ale samo bycie nie upoważnia do takich zarobków jak na zachodzie Europy, bo tak samo mógłby powiedzieć każdy z nas. Nasi lekaże wyjeżdzając na "Zachód" muszą się liczyć z tym, że pomimo, iż zgoda na operację to kilkustronicowa dokumentacja prawnicza, nie są zwolnieni z odpowiedzialności za swoje błędy a tamtejsi prawnicy mają doświadczenie w egzekwowaniu odszkodowań i większość lekarzy ubezpiecza się od błędów w sztuce. Ja jestem w stanie zrozumieć, że lekaż z osiągnięciami naukowymi i doświadczeniem może zarabiać nawet 10000 PLN netto miesięcznie, bo będzie budował zespól , któremu przekaże doświadczenie i wiedzę i klilku jego asystentów być może pójdzie jego drogą i jeszcze być może prześcigną mistrza i też będą zarabiać po 10000PLN i więcej. Nie akceptuję jednak młodego absolwent po studiach z pensją 5000 /tyle chcą mieć lekarze po studiach/ bo on na razie to wie jak rozróżnić grypę od kataru i jeszcze długo powienien się uczyć żeby zarabiać 5000PLN miesięcznie. Chyba ze konserwacja i obsługa techniczna polskiego atrybutu lekarza - stetoskopu- kosztuje 2500PLN miesięcznie.