Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Wójcikowski: Przenieśmy obyczaje z rolnictwa na GPW

Wójcikowski: Przenieśmy obyczaje z rolnictwa na GPW

Wyświetlaj:
Aaandrzej / 212.2.99.* / 2007-05-11 15:55
Panie Rafale,

Jestem zdumiony następnym Pana artykułem. Naprawdę nabrałem szacunku do Pana wcześniej. Niestety Pańska argumentacja dotycząca ostatnich tematów, szczególnie nt. aborcji i sadownictwa jest naprawdę dziwna.

Jeśli chodzi o naszych sadowników to oni uprawiają głównie jabłka, gruszki, wiśnie, czereśnie i śliwy. Są to rośliny typowe dla naszego klimatu.

Trzeba wiedzieć o czym się pisze. Życzę powodzenia. Ciągle jestem Panu życzliwy.

Andrzej
marek 19-53 / 83.24.34.* / 2007-05-10 00:06
Dowcip, panie Rafale, polega na tym, że firma na GPW bankrutuje ale prezio pozostaje w swojej willi i ze swoim Ferrari, pracownicy dostają bezrobotkę, ubezpieczenie itd.
Płaci za to oczywiście rzesza drobnych ciułaczy i reszta społeczeństwa.

W rolnictwie firma wymarza i prezio pozostaje ze swoją gołą d.

Porównuje Pan rzeczy nieporównywalne.

Oczywiście jestem przeciwny skupowaniu przez państwo górek mięsnych i wszelkiej nadprodukcji - źle zaplanowali, ich interes. Nadprzyrodzony urodzaj - ich strata.
Jednak klęski żywiołowe (jeżeli istotnie tak było) powinny podlegać pewnej interwencji państwa. W końcu po to właśnie mamy taką instytucję.
normalny / 83.5.124.* / 2007-05-09 06:20
Gdyby nie ziemniaki z Grecji, które ostatnio się pojawiły na rynku, większość naszego społeczeństwa nie miałaby pojęcia jak może wyglądać i smakować ziemniak.
Krzyś. / 83.6.171.* / 2007-05-09 08:02
Gratuluję dobrego smaku,również doskonały smak ma pomidor z Hiszpanii,czy rzodkiewka z Holandii.To dla tak wyrafinowanych klientów tworzone są normy jakościowe przez markety na produkty ogrodnicze-towar ma być:ładny,wyrównany i bardzo trwały ,smak nieistotny-takie są ich wymagania.
normalny / 83.5.124.* / 2007-05-09 08:33
czytaj uważniej - "jak
może wyglądać i SMAKOWAĆ ziemniak"
Krzyś. / 83.24.87.* / 2007-05-08 22:15
Witam.
W kwestii ubezpieczenia upraw sadowniczych-aby wytłumaczyć laikom dlaczego to nie realne trzeba by dłuuugo pisać,ale inaczej :stawki proponowane to ok. 10% wartości-który z piszących tu wszystkowiedzących ubezpieczałby się za kwotę 10% swoich dochodów rocznie na wypadek utraty pracy i zakazu jej wykonywania ,bo do tego można by porównać upadek gospodarstwa sadowniczego(po jego upadku sadownik musiałby iść do innej pracy).Druga sprawa skoro my sadownicy zarabiamy taaakie krocie sadząc badyle i nic nie robiąc to proszę bardzo póki co każdy z Was może założyć sad-a ten rok będzie wyjątkowo korzystny,wszak materiał szkółkarski=badyle będzie wyjątkowo tani.
Po co się stresować,męczyć myśleniem o trendach w gospodarce i na giełdzie jak mozna w tak prosty sposób ,prawie nic nie robiąc zarabiać krocie jak my ciemni sadownicy.Gratuluję dobrego samopoczucia i do dzieła,już dziś kupujcie ziemię i sadźćie sady.
Na szczęście są tu nieliczni piszący umiejący patrzeć dalej niż własny kawałek parkietu na giełdzie i rozumieją że nie wszystko jest takie proste jak wyliczenia teoretyków.
rafal wojcikowski / 88.220.98.* / 2007-05-09 23:10
niech Pan odpowie na pytanie - daczego ubezpieczenia plonów z sadow sa tak drogie???

i prosze nie pisac ze firmy sa niegrzeczne albo e panstwo nie ich dotuje ...

podpowiem - bo firmy ubepzieczeniowe wlasciwie wyceniaja ryzyko tej dzialanosci i jej w tym kontekscie zyskownosc...

dlaczego w Rosji nie ma sadów jabłkowych i jedzą nasze jablka albo te z zachodu (jak u nas wymarznie) ???
Krzyś. / 83.24.87.* / 2007-05-10 07:37
Tylko jedna uwaga-jezeli uważa Pan(co wynika z reszty wypowiedzi),że Rosja dlatego importuje owoce bo ich produkcja jest zbyt ryzykowna,czy nie opłacalna to...dyskusja z Panem jest bezprzedmiotowa bo widać ,że nie ma Pan o tym temacie "zielonego pojęcia".
Żegnam i życzę sukcesów na parkiecie.
rachmistrz / 83.5.124.* / 2007-05-09 07:03
Każdemu ignorantowi wydaje się że wszystko jest skomplikowane i niczego nie da się zrozumieć. Ale tylko aroganci twierdzą, że każdy tak widzi sprawy. Dywersyfikacja, o której wspomina redaktor polega na tym, że nie uprawia się monokultur - jeśli wymarzną jabłka, to może ocaleją gruszki. To oczywiście wymaga sporych gospodarstw, bo opłacalność wymaga dużej skali. A firma ubezpieczeniowa też jest biznesem i może działać bez strat tylko przy sporej skali - wtedy gdy składki z obszarów niedotkniętych plagą wystarczą na wypłatę odszkodowań.
pieknylolo83 / 2007-05-09 11:26 / Bywalec forum
Probem w tym ze wymarzly i gruszki i jablka a nawet wczesne ziemniaki
Krzyś. / 83.6.171.* / 2007-05-09 08:22
Ja jako ignorant i arogant przedstawię sprawę ubezpieczeń na przykładzie(o tzw dywersyfikacji nie wypowiem się bo to co panowie piszą świadczy o braku podstawowej wiedzy o rolnictwie,no i kłóci się z tym co doradzają rolnikom spejaliści od ekonomiki)
Pan X ma 1ha sadu z którego zbiera 20t owoców dla uproszczenia przyjmijmy ,że pozostaje mu z tego 20000zł(nierealne),ale w firmie ubezpieczeniowej twierdzi że plony ma wysokości 40t-tyle wynosi średnia w podobnych sadach-i dochód ma 40 000zł.Załużmy,że agent ubezpiecza go za 10%=4000zł.Wiosną występuje przymrozek lub latem susza,nie niszczące całkowicie uprawy tylko w pewnym procencie.Pan X twierdzi,że miast 40000zł ma dochód 20000zł i domaga się odszkodowania,załużmy że firma wypłaca mu 3/4 "strat"=16 000zł i gość jest 12 000zł "do przodu".Jest to jedna z wielu możliwości,a póki co żaden agent ubezpieczeniowy nie jest w stanie zweryfikować danych podawanych przez Pana X.
Wracając do "dywersyfikacji",no cóż w tym roku w wielu gospodarstwach wymarzły solidarnie wszystkie gatunki z truskawką pod włókniną włącznie.Można oczywiście prowadzić sad i np hodować bydło mleczne ale póki co w Europie stawianej nam ciemniakom za wzór taki model nowoczesnego gospodarstwa nie funkcjonuje,może Pan spróbuje jako pierwszy?zapraszam,przecież jeżeli uwierzyć innym tu piszącym-pracy żadnej,ryzyko minimalne a kasy full.
acomitam / 83.25.241.* / 2007-05-09 10:09
Nie za bardzo rozumiem. Jeśli średnia w podobnych gospodarstwach wynosi 40000, a sadownik uzyskuje 20000, to wg mnie oznacza, że powinien zaprzestać produkcji bo nie da rady konkurencji. Jest kilka możliwości: albo nie zna się na produkcji sadowniczej, albo uprawia nie te odmiany co trzeba, albo... przyczyn może być wiele. Jeśli dajmy na to byłbym producentem telewizorów i zrabiałbym prównawczo dwa razy mniej niż wynosi średni dochód porównywalnego producenta, to przecież poszedłbym z torbami, gdyż ten produkujący efektywniej mógłby mnie dobić cenami swoich wyrobów (mając zapas na obniżkę). Dlaczego sadownik am być objety szczególną ochroną? Przecież producent telewizorów musi zainwestować "kupę szmalu" w fabrykę i ponosić ryzyko, że ta inwstycja może być nie trafiona.
Krzyś. / 83.31.167.* / 2007-05-09 11:35
Podane kwoty wymieniłem po to aby łatwiej zobrazować trudności w szacowaniu dochodów i strat w rolnictwie przez firmy ubezpieczeniowe-plony rolnicze to nie dom czy samochód ,którego wartość łatwo ustalić.
A druga rzecz maksymalne plony uzyskuje niewielki procent rolników i gdyby wszyscy ,którzy często nie z własnych błędów mają gorsze plony zrezygnowali z produkcji to żywności by zabrakło dość szybko.Na słabszej glebie i przy braku wody nie ma mocnych aby uzyskać plon jak na glebie klasy II np.Można oczywiście przyjąć stanowisko,że w takim razie na słabych glebach nie uprawiajmy roślin rolniczych,z tym ,że wtedy większość żywności musielibyśmy importować.Oczywiście są tacy ,którzy są tego zdania ale przy takim punkcie widzenia bądźmy konsekwentni i importujmy wszystko bo prawie każdy produkt jest gdzieś produkowany taniej.Do czego taka gospodarka doprowadzi ?
acomitam / 83.25.216.* / 2007-05-09 15:39
Nie chodzi o to, aby nie robić nic, tylko by robić z głową. Jeśli warunki produkcji nie są optymalne, ale nie są dramatycznie złe to podejrzewam, że przy nieco większym nakładzie sił i środków da się uzyskiwać plony w okolicach średniej i rentowność produkcji uzasadniającą sens produkowania. Jeśli zaś się nie da, to jak najbardziej trzeba przestać produkować. Jeśli nie da się czegoś wytworzyć w sposób rynkowy, to nie należy tego robić. I dotyczy to nie tylko produkcji przemysłowej, ale i rolniczej. Chciałby przy okazji podkreślić, że rynkowy nie oznacza u mnie tani co do wartości nominalnej, tylko w cenie po jakiej konsument będzie chciał produkt kupić. Ważna jest nie tylko cena nominalna, ale i stosunek jakości do ceny. W przypadku jabłek można oczywiście kupić tanio owoce pięknie wyglądające, ale o smaku starych kapci, lub też trochę droższe ale w smaku wyborne. Ja zawsze kupuje takie, które mi smakują.
rachmistrz / 83.5.124.* / 2007-05-09 08:45
Na świecie takie problemy są rozwiązywane przez organizacje producenckie, które pilnują, aby ceny w okresie urodzaju wystarczyły na odłożenie kapitału na okres nieurodzaju. Nasza partyzantka producencka sprawia, że przetwórcy i pośrednicy handlowi zawsze znajdą towar po cenach minimalnych. Cena kilkudziesięciu groszy za kilogram świetnych gatunkowo jabłek na targu to ewenement europejski. Również ubezpieczenia rolne powinny być obsługiwane przez fachowców - czyli organizacje producenckie. Niestety - dla konsumenta oznacza to wzrost cen i rynek kontrolowany przez kartel.
Krzyś. / 83.31.172.* / 2007-05-09 09:49
Pogoda nieszczególna to mam trochę czasu na komputer.
Pierwsze zdanie prawdziwe częściowo i ostatnie całkowicie.Ideałem unijnym w naszej branży jest Holandia gzdie dziś istnieje jedna(być może dwie,nie wiem bo miały się połączyć,ale to nie istotne)mega organizacja "producencka"Greenary,mają oni gigantyczne obroty i dzięki temu ta jedna organizacja zgarnia więcej kasy unijnej niż nie jeden kraj.Kto z tego korzysta-oczywiście zarząd,grupa kilkudziesięciu największych producentów i to by było na tyle przeciętny ogrodniki ma z tego figę-zarabia mniej niż wtedy gdy nie był w grupie...i kolejne gospodarstwa padają jak przysłowiowe muchy...Tyle,że ich produkcja zastępowana jesdt importem bo każda organizacja producencka może ok 50% towaru kupować na zewnątrz,który to import i sprzedaż jeszcze bardziej powiększa ich obroty.Cen holenderskich nie znam ale w Niemczech członek Grupy dostaje za kg jabłek ok 30 centów a to jabłko kosztuje w markecie pow.2 euro-tu można zrzucić "winę " na marżę ale...część produkcji Grupa sprzedaje na wolnym rynku npHamburgu po 1-1,2 euro...z tym ,że dla sadownika ten zysk jest wirtualny i on tych 70 centów nigdy nie dostaje.Jeżeli to ma być dla mnie lepsza droga to ja dziękuję,być może nie umiem liczyć bo podstaw matematyki uczyłem się jeszcze za komuny.Obowiązkowe zrzeszanie się już nasze kraje przeżywały i jak Pan się orientuje na dobre to nikomu nie wyszło.A Unia uchwaliła,że do 2013 MUSI się zrzeszyć 40% producentów,a jak nie to co?będą odbierać kontyngenty?możer inne sprawdzone w komunie metody?.
Ja akurat jestem zwolennkiem wolnego rynku ,którego w rolnictwie Unii nie ma i nigdy nie będzie,bo przy wszelkich dopłatach rzesze kombinatorów mają łatwy dostęp do dużej kasy.
rachmistrz / 83.5.124.* / 2007-05-09 10:29
W wolnym kraju możesz sam założyć organizację producencką, opracować jej statut i pilnować by jej władze dbały o interes członków, a nie własny. No i przekonać innych producentów do wstąpienia. Z tym bedzie trudno, bo sam nie wierzysz w skuteczność. Czyli masz to co wybrałeś - wolny rynek, na którym ceny ustala kupujący. Co do marż handlowych - niestety centra handlowe, skutecznie przyciągające klienta, mają koszty i to spore. Nawet na targu, zapewniającym na ogół świeży towar i w dużym wyborze - marża to około 100% w stosunku do hurtu.
Krzyś. / 83.31.167.* / 2007-05-09 11:44
W każdej dziedzinie produkcji,w której jest konkurencja i dość towaru cenę ustala kupujący .A w megagrupie takim kupującym jest jej zarząd.
Niestety wolny rynek w naszej produkcji skończył się w momencie wejścia do Unii.A co do pośredników to ja dużą część produkcji im spr\zedaję i jestem z tego zadowolony,bo ja mam produkować owoce smaczne i dobrej jakości a nie tracić tygodnie na handlu.A póki co ich marże są zdecydowanie niższe niż OP w Niemczech.
bulion / 84.38.29.* / 2007-05-09 22:22
po cholerę to wszystko? mieliście pecha i koniec. ruletka. na szczęście nie tylko w Ubulandii rosną jabłka. Dla mnie, możecie pójść z torbami. Mogą wam wymarznąć wszystkie jabłka, gruszki, śliwki i winogrona. Wasze dzieci mogą nie mieć na książki do szkoły, możecie nawet umrzeć z głodu. mam to gdzieś. I tak w sklepach dostanę te przeklęte owoce. Może trochę droższe ale co tam. Stać mnie.
.... / 83.28.92.* / 2007-05-10 22:50
szkoda że regulamin forum jest tak stronniczo rozpatrywany przez administratora. Właściwie to już zamiast wypocin p. wójcikowskiego powinny się pojawić słowa "regulamin forum"
Krzyś. / 83.24.89.* / 2007-05-09 23:15
Człowieku ,wyluzuj czy ja proszę kogoś o wsparcie?czy mówię,że nie przeżyję jeżeli mi nie pomożesz?
Pisałem swoje wypowiedzi dla ludzi myślących chcących czegoś się więcej dowiedzieć, i myślących o innych.Osoby takie jak Pan których w miastach jest wielu żyją sobie w swoim świecie gardząc tymi którzy mają mniej i myślą,że w zdrowiu i bogactwie dożyją swych dni nigdy nikogo nie prosząc o pomoc w żadnej sprawie,obyś się nie mylił człowieku.A tak na marginesie skąd w ludziach takich jak pan tyle nienawiści do innych?czy ta nienawiść motywuje pana do pracy?czy wogóle ,po prostu niezbędna jest mu
do życia.
Życzę zdrowia i nie zazdroszczę takiego ojca dzieciom (jeżeli je pan ma)
anarchista / 213.158.196.* / 2007-05-08 19:36
trzeba chronić gałęzie strategiczne dla naszego kraju, być może jabłka takie są .....
anarchista / 213.158.196.* / 2007-05-08 19:34
Ubezbieczalnia i tak kasy nie płaci, a w 100 stronicowej umowie zawsze znajdzie się punkt pozwalający odmówić wypłaty. Tak że tylko kretyn płaci tym bandytom....
DA-old / 195.225.71.* / 2007-05-08 19:14
Panie Rafale. Wiedza dotycząca produkcji rolnej jest panu tak odległa jak nam Australia...

Rolnictwo to bardziej niebezpieczne zajęcie niż gra na giełdzie. Ryzyk jest przymajmniej tyle samo, lecz robotę nalezy wokonać samemu.

Rozwiązaniem jest ubezpieczenie. Ale jest to zdecydowanie zbyt kosztowne (w realiach polskiego rolnictwa) oraz chętnych do ubezpieczeń brakuje. Sytuacja na tym rynku jest podobna do .. ubezpieczania transakcji giełdowych /w produkcji rolnej krótka sprzedaż nie funkcjonuje/. Czy powszechne i dostępna są takie produkty ubezpieczeniowe?

I ma pan odpowiedź na swój dylemacik.
rafal wojcikowski / 88.220.98.* / 2007-05-09 23:06
sprawa jest prosta jak drut

jesli uznaję ze ryzyko na gieldzie jest za duze to nie gram - na gieldzie tez mozna sie ubezpieczyc i tez jest to tak drogie ze sie nie oplaca - ale panstwo nie dotuje tego typu ubezpzieczen....

jesli ubezpieczenia są w sadownictwie polskim drogie to tylko dlatego ze jest wysokie ryzyko prowadzonej dzialanosci a nei dlatego ze sie firmy zmowily

moze wiec w skali kraju sadownictwo nie jest oplacalne - wlasnie ze wzlgedu na to ryzyko... sektor ubepzieczen o tym wie ale rolnicy nie...

jesli nie bedziemy interwenuiowac to rynek sam rozsadzi ten dylemat - jesli bedziemy doplacac i niwelowac ryzyko - to niedlugo w Laponii bedziemy sadzic banany nie przejmujac sie tym ze nie urosna ...
mariusz przemysław / 2007-05-08 16:21 / portfel / Bywalec forum
Zasadniczo zgadzam się z tezami Rafała,ale trochę to populistyczne i chyba celowo prowokacyjne.Dopłacamy do wszystkich silnych grup,kolejarzy ,KRUS ,ZUS ,Górników i cholera wie jeszcze do czego.Nikt nie wnika w błędy zarządzających i zwykłą niegospodarnośc i kolesiostwo niekompetentnych,głupich,którzy dają znajomym posadę nie patrząc na straty które taka kreatura generuje w państwowej firmie,dopłacamy do tylu że smutek.
życie boli ,bo musi.Większośc w naszym kraju niestety chce
i nawet żąda żeby ktoś ich utrzymywał ew dopłacał bo zarabiają za mało.Smutne prawda?
x-trade / 198.28.69.* / 2007-05-08 16:04
Panie Rafale. Proponuję takich rzeczy publicznie nie ogłaszać. Jeszcze ktoś to wprowadzi w życie.......
sandwyd. / 83.23.171.* / 2007-05-08 20:47
ależ o to chodzi,wtedy wszystko się rypnie i może znormalnieje.Wrócimy do oczywistej prawdy,że za obiad,
lekkomyślnośc i nietrafione decyzje trzeba płacić.
kicaj / 81.210.16.* / 2007-05-08 11:52
Rafcio doczytaj, chodzi o jablka, nie o banany i winogrona. nasze polskie jablka, podobno najlepsze w europie. zdaje sie najwiecej koncentratu robimy. to duza galaz przemyslu rolnego. dlatego duza kleska.
a moimi podatkami sie nie martw, i tak po ich pobraniu nie sa moje. wole zeby poszly na sadownikow niz jakichs przekretasow.

a w ogole to nie przykladaj XVIII Smithow do XXI wieku. Czas dorosnac, Rafcio.
rafal wojcikwoski / 88.220.98.* / 2007-05-08 15:36
jeszcze chodzi o jabłka - ale za 10 lat...

to niebajka

jak we Woszech w tym rou znow bedzie susza to bedziemy doplacac do neapolskich pól ryżowych...
bulion / 84.38.29.* / 2007-05-09 22:29
niech wprowadzą jare odmiany ryżu
bulion / 84.38.29.* / 2007-05-09 22:29
niech wprowadzą jare odmiany ryżu
acomitam / 83.25.241.* / 2007-05-09 10:14
Panie Miko! Z takimi bluzgami, to nawet na czatach w Onecie by nie wypadało występować. Pan Wójcikowski nie jest chyba Pana kolesiem od kielicha, a nawet gdyby był, to jakąś normę przyzwoitości warto byłoby zachować, tym bardziej, że czytają Pana inne osoby.
micko / 83.28.92.* / 2007-05-09 11:46
całe szczęście że nie jest moim kolesiem- zresztą wstydziłbym się mieć takiego znajomego
saul / 2007-05-09 00:36 / portfel / Pan Owca
Brawo. Gratuluję. Jeśli wszyscy rolnicy prezentują taki poziom to Pan Wójcikowski w swoim artykule był nazbyt łagodny.
kicaj / 81.210.16.* / 2007-05-08 17:52
no dobrze ale jesli nie bedziemy doplacac do rolnictwa w skali calej europy (bo rozumiem ze to by pan postulowal) to beda tego 2 efekty: zywnosc mocno zdrozeje co uderzy w biednych (wiekszy % przeznaczaja na jedzenie) i zwiekszy sie bardzo import zywnosci z krajow gdzie trudno kontrolowac uprawy - stosowanie chemii, genetyki, itd.

dlatego sadze ze lepiej doplacac akurat do rolnictwa zamiast do wegla, stali czy stoczni.
acomitam / 83.25.216.* / 2007-05-09 10:52
Wszelki Duch? Dlaczego żwyność miałaby zdrożeć, jeśli zaprzestano by dopłat? Mnie wychodzi, że byłoby raczej na odwrót. Gdyby w rolnictwie zaniechano dopłat i zapanowałaby konkurencja, to:
1. słabi producenci poszliby z torbami
2. zaoszczędzone na dopłaty pieniądze pozostałyby w kieszeniach konsumentów i wydawane byłyby znacznie ekonomiczniej
4. ukrócono by lewizny i łapówkarstwo, co jak wiadomo jest cecha właściwą każdej formie wydawania pieniędzy przez państwo,
5. dostosowano by produkcję do warunków geograficznych i meteorologiczncyh kraju czy regionu,
6. nastąpiłaby konsolidacja gospodarstw rolnych ( w związku z p.1)
Ja tam widze same plusy.
MacGyver / 62.29.164.* / 2007-05-14 14:04
Jeśli Rolnicy nie dostaną żadnych dopłat, to z głodu nie zginą, bo mogą zjeść, to co sami wytworzą.
Zobaczymy jak ędzie to wyglądało w przypadku wszystkich łapówkarzy: polityków, prawników, lekarzy, handlowców
...
Jeśli żywności będzie mało, to dla rolników starczy, dla Pana niekoniecznie.
micko / 83.28.92.* / 2007-05-09 11:58
nie widzę nawet jednego punktu rozsądnego w tym co napisał acomitam- podobny punkt widzenia jak p. Wójcikowskiego.
1. słabi prodecenci poszliby z torbami i zwiększyli by bezrobocie w kraju- wtedy Państwo dopłacałoby mniej... (ironia) ewentualnie wyjechali za granicę- a gdzie tak promowane gospodarstwa rodzinne??
2.nie wiem w jaki sposób wg. acomitam rolnicy wydają pieniądze niekonomicznie- chyba to że inwestują w gospodarstwa (ironia)... co do konsumentów to by się dłużej zastanawiał na miejscu acomitam
3. ciekawe jak wygląda łapówkarstwo w dopłatach do rolnictwa- można więcej szczegółów?? skoro takie pogądy są głoszone to proszę o konkrety
4.tu też proszę o szczegóły- jak miałby wyglądać dostosowanie produkcji do warunków klimatycznych- o ile wiem to rośliny które uprawiamy są najbardziej adekwatne do klimatu umiarkowanego w którym znajduje się Polska
5. a jakie są plusy konsolidacji gospodarstw rolnych? większy monopol na rynku konsumenckim? (ironia)
Nie zauważyłem nawet jednego małego plusika panie "acomitam"- zresztą imię autora wynika z podejścia do problemów rolnictwa polskiego
acomitam / 83.25.216.* / 2007-05-09 16:08
Ad 1. Troskę o bezrobotnych pozostawiam Panu, ale pod warunkiem, że będzie chciał Pan troszczyć się o nich za własne pieniądze.
Ad 2. Chyba Pan nie zrozumiał. Nie chodziło mi o to, że rolnicy wydają pieniądze nieekonomicznie, przecież nigdzie tak nie stwierdziłem. Wiadomo zaś nie od dziś, że każda złotówka która trafia do budżetu i jest wydatkowana na jakiś cel jest też po drodze konsumowana przez sam aparat biurokratyczny i to w stosunku 40/60, tzn. 0,4 zł zjada aparat, 0,6 zł trafia do adresata. Chyba Pan to wie? Jeśli więc urzędnicy pozostawią łaskawie w kieszeni podatników te pieniądze, którymi chcą wspierać rolników, wtedy każdy z nas dokonując codziennie zakupów będzie wydawał je znacznie ekonomiczniej niż urzędnicy. To chyba jasne?
Ad. 3. Chyba Pan żartuje? Głośno było w całej Europie, kiedy ktoś tam odkrył, że we Francji gros dopłat idzie do największych przedsiębiorców robiących w rolnictiwe i to w cale nie dlatego, że są najlepsi. Urzędnicy mają na to ładne określenie: niegospodarność.
Ad 4. No nie wiem, czy tak bardzo. Jeśli miał Pan przyjemość podróżowania np. w okolicach Suwałk to pewnie Pan zauważył, że uprawia się tam tytoń, czyli roślinę kompletnie nie przystosowaną do wegetacji w naszej strefie.
Ad. 5. A dlaczego konsolidacja miałaby prowadzić do monopolu? Przecież nie chodzi o to, aby były dwa czy trzy gospodarstwa w skali kraju, ale by w sposób naturalny osiągnęły optymalny rozmiar.
A tak na marginesie: Pana podejście do polskiego rolnictwa mnie osobiście zachwyciło. Bardzo rzeczowe, profesjonalne i poparte głęboką wiedzą. Tak trzymać.
von Mars / 217.153.152.* / 2007-05-08 12:49
W XXI wieku sa kraje gdzie rolnictwa sie nie dotuje, a i tak rolnikom oplaca sie produkowac. Co wiecej, po zniesieniu dotacji na rolnictwo, ceny zywnosci w kraju spadly, dochody rolnikow zwiekszyly sie i wzrosl eksport produktow rolnych. Tym krajem jest Nowa Zelandia. Wiec jednak mozna - trzeba tylko chciec.
makak / 83.5.124.* / 2007-05-09 07:08
To nic trudnego - w Nowej Zelandii był poprzednio socjalizm w gospodarce. U nas też za socjalizmu zamiast cukru były kartki.
sUPeR / 89.230.25.* / 2007-05-08 12:43
"kicaj" proponuję abyś rozdał swój majątek biednym sadownikom, zamiast udawać dobroczyńcę za cudze pieniądze.
kicaj / 81.210.16.* / 2007-05-08 14:06
UPR wiecznie zywe, buahahaha
yoyo / 213.134.168.* / 2007-05-08 11:49
Sadownicy mają lekką prace . Posadzą te badyle ,potem patrzą jak rosną a do zbioru i tak zatrudniają tanią siłę roboczą. A gdy się trafi klęska nieurodzaju to i tak państwo im da pieniążki .
:| / 83.14.12.* / 2007-05-08 13:18
Kup sobie kawałek pola posadź te "badyle", wyjedz na wakacje i przyjedź na zbiory i zostań milionerem.
MN1 / 80.51.231.* / 2007-05-08 09:56
Zbyt łatwo przychodzi Panu upraszczanie. Nawet naturalne uprawy podlegają klęskom nieurodzaju. Patrz powódź stulecia na Dolnym Śląsku, siedem lat chudych w Egipcie, gradobicie w Pcimiu Dolnym. Sprawy te załatwia się i załatwiało się na całym świecie na różne sposoby, a nie na sposób RW: radźcie sobie sami, ani na sposób AL: rozdać im pieniądze natychmiast.
Szacunek rolnikom należy się, a brak mi go w Pańskim tekście.
D. / 83.14.82.* / 2007-05-30 09:16
Proszę, aby nie generalizował ani Pan, ani nikt inny tego tematu. Sadownicy i ich rodziny żyją z tego, co uda im się zebrać. Proszę, aby spojrzał Pan w twarz dziecku, które nie będzie miało nowych butów, nie pojedzie na szkolną wycieczkę, albo-co gorsze, nie będzie mogło wziąć śniadania do szkoły. Tak - takie sytuacje będą miały miejsce, jeżeli rząd będzie myślał tak jak Pan. Każda sytuacja ma swoją głębię, ale niestety niektórzy nie potrafią zdać sobie z tego sprawy....
rafal wojcikowski / 88.220.98.* / 2007-05-08 15:39
w ogole co jakis czas zdaża sie gorka i dołek koniunktury i socjalisci wpadli na pomysl inwerwencji co by te dołki zasypywać

tyle ze od tych interwencji po jakims czasie dołki nei znikają ale zamieniaja sie w rozpadliny i kaniony...
MN1 / 80.51.231.* / 2007-05-08 16:00
Ja jednak będę pomagał powodzianom jezeli przytrafi się powódź stulecia, chciałbym aby państwo miało program budowy spichlerzy, a od gradobicia są ubezpieczenia, tyle że ludzi trzeba do nich przekonywać, tak jak do mycia rąk przed jedzeniem.
Marqus / 212.244.191.* / 2007-05-08 17:54
te spichlerze właściwie się skojarzyły jak o 7 latach chudych w Egipcie mowa
rafal wojcikowski / 88.220.98.* / 2007-05-08 17:51
nie ma Pan racji

inwestorom gieldowym tez neich Pan doplaci jak przyjdzie bessa

tym ktorzy graja w ruletkę w kasynie tez - jak przegraja i sei slukaja - neich im Pan da chociz kredyt na odtworzenie kapitalu na zaklady :)
Vincent Vega XXX / 87.205.37.* / 2007-05-09 15:58
Panie Wójcikowski
Przez prawie 10 lat byłem maklerem na GPW a teraz jestem sadownikiem. Znam zarówno GPW jak i sadownictwo od podszewki. Mogę stwierdzić jednoznacznie na podstawie pańskich wypowiedzi, że ani o sadownictwie ani o GPW nie ma Pan większego pojęcia!!! By nie zaśmiecać wątka zapytam tylko ile Pan potrafi zarobić średniorocznie na GPW w czasie bessy? Potrafi Pan wogóle zarobić? Jeśli nie to słaby z Pana inwestor czy analityk. Dodam tylko, że giełda jest nieporównywalnie bardziej przewidywalna niż jakakolwiek działalność rolnicza. Proponuje też ubezpieczyć się od strat na GPW. Mam nadzieję, że na skałdki ubezpieczeniowe wystarczy Panu środków. Jest też jeszcze jedna prawda, którą muszę Panu zacytować bo sama nasuwa się na usta w tej sytuacji... Z mądrym można porozmawiać o wszystkim (problemach też) bo potrafi zrozumieć. Głupiemu nie tłumacz bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a później zniszczy - jest w tym mistrzem. Radzę zastanowić się następnym razem nad tym, co się pisze i przygotować się dobrze do tematu bo wychodzi się na głupka nie mając odpowiedniego przygotowania.
Nie pozdrawiam.
rafal wojcikowski / 88.220.98.* / 2007-05-09 23:07
niech Pan sie nie martwi o moj portfel - rosnie ładnie od 14 lat i to bez dotacji :)
acomitam / 83.25.216.* / 2007-05-09 16:21
Moim zdaniem zbyt dosłownie odebrał Pan felieton. Panu Wójcikowskiemu raczej chodziło o wskazanie pewnego zjawiska, czy mechanizmu, a GPW była tu tylko pretekstem. Ogólnie zgadzam się z p. Wójcikowskim. Dlaczego niby rolnicy, czy sadownicy mieliby być "w razie czego" dofinansowywani z naszych kieszeni? Jeśli podejmują ryzyko produkcji rolniczej, to niech też ponoszą tego konsekwencje. Przecież bycie rolnikiem czy sadownikiem nie jest obowiązkowe. Jeśli więc ktoś uważa, że jest zbyt ryzkownie, to niech zajmie się czymś innym. W każdej działaności są lata lepsze i gorsze. Chodzi o to, aby saldo było na plusie i dlatego elementarna przezorność nakazuje w latach lepszych odkładać na lata gorsze. O ile wiem, to klęski takie jak w tym roku nie zdarzają się co rok, ale co 10-15 lat lub nawet rzadziej. Nic się nie da odłożyć przez ten okres?
ernie / 83.28.105.* / 2007-05-08 23:27
to Ty nie masz racji. jak w ogóle możesz porównywać produkcję rolniczą do hazardu lub giełdy (niewiele odbiegającej od hazardu)- to wiąże się z jedynie z konkretną lokatą ekonomiczną- co to ma wspólnego z rolnictwem- proszę mi wyjaśnić- bo kombinuję i nie potrafię się doszukać...
pieknylolo83 / 2007-05-09 11:39 / Bywalec forum
Zgadzam sie rolnicy maja znacznie ograniczoną zdolnosc dostosowawczą do zmieniajacych sie warunków. Jednak jestem zwolennikiem ubezpieczania sięprywatnego i dobrowolnego, a nie pomocy panstwa.
saul / 2007-05-09 00:39 / portfel / Pan Owca
Panie Chamie :] Przed chwilą równie elokwentnie Żeś się Pan wypowiadał pod nickiem micko, adresy są logowane i widoczne powszechnie. Pomyśl może zanim zaczniesz klepać.
micko / 83.28.92.* / 2007-05-09 12:01
nie widzę w tej wypowiedzi nawet cienia chamstwa- możesz mi pokazać panie Chamie Saul? a nazwę wpisuję obojętną bo i tak nie ma znaczenia lecz to co myślimy o felietonie p. wójcikowskiego
Marqus / 212.244.191.* / 2007-05-08 11:42
he he a Panu brakuje wiedzy podstawowej - na Dolnym śląsku zalało tereny "tradycyjnie zalewowe" - to tak jakby postawić dom na wydmach i dziwić się że przypływ zalewa; siedem lat chudych w Egipcie było efektem "regulacji" podatkowych, jedynie gradobicie można uznać za ślepy los
acomitam / 83.25.241.* / 2007-05-09 10:27
Słuszna uwaga! Nie tak dawno w TV pokazywali nieszczęśliwą rodzinę, której wiosenny przebór podmył dom. Oczywiście ton komentarza był jeden: jak władza mogła do tego dopuścić? Dlaczego nie zbudowano wałów, zbiornika retencyjnego itd. Rzeczka, czy może lepiej byłoby powiedzieć, strumyk miał ze 3m szerokości. Ów dom został wybudowany z 10 m od brzegu strumyczka praktycznie na poziomi zwierciadła wody. Okazało się, że co roku są problemy z zalewaniem , co chyba nikogo nie powinno w tej sytuacji dziwić. Wypada tylko zadać pytanie: co za kretyn buduje dom na poziomie zwierciadła wody rzeczki w jej strefie zalewowej? Nie muszę chyba dodawać, że skala oburzenia właściciela domu na władzę, która nic nie zrobiła, podsycana przez redaktorów reportażu była przeogromna, prawie tak jak skala wydatków, które powinna ponieść gmina na wybudowanie wałów chroniących owych mało roztropnych ludzi. Jak ktoś nie ma oleju w głowie, to musi ponosić tego konsekwencje sam, a nie przerzucać je na innych.
MN1 / 80.51.231.* / 2007-05-08 13:17
Jestem z Wrocławia i wiem jak było.
Marq / 212.244.191.* / 2007-05-08 17:55
no właśnie - czekam na informację że zalało tereny które nigdy wcześniej nie były zalewane ( systematycznie )
sadwnik ekonomista / 83.14.12.* / 2007-05-08 09:42
A czy jeśli firma na nadprodukcję i jest szansa że zwiększy sprzedaż i co za tym idze zarobi więcej to ceny jej akcji idą w dół czy raczej drożeją.
W rolnictwie jeśli rolnik wyprodukuje wiecej to cena jego wyrobów ( np. jabłek) jest tańsza niż była rok wcześniej. Więc jakie ma generować zyski większe skoro ceny nawozów oprysków, ropy i wszystkiego co jest mu potrzebne w produkcji z roku na rok jest droższa. Gdyby rolnicy byli przedsiębiorcami to prawdopodobnie w Polsce nie było by żadnego gospodarstwa ponieważ wszyscy rolnicy by zbankrutowali.
Nie ma żadnych cen minimalnych.
Czy jeśli fabryka ma nadwyżkę w produkcji to ceny jej produktów są tańsze niż rok wcześniej o jakieś 100 - 200 % ??
Nie sądzę, jest próg rentowności poniżej którego fabryka nie zejdzie.

Proszę więc nie wydawać takich opinii tylko zapoznać się z tematem jak to wygląda od strony sadowników i dopiero wtedy pisać.

A przecież jest prosta zależność: Rolnicy zarabiają godne pieniądze z włożoną pracę i poniesione koszty w zamian stać ich na zakup nowego sprzętu do gospodarstwa.
Stać ich na kupno nowego samochodu a nie kupować starego z Niemiec itd itd....

Czy taka wizja jest nie realna? sądzę że nie, wystarczy tylko trochę wysiłku :-)))
acomitam / 83.25.216.* / 2007-05-09 10:35
Jeśli fabryka ma nadprodukcję, to ma kłopoty, a nie szansę na zwiększenie sprzedaży. Żyjemy w czasach nasycenia rynku wyrobami i umieszczenie na nim dodatkowej produkcji jest niesłychanie trudne i kosztowne. Fabryki które zapychaja magazyny wyrobami, z którymi nie mają co zrobić, często bankrutują, a sama wiadomość, że mają nadprodukcję jest sygnałem do przeceny jej walorów na giełdach. Lata propagandy spowodowały, że produkcję rolniczą traktuje się w nadzwyczajny sposób, co nie ma chyba żadnego uzasadnienia poza tym, że wielu nieźle z tego żyje. Oczywiście na koszt innych, co w socjaliźmie jest normą.
swlka / 83.23.171.* / 2007-05-08 20:58
fabryka zle się prowadzi to bankrutuje,to samo powinno spotykać rolnikow,wtedy ich gospodarstwa przejmą mądrzejsi i będa zarabiać z pożytkiem dla nas wszystkich.
Marqus / 212.244.191.* / 2007-05-08 11:46
he he , a czy ta prosta zależność dotyczy tylko rolników czy wszystkich ???
sadwnik ekonomista / 83.14.12.* / 2007-05-08 10:27
Mogą jak najbardziej składać towar w magazynach i tak robią ale nie można wszystkiego trzymać w magazynie. Bo cena i tak nie wzrośnie tak znacząco że będzie się opłacało. Zresztą to nie są pustaki które moga stać i nic im się nie dzieje. Produkty rolne mają krótkie terminy magazynowania. A i tak jesli leżą długo to tracą na wartości.
Zgadzam się że można się ubezpieczyć ale większość z nich o tym nie wie ponieważ brak informacji i polityki promującej taką formę zabezpieczenie przed ryzykiem.
Ale czy Pan minister poza propaganda i działaniem doraźnym robi coś wiecej w tym temacie. NIE. A przecież lepiej uświadomić rolników o konieczności ubezpieczenia i zabezpieczenia się przed takim ryzykiem niż później wydawać miliony na rekompensaty
acomitam / 83.25.216.* / 2007-05-09 10:43
Za przeproszeniem... Nie ma informacji i polityki promującej? To ja się pytam: czyj to jest interes? Gdybym ja zabierał się do rozpoczęcia jakiejkolwiek produkcji, to przecież dokładnie zbadałabym otoczenie prawne, ekonomiczne, poznałbym techniki produkcyjne i szczegóły dotyczące produkcji tego co chcę wytwarzać w okolicy, w kraju, Europie itd. To jest przeciez jasne i proste, jak konstrukcja cepa. Przerzucanie na kogoś efektów własnej niefrasobliwości jest co najmniej nie na miejscu. W naszym kraju niestety stało się normą, że jak coś w rolnictwie nie pójdzie, to władza pomoże. I efekty mamy.
a12 / 135.196.96.* / 2007-05-08 10:14
czy nie mozna ubezpieczyc sie od mrozu czy np. nadmiaru produkcji? Od ryzyka? Fabryka skladuje towar w magazynach ubezpieczonych od np. pozaru, dom w ktorym mieszkam ubezpieczam od np. ognia, jako kierowca wykupuje police odpowiedzialnosci cywilnej, to sa podstawowe ubezpieczenia od podstawowego ryzyka ktore moze przyniesc katastrofalne skutki.. Tylko w rolnictwie, wolna amerykanka bo rzad i tak zawsze doplaci. Co innego doplaty do produkcji i nadprodukcji, a co innego rekompensata za glopute.
MN1 / 80.51.231.* / 2007-05-08 09:59
Nie jest Pan ekomistą. Sadownikiem pewnie tak.
loko12 / 83.17.184.* / 2007-05-08 08:07
Nie da rady na GPW funkcjonują w znacznej większości ludzie z „głową”
A rolnicy postrzegani są przez polityków jako ciemne barany które można mamić prostymi hasłami (jest w tym dużo racji – bo się nie ubezpieczają)
seel / 83.14.12.* / 2007-05-08 10:18
Nie ubezpieczają ponieważ nie stać ich na ubezpieczenie - to raz. Dwa (nie orientuję się) ale chyba koszt ubezpieczenie byłby niebotycznie drogi.
janru / 217.75.58.* / 2007-05-08 12:55
Przecież nigdy się nie ubezpieczają bo jak jest dobrze to po co a jak żle to państwo pomaga.Wystarczy troche krzyku po przymrozkach a już minister lata po pokojach rządowych za kasą.Straty na pewno są ale trzeba je ocenić no i myślę że jakaś część rolników się ubezpieczyła i wyjdzie na matołów z tym ubezpieczeniem.Co do tego czy ich stać to się nigdy nie przyznają ,bo taki jest polski rolnik.
von Mars / 217.153.152.* / 2007-05-08 12:44
Stac ich na ubezpieczenie, tylko tego nie robia, bo rzad i tak da.
zdegustowany / 83.28.105.* / 2007-05-08 23:32
najpierw zorientuj się w firmach ubezpieczeniowych jak postrzegają uprawy ogrodnicze oraz jakie proponują aktualnie stawki a dopiero później wygłaszaj swoje puste teksty...
xxxx / 87.96.68.* / 2007-05-08 21:19
zobacz na swoje zdjecie jak ty wygladasz.nic dziwnego ze piszesz takie felietony .wez sie za uczciwa prace bo w rej gazecie marnujesz tylko papier.
dalton1 / 62.133.137.* / 2007-05-09 07:29
gratuluję prowokacyjnej teorii, nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistością. Brak Panu podstawowej wiedzy na temat sadownictwa, warto by się zaznajomić z sytuacja w Starej Uni- nazywa sie to polityką rolną państwa .Sprawia ona ze rolnik na godziwie zaplacone za produkcje a konsument ma tańsze artykuły żywnościowe. Odnośnie ubezpieczeń - to niech się Pan zorientuje ilu właścicieli samochodów placi Autocasko. Jest to mniej więcej porownywalny poziom płatności . A wogóle niech Pan skończy Studia ogrodnicze , nabędzie Pan praktyki 15-20 letniej a wtedy porozmawiamy. Póki co, coraz więcej pola stoi odlogami , proponuję posadzić te "badyle , zrobić kasę i strocić filozofa. Powodzenia na nowej drodze życia , bo jak na razie opowiada Pan same bzdury.
dalton1 / 62.133.137.* / 2007-05-09 07:26
gratuluję prowokacyjnej teorii, nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistością. Brak Panu podstawowej wiedzy na temat sadownictwa, warto by się zaznajomić z sytuacja w Starej Uni- nazywa sie to polityką rolną państwa .Sprawia ona ze rolnik na godziwie zaplacone za produkcje a konsument ma tańsze artykuły żywnościowe. Odnośnie ubezpieczeń - to niech się Pan zorientuje ilu właścicieli samochodów placi Autocasko. Jest to mniej więcej porownywalny poziom płatności . A wogóle niech Pan skończy Studia ogrodnicze , nabędzie Pan praktyki 15-20 letniej a wtedy porozmawiamy. Póki co, coraz więcej pola stoi odlogami , proponuję posadzić te "badyle , zrobić kasę i strocić filozofa. Powodzenia na nowej drodze życia , bo jak na razie opowiada Pan same bzdury.

Najnowsze wpisy