Rob - Roy
/ 194.169.228.* / 2008-08-30 10:42
Ostatnia wypowiedź policjanta jest godna uwagi niemniej jednak warto pochylićsie także nad zadaniem 2008-08-25 17:53:51 | 81.190.43.* | ALL or Nothing. Tak się stało, że brałem udział w programie płk. Polki jako delegat Parafi d/s bezpieczeństwa przy tzw. komitecie dzielnicowym . Sprawa z lat 2005 a nie 1955. Program słuszny ale wykonanie i praktyka denna. Płk. Polko zrobił karierę i zostawił swoje dzieło bez opieki. Po roku sprawa ucichła... Niemniej jednak doświadczenia z jednego z bardziej nasiąkniętych przestepczością wynikającą z patologii społecznej i przestępczością zorganizowaną rejonów Mokotowa. Oficjele z Urzędu dzielnicy dbali tyko o ochronę swoich prywatnych intertesów z tzw. szeroko pojętego chandlu... A Gangi bez żenady rozprowadzały w szkołach nawet podstawowych prochy i ich znani zamożni chlebodawcy często byli i są powiązani z nie tyko z lokalną Policją ale także Prokuratorem i Sędzią. To dlatego warszawce nie ufa się... Już w owym czasie w st. policji na szczeblu od komendy do komisariatu obowiązywała zasada "Żyj i daj żyć innym". Słowem ten który nie brał miał mieć klapki na oczach (inaczej go gnojono) a ten, dla którego pensja była tyko dadatkiem, odliczał dni do emerytury... Poza warszawscy śledczy przetrzepali nieco "wystawione" im towarzystwo viede Korek i inne lokalne popparańcy. Gangi są mniej nachalne a skłóceni pogrobowcy pruszkowa podzieleni i nieco spacyfikowani. Swoi zostają , mniej swoich poświęcono. Kontrola wewnętrzna w stołecznej to jest czysta kpina - vide krycie kolesi, którzy w drugi dzień Świąt Wielkiejnocy br. urządzili sobie na Czereskiej polowanie na ludzi w stylu ZOMO nic nie robiąc sobie a nawet wulganie zbywając interweniujących i zbulwersowanych brutalnością akcji przechodniów.... Co dalej. Patałajstwo zostało skutecznie wypędzone ze szkół przynajmniej podstawowych i na tym mojej misji koniec, choć jak się domyślacie mam przerąbane u lokalych kacyków, którzy nosząc także orzełka na czapkach umilają życie (nie wiedząc, że "cichemu"..)
Wnioski:
1. sami policjanci winni zabiegać o zniesienie automatyzmu przechodzenia na emeryturę gdyż podobnie jak w wojsku jest to patologia - 35 letni emeryci...jeśli któryś ma strzaskane nerwy i lekarz nie wyrokuje poprawy winien przejśc na rętę. Poprawi to morale, mniej przyjdzie tzw. małorolnych, poprawi braki w stanach osobowych i umożliwi dobór właściwych kadr!
2. Rygorystyczne przestrzeganie zasady "pies od obcych nie bierze" - przepraszam za porównanie ale jest ono trafne. Służby winny mieć tzw, "cichych" tak jak za Ministra Andrzeja Milczanowskiego, do eliminacji parszywych kolegów (czasem i fizycznej). Nie może być dalej tak , że informacje o akcji znane są zatrzymanemu przed jej rozpoczęciem, a kolesie zamiast roboty siedzą na drucie...
3. Poprawa prewencji zmiana ustawy o dzielnicowych i zmiana organizacji i stylu ich pracy. Za organizację odpowiadają kierownicy komend, komisariatów i rewirów. Nie może być tak , że w przeciagu 4 lat jest 5 dzielnicowy, którego ludzie nie znają a tym samym mu nie ufają i który w rewirze jest dwa razy w tygodniu a resztę w innych zadaniach patrolowych (imprezy, stadiony itp.) To psuje wizerunek policji i powoduje istotny wrost drobnej przestepczości i uciażliwość życia z rozwydżonymi sąsiadmi czy blokersami...
4. Policjanci to nie króliki, nie mogą się po czterech gnieździć w psedo mieszkalnych klatkach. "Pies musi mieć własną budę" i to nie jest aluzja ale smutna rzeczywistość. Obiecanki koleinych ministrów , szefów i oficjeli samorzadów istotnie rozmijaja się z praktyką. A przecież na każdym z osiedli są pomieszczenia, które z łatwością można przystosować do potrzeb lokalowych 1 max. 2 policjantów i to na okres nie dłuższy niż 6 lat. Zamiast wczesniejszej emerytury - sprawny fundusz mieszkaniowy i to jest hit ( proszę o należną mi tandięmę od pomysłu).
5. Pensje, już znacznie lepsze niż 4 latata temu, ale nadal dziadoskie w porównaniu z kosztami utrzymania zwłaszacza w Stolicy i większych Miastach. Średnia krajowa to min. dla Policjanta ale warunek jest jeden musi to być policjant z kwi i kości rozumiejący swoją pracę,a więc część stała i ruchoma z prowizją 1,5% od wartości ujawninego/rozpracowanego przestępstwa skierowanego do Sądu i wartości zatrzymanego przestepcy (Wontet). Muszą to być ludzie rozumiejący uwarunkowania społeczne otoczenia i absolutnie uczciwy. Takich ludzi można docenić i trzeba a wskaże ich otoczenie i wyniki pracy.
6. Absolutna zmiana w podejściu do rejestracji zgłoszeń drobnej przestepczości. Ofiara często mając w perspektywie 2 godzinne stanie w ogonku do zgłoszenia na komendzie, rezygnuje. Dlaczego dzielnicowi nie przyjmują zgłoszeń nawet tel. i nie sporządzają notatek służbowych, mają od tego liczne i chętne koleżanki (nie tylko do pindrzenia się i malowaniapaznokci)? Dość z naciaganiem statysyk, nie zgłaszanych a wiadomych lokalnym d. wykroczeń i przestępsw.