Forum Forum prawneCywilne

Wykupiłam darowane mieszkanie- czy zapłacę zachowek?

Wykupiłam darowane mieszkanie- czy zapłacę zachowek?

aoirghe / 2011-11-29 20:19
Witam.

Chciałam zadać pytanie dotyczące roszczeń zachowkowych.
Po śmierci Babci, zamieszkałam z Dziadkiem. Mieszkanie, w którym przebywaliśmy, było mieszkaniem najemnym. Dziadek stał się głównym najemcą po śmierci Babci- ze swojego mieszkania wymeldował się w 1998 r., zostawiając je swojemu synowi (który je zadłużył i był zmuszony zamienić na mniejsze- to było w 2009 roku). Wiedziałam, że Dziadek sam nie będzie chciał wykupić tego mieszkania, a nie chciałam, by kiedyś „przepadło” (to mój dom rodzinny), więc umówiliśmy się, że ja je wykupię (Dziadkowi przysługiwała bonifikata), a on przepisze je na mnie. Darowizna miała miejsce ponad 2 lata temu. Mieszkanie jest w opłakanym stanie- nie było remontowane od dobrych 30 lat. Dziadek w tym roku zmarł. Teraz jego dzieci, domagają się ode mnie zachowku. Czy fakt, że to ja je wykupiłam, ma jakiś wpływ na zachowek? Po konsultacji z prawnikiem usłyszałam dwie wersje, dlatego chciałabym jeszcze dopytać- może ktoś zna podobny przypadek? Sprawa jest dla mnie istotna ze względów emocjonalnych. Dziadkowie mogli liczyć tylko na mnie. Ciotka i wujek nie utrzymywali z Dziadkiem żadnych kontaktów- są to osoby, które liczą tylko na pieniądze. Boli mnie fakt, że moralnie nie mają żadnego prawa do tego mieszkania. Ich dom rodzinny- czyli to, co zostawił im Dziadek, został „przepity” przez ich brata. Gdyby mieszkanie zostało wykupione za życia Babci i zapisane na mnie- nie mieliby do niego żadnego prawa (Babcia była ich „macochą”).
Wyświetlaj:
ManiaHit / 178.36.223.* / 2020-08-24 14:37
Ja w podobnej sytuacji zwróciłam się po poradę prawną do kancelarii na Słowackiego w Tczewie. Szybko rozwiali moje wątpliwości i pomogli załatwić sprawę.
dariamilicz / 178.36.192.* / 2019-11-27 13:11
W sprawach zachowku wiele dowiedziałam się w kancelarii adwokackiej Cejrowski. Warto jednak zawsze się skonsultować.
aoirghe / 2011-11-29 23:39
Dziękuję za odpowiedź. Chciałam dodać, że testamentowym spadkobiercą również jestem ja. A "przepite" mieszkanie było mieszkaniem najemnym, więc miałam tylko cichą nadzieję, że roszczenia zachowkowe zostaną pokryte przez prawo najmu do tamtego mieszkania. Z tym, że pewnie tu już obejmuje okres 10 lat? Z Pana wypowiedzi wynika, że mam szansę. Spotkałam się już z opiniami, że i tak zapłacę zachowek od tego mieszkania- ewentualnie, że w związku z tym, że je wykupiłam, zapłacę im zachowek od dożywotniego prawa najmu tego mieszkania albo, że zapłacę zachowek od wartości mieszkania pomniejszony o kwotę wykupu. Jeśli jednak Sąd uzna, że zachowek od mieszkania się im należy- czy zawsze jest brana pod uwagę wartość rynkowa mieszkania, czy można podeprzeć się wyceną? To zadziałałoby na moją korzyść, gdyż mieszkanie jest w opłakanym stanie.
szklarek / 2011-11-30 07:45
Przecież wycena polega na oszacowaniu wartości rynkowej konkretnej nieruchomości. No chyba, że ma Pani na myśli "rynkowa"- taka, 'po jakiej chodzą' podobne w Waszym mieście.

Zasadą kodeksową jest to, że wg. stanu na dzień darowizny, wg. cen na dzień wypłaty zachowku- chodzi o to, że jeśli od darowizny dokonano remontu, dobudowy itd. wycena powinna się sprowadzać do tego, ile obecnie mieszkanie byłoby warte bez tych dokonanych zmian. I vice versa- mieszkanie zdemolowane przez obdarowanego należy wycenić wg. cen obecnych dla stanu pierwotnego- czyli jakby zatrzymać czas i oglądać mieszkanie sprzed zniszczeń.

Wynika to z art.995 KC

Zresztą proszę zerknąć co KC mówi o zachowku:

http://prawo.money.pl/kodeks/cywilny/tytul-iv-zachowek
aoirghe / 2011-11-30 09:54
Dziękuję raz jeszcze za każdą informację. Mnie prawnik poinformował, ze w Sądzie biorą pod uwagę średnią cenę w tym rejonie, np. 4-5 tys. za m2- bez rzeczoznawcy. To sprawia, że wartość= ok. 200-250 tys. Ale wiadomo- liczy się też stan. Nikt nie kupiłby ode mnie tego mieszkania za taką kwotę. Przy wycenie mieszkania do wykupu, było wycenione dużo, dużo niżej. I nawet, jeśli ceny mieszkań, poszły w górę, to nie sądzę, że na ten moment kosztowałoby dużo więcej od dnia wykupu. Obliczyliśmy z Narzeczonym, że aby doprowadzić mieszkanie do "porządku", musielibyśmy zainwestować ok. 50 tys. Poza tym, już w czasie, gdy byłam właścicielką, miał miejsce remont zewnętrzny budynku (kredyt na remont jest na moje nazwisko). Nie da się ukryć, że to też zwiększa w tym momencie wartość nieruchomości w porównaniu ze stanem na dzień wykupu. Właśnie, ciekawe, czy takie remonty zewnętrzne, mają znaczenie. Wg prawnika, mogę co najwyżej odjąć od ogólnej kwoty wartości mieszkania kwotę tego kredytu.
Ogólne zasady są mi znane "z grubsza". Już w dniu wykupu wiedziałam, że zachowku nie uniknę. Z moich informacji wynika, że nie ma takiej umowy, która by mnie przed nim chroniła. Umowę dożywocia obaliliby, gdyż przez ostatni okres, Dziadek mieszkał u konkubiny. Żeby Dziadka "uspokoić" i za namową notariusza, spisaliśmy z Dziadkiem umowę, że może dożywotnio przebywać w mieszkaniu i ma zagwarantowaną moją opiekę. Liczyłam się z tym, że Dziadek w każdej chwili mógł do mnie wrócić- wtedy zajęłabym się nim, jak robiłam to wcześniej. Teraz dowiaduję się, że to było bezprawne, gdyż "sprzedałam" usługi Dziadkowi i jeszcze musiałby zapłacić od tego podatek! Także nie mogę wykorzystać tej umowy, jako umowę dożywocia między nami.
Wracając do głównego wątku: najpierw prawnik mówił mi, że liczy się proporcja cen- tzn., że jeśli mieszkanie kosztowałoby dziś 150 tys., a ja zrobiłam cesję książeczki mieszkaniowej na wykup na Dziadka, w kwocie 5 tys. (czyli dałam 1/3), to nie spłacam im 150 tys., tylko z kwoty 100 tys. (dałam 1/3 na wykup). Liczyłam na to, że jak zapłacę całość, to mnie ratuje i nie wezmą tego mieszkania pod uwagę. Dziś prawnik mówi mi, że to się nie liczy. Co najwyżej policzą te 4 tys. za metr, odejmą od tego kwotę, ile za nie zapłaciłam (np. 200 tys.-15 tys.), ewentualnie w ogóle nie wezmą kwoty wykupu pod uwagę. Jestem bezsilna.
szklarek / 2011-11-29 23:09
O ile do obliczania zachowku wlicza się darowizny nie starsze niż 10 lat, o tyle dla samego prawa do zachowku wlicza się darowizny na rzecz spadkobiercy bez tego limitu czasowego- co wynika z art.991, par. 2 KC, oraz:

"Darowizny poczynione na rzecz spadkobierców dolicza się bez względu na termin ich dokonania (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 01.06.2004 r. I ACa 285/2004)"

Darowizna "przepita" więc po oszacowaniu jej wartości pozbawia raczej prawa wujka do żądania zachowku.

Ponadto fakt- o ile go Pani udokumentuje, że pieniądze na wykup drugiego mieszkania pochodziły od Pani- spowoduje bezzasadność tego żądania ale....
mamy tu do czynienia z "firmanctwem"- więc w sensie spadkowym sytuacja ta jest na Pani korzyść, ale w sensie podatkowym była to darowizna finansowa na rzecz dziadka dokonana przez Panią. Darowizna taka mogła być zwolniona z podatku od spadków i darowizn pod warunkiem odpowiedniego jej zgłoszenia przez dziadka do US. Wtedy był to zdaje się 1 miesiąc i druk SD-Z1.

W efekcie trzeba się liczyć z sytuacją, że spadkobiercy ( solidarnie, zgodnie z udziałami ustawowymi w spadku ) mają do zapłacenia.... podatek od tej darowizny na rzecz dziadka wraz z odsetkami za ponad 2 lata.

Najnowsze wpisy