ania86
/ 62.121.84.* / 2009-07-29 13:44
jeśli ktokolwiek czytał tego posta, sprawa została rozwiązana bardzo prosto. mogłam od samego początku mu nie płacić i wyprowadzić się kiedy tylko chcę, ponieważ ten pan na naszej umowie podał tylko swoje imię i nazwisko, a przecież nie jednemu psu burek na imię.umowa od samego początku była nie ważna.mało tego ten pan żeby oszukać urząd skarbowy zamieścił w niej tylko i wyłącznie opłatę za mieszkanie, a pozostałe opłaty jakie mu uiszczaliśmy były tylko w umowie słownej między nami i na starej umowie którą zresztą sam zmienił.jakież było jego zaskoczenie kiedy uświadomiłam mu to wszystko...i że sam sobie wykopał dół w który właściwie sam wpadł.sprawa wyglądałaby i skończyłaby się zupełnie inaczej gdyby można było się z nim jakoś porozumieć, ale to nie była kontaktowa osoba...heh...kiedy tylko zobaczył spakowane rzeczy kazał nam się natychmiast wyprowadzać i zaczął żądać dodatkowych pieniędzy, w ogóle śmiech na sali. w poprzednim poscie nie wspomniałam o wadliwej instalacji elektrycznej, dzięki której spalił mi się telewizor, 3 ładowarki do tel, telefon komórkowy, zasilacz do laptopa i wybuchła pralka.cóż informowałam, prosiłam, żeby coś z tym zrobił, niestety tylko ustnie, mój błąd:/w dniu wyprowadzki gość oświadczył, że on o niczym nie wiedział i nie słyszał, w momencie kiedy powiedziałam, że tak na dobrą sprawę ja też mogę zażądać od niego pieniędzy za zniszczone sprzęty.na co odpowiedział, że jego "mamusia mieszkała tu 10 lat i nigdy się nic nie spaliło"(błagam!!!!!!!!).daje do myślenia, że poprzedni lokator wynosił się od niego równie szybko...facet jest niezrównoważony, albo był już taki bezradny, bo kontrowałam jego każde zdanie, tak, że zwalała go z nóg siła uderzenia, że w efekcie rzucił we mnie i w moją koleżankę skrzynką z narzędziami(dobrze,że nikomu nic się nie stało).
nie powiedziałam również, że tam wszędzie były pająki, robale i brud którego nie dało się doczyścić.naprawdę nie spodziewałam się tego iż buraczki mogą być przyczepione do ściany-a mogą!teraz mieszkam w 2x większym mieszkaniu ładniejszym, bliżej pracy i mam naprawdę miłą gospodynię, to kochana starsza pani, z którą mam nadzieję, zostanę na dłuższy okres czasu.stanowczo odradzam każdemu wynajem mieszkania w Lublinie na ulicy wyżynnej- blok z fioletowymi penisami pod oknem przy wejściu(naprawdę tam są),jeśli to was nie odstraszy zapraszam na spacer po schodach, nie windą, na szóste piętro, wtedy się przekonacie o co mi chodziło z niebezpieczną okolicą.jak to pan nazwał "to tylko niewinne wybryki dzieciaków". to nie dzieci w takim przypadku, to potwory.mam nadzieję, że nigdy nie będę miała dziecka, które tak niewinnie się bawi...
pozdrawiam a.c.