Forum Forum ubezpieczeńInne

Wypadek z udziałem sarny. Proszę o pomoc!!!

Wypadek z udziałem sarny. Proszę o pomoc!!!

niezbi / 2008-10-03 21:27
W lipcu 2008 r. miałem wypadek drogowy z sarną, która wskoczyła pod mój samochód na drodze wojewódzkiej. Na miejsce wypadku została wezwana Policja, byli również świadkowie zajścia i zrobiłem zdjęcia. Przedzwoniłem do Urzędu Wojewódzkiego i rozmawiałem z Łowczym Wojewódzkim, którego się zapytałem, od kogo mam się domagać odszkodowania za spowodowaną szkodę, powołując się na Prawo Łowieckie i na art. 50 informując go, że do kolizji doszło na terenie obwodu łowieckiego polnego. Łowczy Wojewódzki powiedział mi, że jeżeli do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej to mam zgłosić wypadek do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Szkodę zgłosiłem do ZDW, gdzie poproszono mnie o wypisanie druku zgłoszenia szkody z ubezpieczenia OC dla poszkodowanego. Szkoda została oszacowana przez rzeczoznawcę PZU na kwotę 4300 zł i po miesiącu przyszłą do mnie decyzja PZU, w której odmówiono mi wypłacenie odszkodowania, co zostało uzasadnione w następujący sposób "Zarządca drogi w szczególności jest obowiązany do przeprowadzania kontroli dróg, której jednak nie należy utożsamiać ze stałym nadzorem na każdym odcinku drogi i utrzymaniem dróg publicznych w stanie bezwzględnego bezpieczeństwa. Jest to technicznie niemożliwe, a każdy użytkownik drogi musi się liczyć z możliwością napotkania odcinka drogi, w stanie zagrażającym bezpieczeństwu ruchu. Fakt incydentalnej kolizji nie wynika, zatem z zawinienia zarządcy drogi, lecz jest wynikiem nie dającego się przewidzieć nieszczęśliwego wypadku, a który nie może zostać obarczony ZDW, a tym samym brak jest obowiązku zapłaty odszkodowania przez PZU ..."
Po otrzymaniu tej decyzji przedzwoniłem ponownie do Łowczego Wojewódzkiego, który mi tym razem powiedział, że sarna nie należy do gatunku zwierząt łownych objętych całoroczną ochroną, a ja wtedy powołałem się na przeczytany gdzieś w Internecie post mówiacy, że:
"Niestety, w chwili obecnej brak jest przepisów wskazujących, jakie zwierzęta objęte całoroczna ochroną. Zarówno przepisy ustawy Prawo łowieckie, jak i ustawo o ochronie środowiska nie definiuje pojęcia "całorocznej ochrony", nie wymienia gatunków zwierząt łownych podlegających takiej ochronie ani okoliczności, w których zwierzęta łowne jej podlegają, i nie zawiera upoważnienia do zamieszczenia takiej regulacji w akcie wykonawczym. Posiłkowo, więc należy stosować przepisy ustawy o ochronie środowiska i wydanych na jej podstawie aktach wykonawczych...", na który się powołałem w rozmowie z Łowczym, który po jego wysłuchaniu "dziwnie" zaniemówił i zapytał się skąd ja o tym wiem, wcale temu nie zaprzeczając, ale ponownie mnie odesłał do ZDW, a tam poproszono mnie, że jeżeli chcę to mam złożyć odwołanie od decyzji i powiedziano mi, że przecież oni nie są właścicielami wszystkich zwierząt łownych. Ja natomiast zwróciłem im uwagę na to, że do zajęcia doszło nie gdzie indziej, a na drodze wojewódzkiej, która jest pod ich bezpośrednim nadzorem i jeżeli nie oni odpowiadają za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta łowne to maja mi wskazać, kto za to odpowiada, bo jak wspomniałem wyżej do wypadku doszło na przez nich administrowanym odcinku.
Mam pytania, na które jeżeli ktoś potrafi to niech postara się mi odpowiedzieć, jakie mam szanse na wypłatę odszkodowania i jak jest aktualnie z przepisami dot. wskazującymi, jakie zwierzęta objęte całoroczna ochroną? Bardzo proszę o pomoc, bo już brak mi sił i nie wiem, co mam robić i do kogo mam się zwrócić o pomoc.

Najnowsze wpisy