Anonim z manufaktury
/ 77.115.192.* / 2010-10-29 11:03
..
Szanowny Panie Redaktorze Dyżurny money.pl
Znów Pan wymyślił nieprecyzyjny tytuł artykułu i pokrętny jego wstęp sugerujący, że to budżet ponosi straty wypadków.
"Autorzy opracowania Death on wheels wliczają w to koszty:
* opieki zdrowotnej nad poszkodowanymi,
* rehabilitacji ofiar,
* skutków prawnych,
* utraconej produktywności - czyli wkładu jakiego do gospodarki nie wniosą już ofiary wypadków,
* strat majątkowych
* i ubezpieczeń wypłacanych uczestnikom wypadków oraz bliskim".
I dobrze.
Tylko w tytule trzeba było dodać jedno słowo : "nas".
Do tytułu : "Wypadki drogowe kosztują nas blisko 30 mld złotych" , nie byłoby zastrzeżeń.
Gdy ja liczę koszty, wychodzi mi , że za wszystko, za wyjątkiem "utraconej produktywności" i może w części kosztów rehabilitacji, idzie wyłącznie z mojej prywatnej kieszeni.
Może byłby Pan uprzejmy rozwinąć temat :
"Wczoraj Sejm zajmował się nowelizacją ustawy o ruchu drogowym. Posłowie - którzy ją stworzyli - liczą na to, że dzięki zmianie prawa przestaniemy przodować w czarnych statystykach".
Poprosimy o szczegóły tej nowelizacji, bo na ile mamy już doświadczenie z nowelizacją innych ustaw, to pewnie posłowie znów opracowali jakiś "gniot", podobnie, jak w oprotestowanej przez lekarzy ustawie dotyczącej ich zawodu.
Z poważaniem