Zadziwia mnie publikacja tej bajeczki dla grzecznych dzieci w poważnym ( jak dotychczas sądziłem) portalu gospodarczym. Kapitalizm w Polsce zbudowaliśmy na dwóch zasadniczych filarach :
1. Kapitale zgromadzonym głównie :
a) nielegalnie zgromadzonym za czasów komuny przez tych którzy mieli dostęp do publicznych środkow,
b) nielegalnie zgromadzonym przez cinkciarzy, spekulantów i przemytników z okresu kryzysu (początek lat 80-tych) nie pamiętamy toastów : za kryzys!?,
c) dużym kapitale zbudowanym w drugiej połowie lat 80-tych w ramach przygotowań do zajęcia odpowiedniej pozycji w nieuchronnym kapitaliźmie (tzw. kapitalizm dedykowany). Słynne spółki nomenklaturowe były tu głównym narzędziem gospodarczym.
2. Na powiązaniach z władzą + w efekcie zleceniach publicznych. Zarówno w latach 80-tych jak i później. Oczywiście dzisiaj również tak rośnie kapitalizm polski.
A autor sugeruje, że mały Jasio uciłał sobie 200 dolarów w skarpecie, poszedł zarejestrować działalność, po czym dostał zamówienie na 2000 smochodów specjanych od Policji. Później założył sobie bank i wszystkie instytucje publiczne przeniosły tam natychmiast swoje konta. Oczywiście jednocześnie pośredniczył w sprzedaży dużych ilości broni produkowanej jeszcze w Polsce. Później nasz Jasio dostał zlecenie na opracowanie za kilka miliardów zł strategii prywatyzacji takiego czy innego sektora przemysłu. Nasz jasio założył również agencję ochrony i oczywiście tysiące instytucji i firm dobrowolnie wykupiło u niego usługę. itp., itd.
Druga rzecz, to pełny szacunek dla p. Leszka Balcerowicza, ale nie róbmy z niego autora przemiany gospodarczej. Pan Balcerowicz bardzo sprawnie, odważnie i sensownie postawił na nogach politykę monetarną i ... i tyle. Siłą rzeczy zachaczała ona o sferę gospodarczą, a wobec zupełnej bezczynności w tej kwestii (reform ustrojowych) ministrów zajmujących się gospodarką ( a było ich wówczas wielu), wydaje się że pan Leszek Balcerowicz zreformował wszystko. Powiedziałbym raczej, że pan Balcerowicz był jedynym reformatorem wówczas. Pamiętajmy, że tzw. drugiego etapu reformy (ktory miał wprowadzić mechanizmy mocno pobudzające gospodarkę), zapowiadanego po pół roku nigdy nie widzieliśmy. Później już tylko rząd J. Buzka zdobył sie na odwagę podjęcia jakichś reform. No, ale wyszło mizernie.
O efekcie tak prowadzonego budowania kapitalizmu też wartałoby napisać, ale jeszcze będzie okazja.