Kenobi
/ 2006-07-25 19:04
/
Uznany malkontent giełdowy
BHP Billiton podał, że w poprzednim kwartale zwiększył produkcję miedzi o 16 %. Jakoś nikt tego nie zauważa, koncentrując się tylko na złych wiadomościach, pomijając dobre, jak ta o której już pisałem, że International Study Group ocenił nadwyżkę podaży miedzi nad popytem w pierwszych czterech miesiącach tego roku aż na 200 tys. ton. Rekordowo wysokie ceny miedzi powodują przyspieszenie inwestycji, zwiększenie wydobycia i tym samym wzrost podaży, co już zderza się z mniejszym zapotrzebowaniem rynku ( nie mylić rynku ze spekulantami, którzy od pewnego czasu szukali okazji zarobku i sztucznie
windowali ceny różnych towarów, co w efekcie odbija się na całej gospodarce światowej, która płaci haracz w postaci rosnących kosztów produkcji, inflacji itp.
przez co potem muszą rosnąć stopy procentowe, bo w koń-cu ktoś musi za te wybryki zapłacić). Przesadnie wysokie ceny powodują też eliminację jednych surowców i zastępowanie ich innymi (np, rynny plastikowe zamiast miedzianych). Jeden z ekspertów w wywiadzie dla CNBC kiedy ceny sięgały 9 tys. USD powiedział, że są to ceny jego życia (więcej już takich w swoim życiu nie zobaczy). Jednocześnie nie ma prostego przełożenia ceny miedzi na wyniki producentów - na przykładzie KGHM widzimy, że obecne pokłady się wyczerpują, trzeba sięgać po inne, co zwiększa koszty, kupować na rynku, po wysokich cenach, prowadzić b. kosztowne, wieloletnie inwestycje itd. Popyt Chin też może się załamać. Kraj ten sam jest producentem i prowadzone przez niego ogromne inwestycje już spędzają sen z powiek np. producentom stali w Australii a nawet RFN (Thyssen Krupp), bo z importera stał się nagle eksporterem. Nie wszyscy jeszcze rozumieją, że nie jest to droga jednokierunkowa.