a co z giełdą w niedziele na Słomczynie i zakazem handlu? Orientuje się ktoś?

JA JESTEM JAK NAJBARDZIEJ ZA. Chciałbym żeby prócz sprzedawców wolne mieli też lekarze w szpitalach i w pogotowiu, strażacy. milicjanci, pracownicy elektrowni, wodociągów, kierowcy w komunikacji miejskiej itp. Przecież ci ludzie też chcą iść z całą rodziną do kościoła, może na zebranie śfiatkóf jechowej i potem głosić chodząc od domu do domu. Po jaką cholerę ludziom i śfiatkom jechowej np. prąd czy woda lub komunikacja w niedzielę?????????????????????????

Tym którzy nie popierają tego pomysłu ŻYCZĘ BY w przyszłości zostali zmuszeni do pracy w niedzielę zamiast spędzać ją w gronie rodzinnym na zakupach !!!
Jest tyle czasu w tygodniu są sklepy nocne nie widzę powodu dla którego NIEDZIELA miała by być dniem zwykłym dla tych biedaków siedzących na kasach ........
Niech ten dzień będzie świętem dla wszystkich !!!

trzeba postawić sobie pytanie-kto tak naprawdę zabiega o ten zakaz?tylko i wyłącznie Ci co biorą dużą kasę z naszych podatków a tak naprawdę to nic nie robią!w ten sposób chcą się wykazać!!!małe sklepy żeby móc przetrwać muszą naliczać bardzo małą marżę.nigdy w tym systemie nie dorównają biedronkom czy innym marketom ponieważ oni dyktują warunki producentom.A koszty w tym kraju ciągle rosną /oczywiście dla tych maluczkich nie dla hiper czy super marketów bo oni i tak są zwalniani z płacenia podatków/mają tańszy prąd...zresztą dużo by można wyliczać!Oczywiście ktoś może powiedzieć że małe sklepy to krwiopijcy!Sam mam mały sklep na wsi i ceny chyba mam dobre skoro mam klientów z sąsiednich wiosek,ale proszę mi wierzyć że pomimo przerzucania codziennie ..set kilogramów to tak naprawdę nie wiem co jest ważniejsze do zapłacenia bo pieniądze zostają bardzo małe o ile wogóle zostają /ktoś kto prowadzi sklep to dobrze się w tym orientuje/ A sprawa następna to my nie trujemy ludzi chemią bo w większości nasz towar jest od małych tradycyjnych producentów a nie np.chleb odmrażany i pieczony w markecie,wędlina co na grilu tak się skurczy jak kocie gó.no.itd.itp.A tych co popierają ten pomysł to tylko się zapytam gdzie będą robić zakupy jak wszystkie małe sklepy NASZ RZĄD wykończy?życzę im powodzenia gdy codziennie będą jechać do marketu żeby kupić "świeże "pieczywo lub inne potrzebne codzienne towary.

W Polsce "Z" osoby dojeżdżające do pracy mają szanse na zakupy właściwie tylko w niedziele. W tygodniu wychodzą z domu o 8 rano, jadą do pracy do innej miejscowości, pracę zaczynają o 10, o 18 koniec pracy i o 20 w domu. Na obowiązki domowe zostaje sobota i niedziela, ale gdy pracownik chce dorobić do pensji może to zrobić w sobotę. Pozostaje na dom siódmy dzień tygodnia. Jeśli pracownik ma domownika, na którego może scedować zakupy - to ma szczęście; jeśli nie ma takiego kogoś - musi sam lecieć po zakupy na cały tydzień. Inaczej się przedstawia sytuacja handlu w niedziele w Polsce "A" - jest łatwiej o pracę, są drogi, kolej, autobusy, teren jest bardziej zurbanizowany. I to tyle w kwestii podziałów według miast i wykształcenia.

handel w niedziele to glupota -to jest dzien dla rodziny a nie na tych co jada ze wsi bo w tygodniu krowy placza zawsze mozna znalesc czs na zakupy a niedziela to niedziela -a kogo pozwalniaja-chyba samych siebie bo do wyzyskujacych hipermarketów nie ma kolejek do pracy-zreszta pracy teraz jest tyle ze chyba lewós i len nie moze jej zanalesc jestem za zakazem bo dosyc robienia z polakow czarnuchów

z dużych miast przeciwko... ale z małego miasta na tygodniu nie dojedzie się na zakupy, a branie urlopu tylko po to żeby jechać np do ikea to po prostu chore; wyobrażacie sobie co będzie się działo w soboty??? nie mówiąc o tym że znów pójdą zwolnienia bo duże markety stwierdzą że mają za dużą obsadę

sama dorabiam w niedziele ale dobrowolnie i wiem jedno to jest koszmar nigdy nie mieć wolnego dnia ,nie mam wyboru bo samotnie wychowuję dziecko i musze dorobić na rachunki to najgorszy dzień w tygodniu ,gdy wszyscy mają wolne nie licząc jednostek zmuszanych pracą lub sytuacją