Jeśli List Otwarty do Andrzeja Wajdy jest autentyczny, to pozostaje tylko z ubolewaniem stwierdzić, że tytuł doktora nie jest jak widać gwarancją wysokiego poziomu duchowego. To nie jest list z rzeczowymi argumentami czy prośbą o zrozumienie innego punktu widzenia, lecz zwykły, niestety typowo polski szantaż w imieniu tzw. świętości narodowych. Właśnie ten szantaż (zamordyzm) narodowy jest przyczyną protestów przeciwko pochówkowi na Wawelu wśród młodej generacji, czyli także wśród tych, dla których Wawel nie przedstawia wielkiej świętości narodowej, w obronie której mieliby ochotę stracić życie albo nerwy. Oni mają tego nacjonalistycznego szowinizmu po dziurki w nosie i słusznie. Za czasów PRL naród szantażowany był przyjaźnią wobec krajów demoludu i zagrożeniem z Zachodu, a teraz odwrotnie, dobry patriota ma historyczny obowiązek nieufności i nienawiści do Rosjan i Niemców i trzymać mordę, kiedy Kościół i z samozwańczymi patriotami, czyli jedynymi prawdziwymi Polakami, zarządzają sobie narodowymi symbolami, jakby to była ich osobista własność.
Nie miałabym nic przeciwko pochówkowi ś.p. Kaczorowskiego na Wawelu i jestem przekonana, że mało kto by się temu sprzeciwił, bo on swoją osobą symbolizuje dla większości Polaków Katyń i sowiecką okupację, czyli jest na to tzw. konsens społeczny. Ale ś.p. prezydent Kaczyński takim symbolem jest tylko dla bardzo niewielu, a to za mało na pochówek na Wawelu, jeśli ma on pozostać miejscem o szczególnej symbolice narodowej. Słuszne są więc zarzuty tych, którzy czując dobrze historię, traktują tę decyzja jako bezwzględne nadużycie symboli narodowych, a co najgorsze, wykorzystując letarg narodu, czyli okres żałoby, niepozwalającej na publiczne i rzeczowe analizowanie zasług którejkolwiek z ofiar. Poza tym ś.p. Prezydent miał wrogów politycznych nie do zliczenia, o czym świadczą ostatnie notowania popularności. Ś.p. L.K. nie miał szans zostać ponownie prezydentem. O tym wszyscy wiedzieli, a zwłaszcza jego własny elektorat, a skoro wiedzieli, to wiedzieli też na co się porywają i co prowokują. Wajda ma rację, to ciężkie nadużycie, w wyniku którego doszło do głębokiej polaryzacji społczeństwa. Pochówek na Wawelu rozwścieczył miliony ludzi, w tym nawet jego własnych zwolenników, więc ta sprawa nie zakończy na uroczystościach pogrzebowych, tym bardziej że tych rozwścieczonych jest o wiele więcej niż tzw. prawdziwych Polaków. Mamy więc kolejny ogólnonarodowy problem, wyprodukowany przez Kościół, elektorat PiS-u, no i chyba też naszych z pewnością zasłużonych kombatantów, jeśli dać wiarę temu otwartemu listowi (bo na prawdę aż trudno uwierzyć). A trzeba było skromnie, normalnie, bez pompy, wtedy nawet brat Kaczyński miałby może szansę na prezydenturę. W sumie jest to samobójcze posunięcie tej opcji politycznej, czyli unicestwienie się własną pychą. Dla ich przeciwników politycznych to chyba niezbyt wielki powód do radości, boć to wakuum polityczne czymś musi zostać zapełnione, pytanie, jaką kategorią ludzi.