Wejście do Unii miało między innymi w pierwszej mierze wyrównać ceny z unijnymi niestety ich zwiększając. W dalszej kolejności wyrównywać zarobki. Pewnie brano pod uwagę że będzie to możliwe inwestycjami z za granicy ale także wyjazdem do pracy w inne rejony Unii. Niestety my Polacy krótkowzroczni zepsuliśmy to przyjmując tańszą siłę robocza z poza Unii co powoduje iż zarobki nie będą rosnąć a Polacy wyjeżdżający za pracą do innych krajów Unii nie będą po co mieli wracać, więc pytanie jest takie czy jesteśmy na tyle inteligentni aby pozostać w grupie tych narodów i nie ciągnąć ich za sobą na dno. Rząd Polski patrząc krótkowzrocznie pomaga dwóm czy trzem lokalnym biznesmenom w szukaniu taniej siły roboczej psując przy tym wspólną politykę globalną na którą się zgodził podczas przystępowania do Unii. Biznesmeni jak nauczyli się zarabiać niech nauczą się też płacić skoro uczą nas jak pracować, a jak nie to niech jeden z drugim sam zakasa rękawy w górę i niech sam z******..., zamiast jeździć BMW X6, X5 też są dobre albo np. jakieś inne fajne KIA, zamiast wydawać bezsensownie więcej i więcej na to samo na czterech kółkach to może ktoś kto na nich zapier..... włoży więcej do garnka dla swych dzieci albo zwyczajnie zrobi lepszego Mikołaja, w końcu na to pracuje. Taki niby biznesmen potem może sobie wszystko odliczyć od podatku w koszty, od kupna samochodu po paliwo na wyjazdy do Chorwacji i drogę do domu z pracy a taki ”robol” nic, za wszystko płaci, i kto tu nie robi z siebie biedaka. Oczywiście należy tutaj odróżnić początkujących którzy pierwszy raz zakładają działalność i naprawdę na początku nie mają wiele lub nic a takie początki naprawdę kosztują. Niemcy, Francuzi, Anglicy i inni już dano o tym wiedzą, Słowianie jak widać nie bardzo, a największą tego świadomość powinni mieć ci ludzie którzy na to wszystko pracują. Generalnie zarobki to tylko po części wina pracodawców, prawdziwym problemem jest rząd który psuje rynek popyt – podaż jeżeli chodzi o pracę, tym samym nie da zarobić na kupno towarów które przecież produkują fabryki, fabryki które być może zbyt wiele kasy zamrażają na swych kontach zamiast część z tego puszczać ponownie w obieg np. na lepsze zarobki. Kto kupi ten produkowany towar skoro nie ma za co i kolejne pytanie: więc po co go produkować skoro nie ma kto kupić, tak się zwalnia miejsca pracy. I tak oto wynikiem tego produkujemy tanio a sprzedajemy za granicą. A że pytanie rodzi pytanie więc kolejne: dlaczego jedni umieją się tak ustawić że mają po co pracować a inne narody nie, za czym po części stoją ich rządy ?, rozumiem okresy przejściowe ale przecież to nie może być w nieskończoność ? i nie można cofać się w tył przyjmując tańszą siłę roboczą ze wschodu spoza Unii, to kolejne wyjazdy Polaków z ojczyzny, to brak powrotów tych którzy wyjechali, to brak popytu i zwiększania miejsc pracy, gdzie jest premier ?, gdzie minister finansów ?, czy ktoś w ogóle coś tu rozumie ?.