i tak nikt nie przebije pewniego nauczyciela fizyki z gimnazjum który po krótkim epizodzie w rządzie uwierzył w swój geniusz (polityczny i ekonomiczny) i w wywiadach wypowiada sie tak jakby noblisci z ekonomii mogli mu buty czyścic. Czy naprawdę ktos wierzy że Goldman Sachs zatrudnił go z powodu kego niebywałej wiedzy ekonomicznej???? Ja raczej obstawiam albo spłatę długu wdzięczności za jakąs przysługę oddaną GS w czasie gdy był premierem albo Wielki Kazio odchodząc z rzadu zabrał ze sobą cenne informacje gospodarcze i polityczne oraz znajomości - np w NBP przez co GS może liczyc na info jak zachowa się NBP w przypadku np spekulacji złotówką- bedzie jej bronić czy nie. Taka informacja w przypadku spekulacją liczona w mld euro to kilkaset mln euro zysku dla GS. Wiec warto mu było dac posadę dyrektora i podesłać młodą dupkę biegłą w oralu