Zieloni mają całkowitą rację. Tylko współpraca międzynarodowa, szczególnie z krajami arabskimi może zapewnić trwały pokój na świecie. Ta tarcza to agresywny krok w kierunku III wojny światowej. W Polsce na pewno nie jest potrzebna i rząd nie ma tu nic do "utargowania", ba żadne pieniądze ani ewentualne inwestycje (nota bene a la offset) nie mogą zrekompensować realnego zagrożenia, jakie ze sobą niesie ten rozbójniczy projekt - od wznowienia zimnej wojny, poprzez nakręcanie spirali zbrojeń, do wieloletniego niepokoju społecznego, który można by nazwać "syndromem Wilhelma Tella". Do tego dochodzą racje czysto ekonomiczne, gdyż na tak wrogi i całkowicie niepotrzebny krok Rosja z dużym prawdopodobieństwem radykalnie ograniczy współpracę gospodarczą z Polską, bez trudu znajdą alternatywne produkty np. w Chinach, a wtedy polscy eksporterzy będą musieli poszukać innych rynków zbytu, a gdzie je znajdą przy takim nasyceniu wszelkimi produktami? Polska poniesie straty, których nikt nie wyrówna.

Jeśli jednak rząd z jakiś nieracjonalnych powodów upiera się przy zezwoleniu Amerykanom na ograniczenie suwerenności kraju i zbudowaniu tu obcej instalacji militarnej, która ma chronić wyłącznie USA i nad którą nie będzie miał żadnej kontroli, chce pozwolić na zestrzeliwanie ewentualnych rakiet nad naszymi głowami – TO KONIECZNE JEST REFERENDUM w tej sprawie, bo nie może być tak, że rząd, który miał de facto 10,5% poparcia społecznego podejmuje tak niekorzystne decyzja dla całego narodu, dla Europy i dla świata.