Jak można napisać, że złoty "dobrze zaczął dzień", bo się umocnił? Złoty to nie sterana życiem babcia, która, gdy rano silniejsza, to jest lepiej. Może zaczniecie pisać w kategoriach ekonomicznych? Amerykanie domagają się umocnienia jena i yuana nie dlatego, by to dobrze robiło gospodarkom Japonii i Chin. Czynią to w obawie przed recesją u nich. Mam wrażenie, że silny złoty, to dobry złoty. Jak słyszę p*******, czy chce tanio kupować rzeczy z importu i za grosze jeździć na wczasy zagraniczne, to mi sie flaki przewracają. Nie!!! Chcę by nasza gospodarka się rozwijała, przedsiębiorcy eksportowali i tworzyli nowe miejsca pracy, a tym samym rósł poziom zycia i zarobki. Gdy tak się stanie, bedzie nas stać i na wczasy zagraniczne i na zakupy na całym swiecie. Popatrzcie na Szwajcarów. Złoty jest hormonem gospodarki i gdy słyszę pienia na temat wzrostu jego siły w mediach ekonomicznych, to pojmuje to jak radość lekarza, gdy u diabetyka wzrósł poziom cukru powyżej 250. Uczcie to społeczeństwo mysleć ekonomicznie, a nie utrwalajcie fałszywe stereotypy.