Forum Polityka, aktualnościKraj

Zmiany w karcie nauczyciela. Samorządy chcą usunięcia uprawnień

Zmiany w karcie nauczyciela. Samorządy chcą usunięcia uprawnień

Wyświetlaj:
Oleńka1980 / 79.188.185.* / 2012-04-25 09:26
"Samorządowcy domagają się też usunięcia z Karty Nauczyciela art. 30a., który dotyczy wynagrodzeń nauczycieli. Zdaniem Porawskiego artykuł ten jest skandaliczny, niekonstytucyjny i bolszewicki.

Przewiduje on m.in., że samorządy, w przypadku nieosiągnięcia przez nauczycieli średniego wynagrodzenia zagwarantowanego Kartą Nauczyciela na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, mają obowiązek wypłacania jednorazowego dodatku uzupełniającego. Jest on ustalany proporcjonalnie do okresu zatrudnienia oraz osobistej stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela." To po co jest ustalana stawka minimalna, jak w sumie i tak wiadomo że w ciągu roku dany nauczyciel czy sie przykłada do pracy czy nie, i tak musi osiągnąć ten średni poziom wynagrodzenia!!! Totalna paranoja!!!! Starasz sie bardziej dostajesz więcej, nie starasz się masz tylko minimum, a nie jakąś średnią. Ogarnijcie się wkońcu!!!! System jak w PRL'u "czy się stoi czy sie lezy wszystkim "nauczycielom" równo się nalezy". A jeszcze od wrzesnia 2012 dostaną podwyżki, gdzie stażysta brutto będzie i tak miał 2700 brutto, ja po 12 latach pracy mam 2500 brutto. To średnie wynagrodzenie nauczyciela jest chore, totalnie chore, z jakiej racji to wyrównanie??!!
Bernard+ / 188.117.142.* / 2012-04-24 21:04
Fakt, że polscy nauczyciele zarabiają mniej od nauczycieli wszystkich tych krajów Europy, które mają wyższe PKB per capita ale więcej od nauczycieli z krajów, które mają jeszcze mniejsze PKB per capita niż POLSKA jest oczywistością nie podlegająca dyskusji. Jest to prostą konsekwencją zdolności każdego narodu i jego państwa do generowania dochodów do podziału. Jeżeli PKB Szwecji i Polski są równe ale polaków jest 38 milionów a Szwedów tylko 9 milionów to łatwo przeliczyć, że na jednego Szweda przypada 4,22 razy więcej niż na polaka rocznego PKB a więc i rocznego dochodu.
Szwedzi mogą więc na wszystko wydawać 4 razy tyle co Polacy i jeszcze im 22% zostanie na inwestycje. Natomiast fakt, że w Szwecji rozpiętość wynagrodzeń pracowniczych najniższych do najwyższych wynosi jak 1:4 a w Polsce jak 1:10 to już jest wyłącznie efekt polityki rządzącego od 20 lat układu partyjnego. Bo czy prezes polskiego banku albo koncernu z większościowym udziałem skarbu państwa musi zarabiać 300 000zł miesięcznie i otrzymywać kilka milionów odprawy po odwołaniu go ze stanowiska? Czy prezenter w telewizji publicznej musi zarabiać 60 000zł za konferansjerkę lub wygłupy przed kamerą? Czy musimy utrzymywać 500 tysięcy urzędników z średnią roczną płacą 60 000zł podczas gdy jeszcze 10 lat temu było tylko 328 000 urzędników? Czy musimy kupować luksusowe samochody dla generałów nie mając pieniędzy na wozy bojowe i śmigłowce dla wojsk operacyjnych? Czy musimy mieć teraz 398 powiatów jeżeli w 1975 roku było ich tylko 200 a nie było takich środków łączności jak teraz? Po co istnieją powiaty w których nie ma ani jednego szpitala a w całym powiecie są tylko 2 szkoły ponad gimnazjalne, bo ile może być jeżeli powiat liczy tylko 21 tysięcy mieszkańców a jego największe miasto liczy 5 tysięcy mieszkańców? W Polsce źle dzielimy nasze tragicznie małe PKB bo najwięcej dostają Ci którzy brutalnie strajkami i burdami ulicznymi wystraszyli tak posłów i ministrów, że mimo małej wartości wytwarzanej przez nich wartości dodanej otrzymują więcej niż inne pracowite i ciche grupy społeczne. Oto co nauczyciele powinni uświadamiać uczniom, jeżeli chcą zarabiać tak jak na to zasługują. Muszą również zgodzić się na zmianę karty nauczyciela, która wymyślona w czasach PRL do dziś utrzymuje w zawodzie kilkanaście procent ludzi, którzy nauczycielami nie powinni być i ta karta rozdziela pieniądze na pensje równo pomiędzy najlepszymi i najgorszymi nauczycielami!
Stańczyk / 89.69.126.* / 2012-04-24 16:55

Jak przekonywała, na przykład podniesienie pensum o dwie godziny spowoduje masowe zwolnienia nauczycieli. - Kiedy MEN kilka lat temu przygotowało projekt podniesienia pensum o cztery godziny, wyliczyliśmy wtedy, że skutkowałoby to zwolnieniem ponad 100 tys. nauczycieli. A więc w przypadku podniesienia pensum o dwie godziny około 50 tys. nauczycieli byłoby zagrożonych utratą pracy - powiedziała.

A ja myślałem, że szkoły są dla uczniów. A tu się okazuje, że dla nauczycieli.
wyciskany / 212.96.227.* / 2012-04-24 15:58
"Obyś cudze dzieci uczył". Obecnie tendencja jest taka aby edukować siłę roboczą, Inteligentne społeczeństwo jest trudniejsze do manipulowania. A więc trzeba ograniczyć edukację, pozamykać szkoły, "złapać za pysk" nauczycieli. Ci których będzie na to stać wyedukują swoje dzieci w prywatnych szkołach lub za granicą.
byrcyn / 78.8.12.* / 2012-04-24 09:58
To się nie uda. W tym kraju święte krowy muszą być święte - taka tradycja !
obywatel (nie nauczyciel) / 81.210.123.* / 2012-04-24 09:52
W tych samorządach siędza zakompleksione pasożyty. Jest ich za dużo, nic nie robią, trwonią publiczne pieniądze i popisują się durnymi pomysłami. Należałoby ograniczyć liczbę radnych o 50% oraz zabronić zaciągania długów. Co do praw i obowiązków nauczycieli to należałoby o to pytać osoby kompetentne a nie jakiegoś sołtysa z wykształceniem podstawowym co z powodu własnej głupoty nienawidzi szkoły i nauczycieli.
Lysy 25 / 77.255.165.* / 2012-04-24 10:24
Zakompleksione pasożyty siedzą właściwie we wszelkich urzędach państwowych, w samorządach, w szkołach i w jakimkolwiek miejscu gdzie państwo płaci wynagrodzenia, może z wyjątkiem pewnych segmentów policji czy lasów, które przynajmniej przynoszą zyski.
mamaWpracy / 2012-04-24 10:28
a może by wydłużyć czas pracy samorządowcom i im skrócić urlop, ciekawa jestem..jakby tak ich wysłać do szkoły na tydzień do tej wychowywanej w modny, partnerski sposób, młodzieży, to czy dlaiby radę ich zaciekawić i ujarzmić [rzy okazji. Po takim eksperymencie nie sądzę żeby byli chętni wprwadzać tak restrykcyjne zmiany
Andrzej-Henryk / 77.253.29.* / 2012-04-24 17:26
Tych wszystkich samorządowców natychmiast przenieść służbowo z etetu w samorządzie na etaty nauczycieli w szkołach i rozliczać skrupulatnie z osiągniętych wyników edukacyjnych przez jeden rok szkolny a nastepnie zgonić do pracy celem opracowania doskonałego zakresu prw i obowązków dla nauczycieli.
A tak na marginesie skoro samorządowcy zazdroszczą nauczycielom przywilejów to biegiem zmieniajcie swoje etety na etaty nauczycieli poco zazdrościć przecież każdy może pracować w szkole jalko nauczyciel Pwodzenia dla debilnych radnych
Bernard+ / 188.117.142.* / 2012-04-24 21:01
Z niepokojem obserwuję takie postawy w dyskusji o szkołach, w których wypowiadający się zapominają, że szkoły buduje się, organizuje i utrzymuje w celu kształcenia i wychowywania uczniów.
Jeżeli dzieci się nie rodzą i Polska ma ujemne saldo demograficzne to nie ma uczniów do uczenia, więc szkoły w liczbie ubiegłorocznej są dziś niepotrzebne. Tymczasem związkowców i urzędasów oświatowych głównie interesuje zachowanie dotychczasowej liczby zatrudnionych nauczycieli i urzędników, czyli domagają się od podatników, aby utrzymywano ich za podatki nawet wtedy, gdy już niema, komu tych podatków płacić. Propozycja zwiększenia liczby lekcji tygodniowo o 2 to słuszny sposób zmniejszenia kosztów prowadzenia szkół. Rozumiem, że w wielu miejscowościach nawet bardzo okrojona szkoła musi funkcjonować nadal z klasami liczącymi po 15 uczniów, bo dojazd lub dowożenie dzieci do większej szkoły byłoby zbyt kosztowne lub za bardzo obciążałoby te dzieci czasowo gdyż musiałyby za wcześnie rano wstawać i za późno jak na wymagania zdrowotne swojego wieku byłyby odwożone do domu. Więc uczenie takich malutkich klasach nie jest tak absorbujące jak w klasach pełnych dlaczego więc samorządy nie miałyby zwiększyć nauczycielom pensum godzin? Ale jakoś nie to jest głównym zmartwieniem protestujących przeciwko jakimkolwiek zmianom w karcie nauczyciela która jest spisem przywilejów zdobytych w innej rzeczywistości gdy dzieci w wielu szkołach uczyły się nawet na 3 zmiany. Związki bronią zarówno likwidacji tej czy innej szkoły, do której dzieci ani młodzież nie przyjdą, bo się nie urodziły jak i uczciwszego zróżnicowanego wynagradzania! Martwi mnie również to, że przy okazji nadmiaru nauczycieli nie redukuje się tych najsłabszych tylko tych, których nie bronią związki lub dyrekcja albo lokalni członkowie władz. Nie zwolniono ze szkoły żony ważnego radnego wojewódzkiego, chociaż w opinii dyrektora i uczniów ta pani była najgorszym nauczycielem a zwolniono nauczyciela, który wychował przez 20 lat kilkudziesięciu laureatów przedmiotowych olimpiad wojewódzkich, bo zajmując się tylko uczniami nie uczestniczył w silnych klikach i koteriach szkolnych i powiatowych i jeszcze naraził się koledze radnemu nie zgadzając się z nim na zebraniu rady pedagogicznej. Nie ma merytorycznej oceny pracy nauczycieli a jeżeli jest to o redukcji nadliczbowych nauczycieli decydują niestety całkiem inne kryteria a potem niema, komu studiować na politechnikach i w Polsce niema żadnych produktów technicznych rodzimej konstrukcji nawet Czesi naród zaledwie 11 milionowy ma swoje Skody a my Polacy nawet samochodów dostawczych nie potrafimy produkować, sieciami elektrycznymi nie potrafimy rozprowadzać prądu i sprzedajemy je zagranicznym firmom, bo ci niedouczeni maturzyści studiują marketing i zarządzanie albo podstawowe informacje o ochronie środowiska a potem się denerwują, że niema, czym zarządzać i są bezrobotni. Nauczyciele nie przyjmują do wiadomości, że jest ich za dużo oraz, że w Polsce jest już więcej osób utrzymywanych przez państwo niż osób utrzymujących państwo!!!

Najnowsze wpisy