Ewaxx321
/ 89.76.81.* / 2016-05-29 06:53
Tylko dlaczego do tej pory nie wyemigrowali, a jak mają już po 50 lat i więcej, to za granicą tak szybko nie zaklimatyzują się, bo będą postawieni procedurze sprawdzania ich umiejętności.
Nie ma tak łatwo za granicą , jak to sobie lekarze specjaliści marzą. Dostaną pensję zwykłego lekarza, a ONI "Specjaliści" chcą od razu dużych lub olbrzymich zarobków ,jakie mają tacy specjaliści tubylcy za granicą!!!
Ponadto od lekarzy za granicą wymagają pracy w pełnym wymiarze, a nie jak to jest w Polsce, gdzie przychodzą do pracy na godzinę 8 rano( jak dotrą i nie spóźnią się 30 minut lub więcej) , a już o godzinie 13-14 "zmywają się (ulatniają się jak kamfora)" ze szpitala i biegną do prywatnych przychodni i klinik. O godzinie 15 to nie ma już prawie żadnego lekarza z całej puli na oddziale, no może zostaje jeden lekarz na dyżurze (rezydent czyli osoba o najmniejszych umiejętnościach i na stażu pracy w szpitalu).
Takie jest oblicze oddziałów szpitalnych i pisze to jako pacjentka , która bacznie przyglądała się na kilku oddziałach w Warszawie!!! tej chorobie zawodowej lekarzy ( próżniactwa, łgarstwa, obijania się i udawania wykonywania pracy na rzecz pacjentów, a do tego arogancja i brak wiedzy, myślenie lekarzy sztampowe - matrycowe, brak umiejętności logicznego myślenia i analizowania faktycznych stanów chorobowych- jak nie mieli tego w książce na studiach... to rozkładają nieporadnie ręce, a wystarczyło tylko logicznie pomyśleć i odsyłali mnie do specjalisty fachowca, który wiedział jak dokonać operacji, ale ........., który od kilku lat już nie żyje) .
Lekarze którzy wykonywali swój zawód 30 lat temu byli lepszymi specjalistami niż obecni lekarze, którzy choć mają tomografy, rezonanse, ale nie posiadają tych umiejętności co lekarze choćby 30 lat temu, bo kto ich nauczy jak ordynatorzy uciekają z oddziałów o 13 do prywatnych przychodni.????.