alik22
/ 195.117.255.* / 2011-03-09 15:54
Słuchałem ostatnio wywiadu p. Młodkowskiego z TVNCNBC z prof. Balcerowiczem odnośnie reformy rzadowej OFE. Bardzo ceniłem dotad zdanie profesora Balcerowicza, którego soba, wydawało sie, że stanowi wsparcie ideowe dla PO. Teraz jego atak na referomę rządową OFE odbieram bardzo krytycznie z kilku powodów. Po pierwsze nie wiem czy nie stoją za tym interesy osobiste Profesora (jego fundacja jest wspierana przez OFE, podawano też, że czołowy twórca reformy prof. Góra jest w zarządzie ING OFE). Problem jest w tym zakresie szerszy, gdyż za pieniądze z budżetu powstanie OFE wygenerowało mnóstwo świetnych posad dla ekonomistów, co to środowisko pewnie przyjęło entuzjastycznie. Również międzynarodowa finansjera pod wodzą Banku Światowego wykazała entuzjazm nie tylko ideowy! Po drugie, czyni mnie czujnym brak zgody Profesora na spotkanie i publiczną dyskusję z prof. Rostowskim, którego ten pierwszy tak bezpardonowo atakuje jakby poza plecami. Wymachiwanie jakimiś analizami dot. reformy OFE w Chile i nazywanie ich naukowymi, bez wprowadzenia nawet w meritum jest niepoważnym i tanim chwytem pod mało zorientowanego słuchacza. Pamiętajmym, że wszędzie tam gdzie OFE odniosły pewien sukces (Chile, Szwecja) były finansowane z nadwyżki budżetowej i nikomu pewnie nie przyszłoby do głowy ich finansowanie z deficytu budżetowego. Dlatego pewnie powszechność tego rozwiązania jest taka a nie inna, mimo tylu domniemanych zalet. W Szwecji o ile wiem nie utworzono ogromnych molochów nadzorujących i zarządzająych OFE oraz przejadających bez potrzeby składki, lecz wybrano już istniejące prywatne fundusze, co było dużo efektywniejszym rozwiązaniem elimującym jednak powstanie "ciepłych posadek", o których wcześniej wspomniałem. Tak więc moim zdaniem Profesor Balcerowicz nie gra do końca czysto i co gorsza nie zwraca chyba uwagi, że jego mało merytoryczny atak na rząd, może przyczynić się do przegranej PO w wyborach, co dopiero byłoby katastrofą ekonomiczną. Może nie jest to działalnośc jeszcze antypaństwowa, ale już chyba dwuznacznie moralna. Parafrazując słowa Stalina o papieskich dywizjach można by zapytać ilu profesorów posiada PIS, nie licząc zaprzyjażnionej prof. Stanszkis, która może budzic jeszcze więcej wątpliwości odnośnie przymiotu tzw. uczciwości intelektualnej. Nie wspominam o drugim chętnym do władzy panu diskdżokeju Napieralskim. Dopiero wtedy zatęsknimy za tzw. elitami, które obecnie wiekszość dziennikarzy zdaje się poniewierać.