"Czy warto teraz inwestować na giełdzie i kupować jednostki najbardziej agresywnych funduszy inwestycyjnych? Oczywiście. Ostatnio byłem świadkiem prezentacji jednego z zarządzających funduszami inwestycyjnymi, na której dowiedziałem się, że wycena spółek na naszej giełdzie pod względem jednego z ważniejszych wskaźników (ceny do zysku) jest na poziomie z 2003 roku.
Akcje są naprawdę bardzo tanie. Jednostka uczestnictwa funduszu akcji jest dzisiaj tańsza o 25% w porównaniu z wycenami sprzed 12 miesięcy. Osoby, które zainwestowały swoje pieniądze rok temu, marzą tylko o jednym: aby odrobić straty. I zapewne ich marzenie kiedyś się spełni. Wówczas ty, jeżeli dzisiaj zdecydujesz się na zakup, będziesz już na sporym plusie. Dzisiejsze ceny to naprawdę dobra okazja inwestycyjna. Bardzo dobra.
Ale czy okazja inwestycyjna nie może za pół roku być jeszcze większa? Może. Naprawdę nie ma takiej siły, takiej magii, która sprawiłaby, że
akcje na pewno nie będą tańsze za kilka miesięcy o kolejne 20%. A więc nie nastawiaj się na to, że wstrzelisz się z kupnem w najniższą cenę. Trafisz w dołek, będzie super. A jak nie trafisz? Co wtedy? Co zrobisz, jeżeli na koniec roku, w grudniu 2008 roku, wycena jednostki twojego funduszu będzie niższa o 20%? Wycofasz się? Tak, bo przecież „obiecywano ci”, że taniej już nie będzie. No widzisz. Ja w takiej sytuacji dopłaciłbym, bo okazja byłaby jeszcze większa. A gdyby
akcje spadły o kolejne 10-20% w 2009 roku? Takiej okazji też nie warto by było przepuścić.
Radzę więc zmienić perspektywę. Na jaką? Dobre pytanie!"
Niejaki Rogala, Unionklub.pl