Forum Forum dla firmKadry

Związki godzą się na elastyczny czas pracy

Związki godzą się na elastyczny czas pracy

Money.pl / 2009-02-12 22:15
Komentarze do wiadomości: Związki godzą się na elastyczny czas pracy.
Wyświetlaj:
Bernard+ / 83.22.106.* / 2009-02-13 14:46
Jeżeli chcecie rzeczywistego a nie tylko udawanego równouprawnienia kobiet na rynku pracy i więcej legalnych miejsc pracy to usuńcie z kodeksu pracy i przepisów ubezpieczeniowych wszystkie pozostałe po PRL-u komunistyczne regulacje. Przestańcie bronić tych archaicznych regulacji prawnych, które niesprawiedliwie obciążają prywatnego pracodawcę a szczególnie właścicieli małego rodzinnego przedsiębiorstwa kosztami ochrony zatrudnionych przez nich kobiet przed skutkami ekonomicznymi macierzyństwa. Prawo, które powoduje w razie macierzyństwa zatrudnianej kobiety zagrożenie dla bytu rodziny właściciela, jest złe. Prawo, które nie liczy się z możliwościami ekonomicznymi finansowania ochrony pracy kobiet przez małe jednoosobowe zakłady, w których pracodawca pracuje sam po 12 godzin a zatrudnia 1 lub 2 pracownice tylko do prac pomocniczych odstrasza, mikroprzedsiębiorców od zatrudniania kobiet. Bo powoduje to prawo dodatkowe wydatki w okresie, gdy spadają przychody takiej małej firmy, gdyż trzeba pracować za kogoś, kto nie wykonuje pracy, ale ma prawo pobierać wynagrodzenie od pracodawcy. To złodziejstwo w glorii nieuczciwego prawa, że mimo, zapłacenia składek w sytuacji gdy Mikroprzedsiębiorca ledwo utrzymuje płynność finansową i ponosi straty i tak musi ponosić dodatkowe wydatki na świadczenia socjalne z tytułu macierzyństwa pracującej zaledwie od kilku tygodni pracownicy. Pogarsza to poziom życia rodziny Mikroprzedsiębiorcy, w której również są wychowywane dzieci. Dlatego Mikroprzedsiębiorcy niechętnie zatrudniają kobiety w wieku odpowiednim do rodzenia dzieci i kobiety wychowujące małe dzieci, bo wynikające z nadal obowiązującego prawodawstwa PRL prawa pracowników stanowią trudne do sfinansowania dodatkowe wydatki i koszty w wielu przypadkach zagrażające egzystencji ekonomicznej Mikroprzedsiębiorców.
A zapytajmy inaczej. Dlaczego pracodawca ma w ogóle pokrywać koszty wynikające z faktu, że pracownica zaszła w ciążę? Skoro jego własna pracująca z nim w ich prywatnej firmie żona pozbawiona jest praw, które ma pracownica? A pracodawca opłacił wymagane prawem składki ubezpieczeniowe na wypadek choroby i macierzyństwa pracowników.
Patrz artykuł 185 paragraf 1 K.P. nakazuje pracodawcy płacić za czas zwolnienia od pracy w celu przeprowadzenia badań lekarskich związanych z ciążą a czy to są koszty pracy czy koszty życia rodzinnego?. A czy klienci firmy zgodzą się na podwyższenie cen usług lub towarów, aby te wydatki można było sfinansować. A art. 187. paragraf 1 nadal nakazuje pracodawcy by wypłacał pracownicy wynagrodzenie za to, że ta przyniosła zaświadczenie, iż karmi swoje dziecko piersią. Dlaczego nie wystarczy, że pracodawca za cały okres zatrudnienia opłacał za pracownicę składkę na ubezpieczenie na wypadek choroby i macierzyństwa?
Udzielenie zwolnienia od pracy na niezbędne badania i np. na karmienie dzieci oraz zapłacenie składek powinno być jedynym obowiązkiem i obciążeniem pracodawcy wobec kobiet w ciąży, karmiących matek i chorujących pracowników. A jeżeli wpływające z składek pracowników środki pieniężne do ZUS są niewystarczające na wypłatę zasiłków, bo Polacy więcej „chorują” dzięki uprzejmości lekarzy rodzinnych i przed urodzeniem dzieci prawie wszystkie pracujące polskie kobiety siedzące sobie w ciepłych klimatyzowanych biurach, chorują znacznie więcej niż nie pracujące, to niech wzrosną składki płacone przez pracowników, bo to pracownik ubezpiecza się na wypadek choroby i macierzyństwa. To nie jest konstytucyjny obowiązek pracodawców łożyć środki na wychowanie dzieci pracowników i na utrzymywanie osób niezdolnych do pracy a mimo to ustawa kodeks pracy bezmyślnie zrównała pracodawcę zatrudniającego jedną pracownicę z wielkim socjalistycznym zakładem w PRL typu Huta Katowice, który stale dostawał na takie wydatki dotacje bo ciągle jak długo był państwowy tak długo był nierentowny. Przecież minęło już 20 lat przekształceń i dziś więcej jest mikroprzedsiębiorców niż pracowników dużych firm państwowych więc przepisy stanowione dla wielkoprzemysłowej klasy robotniczej z wielkich socjalistycznych stale nierentownych zakładów nie powinny już obowiązywać.
A archaiczny, Art 188, który nakazuje zwiększyć pracownikom wychowującym dzieci do lat 14 o 2 dni wymiar rocznego płatnego urlopu na koszt pracodawcy. Czyż to zachęca do zatrudniania osób wychowujących większą ilość dzieci? Tak samo przepis, art. 92 paragraf 1 nakazujący pracodawcy zapłacić choremu pracownikowi 80% wynagrodzenie za 33 dni niezdolności do pracy, która powstała np w skutek przykładowo pijaństwa pracownika. A jeżeli niezdolność do pracy powstała w okresie ciąży lub jest następstwem wypadku w drodze do lub z pracy nawet, jeżeli wypadek spowodował sam pracownik, to pracodawca jest zobowiązany zapłacić 100% wynagrodzenia obliczanego jak za urlop. Tymczasem, są to sytuacje, które normalnie nawet w PRL były objęte systemem ubezpieczenia wypadkowego i powinny tam wrócić a nie zaśmiecać Kodeks Pracy. Pracodawca borykający się z
SB / 195.116.34.* / 2009-02-15 20:42
życzę ci jołopie wypadku w drodze do pracy z twojej winy i wtedy doświadczysz na własnej skórze tych rozliczeń!
Bernard+ / 83.22.122.* / 2009-02-16 20:49
Nie mam pracodawcy, który zmuszony będzie mi zapłacić za niezdolność do pracy przez 33 dni w roku ze swojej kieszeni, bo sam jestem dla siebie pracodawcą i od 20 lat sam płacę za siebie wszystko nawet za urlop muszę sobie sam zapłacić, bo przecież nikt mi nie daje pieniędzy, gdy nie wykonam pracy zamówionej przez klienta i mu jej nie sprzedam. A przez całe lata płacąc wysokie składki do ZUS miałem prawo do zasiłku w razie swojej choroby dopiero, gdy przechorowałem więcej niż cały miesiąc kalendarzowy. Ale mojej pracownicy musiałem za to, że w okresie ciąży źle się czuła zapłacić za 33 dni chorowania w listopadzie i grudniu oraz za 33 dni chorowania w styczniu i lutym następnego roku aż 100% wynagrodzenia jak za urlop a przecież, to nie moje dziecko i jej złe samopoczucie nie było spowodowane warunkami pracy w biurze, w którym pracowałem również i ja z swoją żoną nie warunkami pracy a patologicznym zdaniem zaprzyjaźnionego z nią lekarza przebiegiem ciąży. A przecież zapłaciłem do ZUS należne składki ubezpieczenia na wypadek choroby i ciąży od jej wynagrodzenia. Musiałem zatrudnić w zastępstwie drugą pracownicę i płacić dwom zatrudnionym, mimo, że pracę wykonywała tylko jedna i ja osobiście. Podczas gdy moja żona, jako osoba współpracująca ze mną pracowała w ciąży po 10 godzin a gdy była słaba to ja za nią po nocach pracowałem, bo w tym państwie prywatny drobny przedsiębiorca jest wyjętym z pod prawa pracy wrogiem władzy ludowej, więc ma zapi.......ć i płacić podatki i składki na to, aby klasa robotnicza sprawująca władzę i dlatego niepotrafiąca wypracować dochodów na swoje wystrajkowane wynagrodzenia w sojuszu z chłopstwem uzbrojonym w brony utrzymywanym również przez podatników dotacjami za odłogowanie ziemi mogli godnie żyć i się nie męczyć.
obcy_31 / 212.59.238.* / 2009-02-18 01:09
no to żuć ten interes i zatrudnij się gdzieś:)
Zbigniew Brzeziński / 79.190.85.* / 2009-02-15 09:22
To co powyżej napisane jest czystą i kryształową prawdą .
Ja w moim małym przedsiębiorstwie (14-stu pracowników, w tym trzy kobiety) przyczyniłem się do powiększenia ludności naszego kraju o troje dzieci moich pracownic.Sam mam rodzinę siedmioosobową (my z żoną i pięcioro dzieci) i bardzo odczułem ten mały przyrost naturalny w sensie finansowym i czasowym.
Przy okazji chciałbym poruszyć tutaj bardzo niesprawiedliwy przepis o wypłacaniu zwolnień L-4 przez pierwsze 33 dni.
To są pieniądze żywcem wyszarpnięte z mojej kieszeni.To są pieniądze, które musiałem ograniczyć na wychowanie i inwestycje w moje własne dzieci.By wypłacić takie L-4 pracownikowi w pewnym okresie, gdy obroty mojej firmy były na zero, moje dziecko nie wyjechało na obóz w czasie wakacji. Proszę mi wierzyć , nie stać mnie było na zapłacenie tych 800-set zł. Nie chciałem się zadłużać i mój
dwunastoletni syn przesiedział całe wakacje w domu przed telewizorem. Jest to bardzo przykre i o to mam wielki żal do naszych rządzących.
Zbigniew Brzeziński
Wierzbno / 193.201.167.* / 2009-06-26 14:35
No tak najlepiej jakby pracownik pracował na umowie cywilnoprawnej za darmo i nie miał dzieci ani żadnych praw. Bo szanowny Pan przedsiębiorca ponosi "koszty" i nie ma niewolników. Już praktyki mikroprzedsiębiorców w czasie kryzysu....
SB / 195.116.34.* / 2009-02-15 20:39
Mało ci 5- ro z żoną to jeszcze przyczyniłeś sie do ciązy 3-ch pracownic ?
Łowca / 83.8.153.* / 2009-02-12 22:15
A może tak związki zapytają kiedy skutki kryzysu będą rozłożone równo na wszystkich obywateli?Kiedy pracownicy budżetówki i samorządów dołożą swoją cegiełkę do walki z kryzysem?Dlaczego pracownicy,którzy mają wkład w wypracowywaniu PKB muszą mieć ograniczane wynagrodzenia,a pracownicy budżetówki i samorządów tylko czerpią z dochodów państwa nic do niego nie wnosząc?Mają nagrody,ciągłe podwyżki,13 pensje i nikt się tym nie zajmuje.
alexik / 80.244.154.* / 2009-02-16 10:39
Wszyscy powinni być zatrudnieni z własną działalnością i problem się sam rozwiązuje.

Najnowsze wpisy