Orlen, Lotos, KGHM. Fotel prezesa państwowej firmy, to gorąca posada
To, że zmiana władzy wywołuje kadrowe trzęsienie ziemi, wiadomo nie od dziś. Jednak ubiegły rok pokazał, że do roszad personalnych w zarządach nie trzeba wyborów. Jak wyliczyła "Rzeczpospolita", co szósty z szefów giełdowych firm pożegnał się w 2018 r. ze stanowiskiem. Najczęściej nie z własnej woli, zwłaszcza gdy zarządzał państwową spółką. Ten rok już zapowiada się równie gorąco. Z nagłówków gazet nie schodzi temat odwołania Daniela Ozona, prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Regularnie wraca też sprawa zmiany szefa Lotosu. Jak widać, stołek prezesa państwowej firmy, to gorąca posada, o czym przekonało się już wielu. Oto oni, prezesi odprawieni w 2018 r.
Rok 2018 rozpoczął się od nominacji, która sporo namieszała w dwóch dużych spółkach Skarbu Państwa, a w konsekwencji także w jej firmach zależnych.
Na początku lutego ubiegłego roku odwołany został wieloletni prezes PKN Orlen, były minister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Wojciech Jasiński. Wraz z nim z pracą pożegnały się m.in. trzy osoby ze składu rady nadzorczej. Jeszcze większym zaskoczeniem była osoba nominowanego na to stanowisko Daniela Obajtka, który nie bez przyczyny zyskał przydomek "Pan Wszystko Mogę".
W zaledwie dwa lata i trzy miesiące Daniel Obajtek zrobił niesamowitą karierę. Od wójta Pcimia, liczącej niespełna 5 tysięcy mieszkańców gminy w Małopolsce przez prezesa czwartej w Polsce firmy energetycznej Energa do szefa Orlenu, największej, wycenianej na 50 mld złotych, firmy w Polsce.
Nowy prezes stanął przed gigantycznym wyzwaniem - przeprowadzenia fuzji Lotosu z Orlenem i - jak widać - jego sprawność jest doceniana, gdyż już niedługo świętować będzie pełny rok w fotelu prezesa PKN Orlen.
Czytaj także: Daniel Obajtek jest absolutnie wyjątkowym prezesem Orlenu. Mamy 5 dowodów ze świata