PIT 2014. Fiskus wypełni za nas formularz. Ale tylko częściowo
Choć wstępnie formularze wypełni skarbówka, to za ewentualne błędy internetowego systemu za 250 mln zł i tak zostanie ukarany podatnik.
Fiskus wypełni za nas PIT! Brzmi cudownie, bo wielu z nas nie znosi tego obowiązku. W tym roku po raz pierwszy będziemy mogli skorzystać z ułatwienia, które szumnie zapowiadał resort finansów. Czy to rzeczywiście koniec z mozolnym brnięciem przez kolejne formularze i załączniki, bo wszystko uzupełni za nas urząd skarbowy i wystarczy tylko kliknąć wyślij? Niestety tak łatwo nie będzie. W dodatku za ewentualne błędy i tak zostanie ukarany podatnik.
Do tej pory korzystając z systemu e-Deklaracje wszystkie dane dotyczące uzyskanych przychodów, kosztów, zaliczek na podatek czy składek wpisywaliśmy sami, na podstawie informacji uzyskanych od pracodawcy. Aktywny formularz wyłapywał błędy obliczeniowe, czy braki w obowiązkowym polu. W zeszłym roku przez internet PIT- 37 złożyło prawie cztery miliony podatników, a ponad dziewięć milionów zrobiło to w sposób tradycyjny, czyli na papierowym formularzu.
W tym roku, dzięki nowelizacji ustawy o podatku dochodowym, fiskus wypełni za nas zeznanie podatkowe. Jednak tylko częściowo i nie wszystkim! Wprowadzenie całego systemu e-podatki do roku 2017 będzie kosztowało 250 milionów złotych. Część kosztów pokryje Unia Europejska.
Fiskus nie wyręczy w odliczeniach
Każdy, kto składa PIT-37, będzie mógł zalogować się na swoje konto na portalu podatkowym, stworzonym przez resort finansów. Tam, od połowy marca, ma być dostępna zakładka o nazwie Wstępnie wypełnione zeznanie podatkowe. Tam znajdziemy formularz PIT-37 uzupełniony o podstawowe dane dotyczące uzyskanych przychodów, kosztów i odprowadzonego podatku, czyli te informacje, które wcześniej musieliśmy wpisywać sami.
- By wejść w nasze rozliczenie trzeba będzie podać dane osobowe oraz kwotę uzyskanych przychodów w 2013 roku. W ten sposób podatnik zostanie zweryfikowany tak, by nikt się pod niego nie podszył - tłumaczy Małgorzata Brzoza, naczelnik wydziału informacji medialnej Ministerstwa Finansów.
Kiedy pod sprawdzeniu wszystkich danych uznamy, że wszystko jest w porządku i nie zechcemy dokonywać żadnych odliczeń, to używając ikonki wyślij prześlemy PIT-37 do urzędu skarbowego. Potem powinniśmy uzyskać elektroniczne poświadczenie odbioru.
- W sytuacji, gdy zechcemy rozliczyć się z małżonkiem, należy zaznaczyć odpowiednie pole. Wówczas system wygeneruje informacje dotyczące przychodów żony lub męża. Będziemy mogli rozliczyć się wspólnie - objaśnia Piotr Michalak, naczelnik Urzędu Skarbowego Łódź-Widzew, który bierze udział w pracach zespołu przygotowującego zmiany.
Niestety wstępnie wypełniony PIT nie uwzględnia żadnych ulg ani innych praw przysługujących podatnikowi, jak na przykład możliwości przekazania 1 procenta podatku na rzecz organizacji dobroczynnych.
W sytuacji, kiedy na przykład zamierzamy skorzystać z ulgi internetowej, rehabilitacyjnej, na dzieci lub skorzystać z preferencyjnego rozliczenia, które przysługuje osobom samotnie wychowującym dzieci, wówczas odpowiednie dane musimy wpisać sami, dodatkowo on-line wypełnić załączniki. Oznacza to, że w praktyce udogodnienia oferowane przez fiskus będę niewielkie. Ci, którzy zechcą nanieść zmiany zaoszczędzą tylko czas konieczny do uzupełnienia podstawowych danych. Resztę informacji trzeba będzie uzupełnić samemu.
Jak tłumaczy resort finansów ulga jest prawem podatnika i on sam powinien wiedzieć, do czego ma prawo. - Tego nie można narzucać. Urząd skarbowy nie wie, czy podatnik jest uprawniony do uzyskania danej ulgi, czy nie - tłumaczy Małgorzata Brzoza. Poza tym podatnicy są w różnej sytuacji. Dotyczy to kwestii rodzinnych (rozwody, separacje) i tego pod czyją opieką znajdują się dzieci.
- Sami musimy dopasować odpowiednią ulgę i jej wysokość do swojej sytuacji - argumentuje przedstawicielka ministerstwa finansów.
Ułatwienie nie dla prowadzących działalność gospodarczą
Nowelizacja ustawy nie dotyczy też podatników prowadzących działalność gospodarczą. Tutaj kłopot polega na tym, że przedsiębiorca nie ma obowiązku składania zeznań co miesiąc, wpłaca tylko zaliczki na podatek dochodowy. Urząd skarbowy nie dostaje co miesiąc informacji, z jakiego tytułu przedsiębiorca uzyskiwał dochody, w jakiej wysokości oraz jakie ponosił koszty. Inaczej jest w przypadku osób pracujących na etacie lub na umowę zlecenie albo o dzieło. Nawet jeśli pracujemy w trzech różnych miejscach, to pracodawca regularnie odprowadza za nas składki, dzięki czemu urząd skarbowy jest w stanie przypisać je konkretnemu podatnikowi.
- Przygotowanie takiego zeznania bez podstawowych danych jest karkołomnym zadaniem. Dlatego osoby prowadzące działalność gospodarczą nie skorzystają z tego udogodnienia. Być może takie rozwiązanie zostanie przyjęte w przyszłości, ale na tym etapie zaczynamy od tych najprostszych rzeczy - tłumaczy Małgorzata Brzoza z resortu finansów.
Tak więc osoby prowadzące działalność jak na razie mogą tylko pomarzyć o zmniejszeniu biurokratycznych obowiązków.