Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2436,4pkt notując wzrost rzędu 0,4%. Podobnie wyglądał początek na zachodnich parkietach, jednakże po dodatnim otwarciu skierowały się one na południe, w tym czasie WIG20 pozostawał na stabilnym poziomie broniąc swojej zdobyczy.
O godz. 10 nastroje graczy w Warszawie nieznacznie pogorszyły się co doprowadziło WIG20 do spadku na wysokość 2408pkt (-0,8%). Przez następne cztery godziny na naszym parkiecie panował względny spokój, który jak się później okazało był ciszą przed burzą. Ową burzę rozpętać miały dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Przed tymi danymi na nasz rynek napłynęły informacje dotyczące październikowych wynagrodzeń, które w ujęciu rocznym wzrosły o 2,0% (względem prognozy 2,8% r/r) oraz zatrudnienia, które zanotowało spadek rzędu 2,4% r/r.
Jak już wspominałem z o godz. 14.30 wraz z gorszą publikacją amerykańskich danych dotyczących rozpoczętych budów domów oraz wydanych pozwoleń z uśpienia wybudziły się niedźwiedzie. Przewaga strony podażowej w tej fazie handlu doprowadziła WIG20 na minimalny poziom ukształtowany na wysokości 2368,3pkt (-2,4%), a spadki napędzane były przez największe spółki obecne w prestiżowym indeksie. Największą obniżkę notował PKN Orlen, który notowania zakończył ze stratą wynoszącą 4,6%. Równie słabo radziła sobie TPSA (-3,5%) i TVN (-5,1%). Banki PEKAO oraz PKO BP zanotowały obniżki wynoszące odpowiednio 1,7% oraz 2,3%. Największy obrót skupił się na walorach miedziowego KGHM, który notowania zakończył ze stratą 1,6%. Końcowy fixing nie zmienił zbytnio układu sił, przez co WIG20 handel zakończył na wysokości 2370,1pkt notując stratę 2,3% przy obrocie wynoszącym 1,32 mld PLN.
