Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Byki i niedźwiedzie trzymają się w klinczu

0
Podziel się:

Dziś do Europy znów spływają pozytywne dane z Azji, jednak kontrakty na GPW oscylują wokół wczorajszego zamknięcia – inwestorzy oczekują na potwierdzenie ich podczas sesji w Europie.

Byki i niedźwiedzie trzymają się w klinczu

Wczorajsza sesja miała przebieg bardzo podobny do poprzednich – maksimum zostało ustanowione na początku, a potem indeks osuwał się na południe, wypadając znacznie słabiej niż większość parkietów. Byki po raz kolejny nie wykorzystały szansy na wzrost, mając za sobą wszelkie sprzyjające okoliczności – tym razem w postaci pozytywnych danych z Azji i wyników tamtejszej sesji. Wygląda na to, że każdy większy wzrost na GPW jest wykorzystywany przez byki do realizacji zysków i/lub przez niedźwiedzie do otwierania krótkich pozycji. W ten sposób nasz indeks coraz bardziej traci i wciąż pozostaje na poziomie sprzed 3 miesięcy, podczas gdy CAC40 urósł w tym czasie o 7,5%, DAX o ponad 9% a moskiewski RTS aż o 17%. Wnioski mogą być dwa: albo indeksy światowe wykazują coraz większe przewartościowanie, albo WIG20 niedowartościowanie.

Teoretycznie trudno przypuszczać, żeby największe parkiety się myliły, jednak nie jest wykluczone rozwiązanie polegające na jednoczesnej korekcie na rynkach rozwiniętych z relatywnie silnym zachowaniem się w tej sytuacji GPW – wszystko zależy jak zwykle od oceny sytuacji przez inwestorów, którzy mogą w takim wypadku przesunąć kapitał na naszą giełdę jako fundamentalnie niedowartościowaną.

Dziś w porównaniu do poniedziałku danych będzie nieporównanie więcej – zgodnie z wczorajszymi oczekiwaniami inwestorów inflacja CPI w Chinach okazała się niższa od prognozowanej, jednak chińskie indeksy zdążyły w większości zdyskontować tę informację wczoraj i dziś SCI wzrósł tylko o 0,1%. Urósł także Nikkei (o 0,2%) na fali lepszych od oczekiwanych danych dotyczących produkcji przemysłowej. Do południa poznamy całą serię odczytów PKB za IV kwartał ze Strefą Euro na czele – odczyt PKB dla Niemiec i Francji okazał się słabszy od oczekiwań i może zepsuć początek sesji w Europie, który po południu mogą poprawić dane z Ameryki, spośród których najważniejsze będą wyniki sprzedaży detalicznej w styczniu.

O 14.00 ukaże się ważny dla polityki stóp procentowych wskaźnik inflacji CPI w Polsce, który zgodnie z prognozami ma zachować tendencję rosnącą, co może utwierdzić RPP w przekonaniu o potrzebie kolejnego podniesienia stóp mimo rozbieżnych wypowiedzi członków Rady. Niewątpliwie wysoki odczyt tego wskaźnika mógłby wbić kolejny gwóźdź do trumny byków, choć niedźwiedzie jeszcze nie zmartwychwstały – jednak brak korelacji GPW z pozostałymi giełdami i obojętne przyjmowanie danych makro pozwala mieć nadzieję, że także i ewentualnie gorszy odczyt inflacji CPI w Polsce nie spowoduje konieczności ponownego testowania poziomu 2700 pkt. Z drugiej strony dzisiejsze notowania kontraktów amerykańskich i brytyjskiego FTSE100 nie mogą napawać optymizmem – zapowiada się więc kolejna trudna sesja.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)