Na dzisiejszej sesji trudno oczekiwać kolejnego rajdu indeksu WIG20 * w górę. Rynkowi przydałoby się uspokojenie. W sytuacji, gdy większość graczy oczekuje jednak spadków, często rynek zaskakuje.*
Wczorajsza sesja w USA zakończyła się bardzo pozytywnie. Dow Jones zyskał co prawda „jedynie” 0,2 proc., ale już technologiczny Nasdaq urósł o 1 proc. Początek notowań w USA nie był jednak dobry. Rynek szykował się do korekty i dostojnie dryfował w dół. O 17.00 naszego czasu wszystko się jednak odmieniło i na rynek powrócili gracze, chętni do zakupu akcji. Cóż takiego stało się o tej godzinie? Do inwestorów dotarła informacja o sprzedaży domów na rynku pierwotnym w Stanach Zjednoczonych. Otóż okazało się, że sprzedało się tych nieruchomości 1,07 mln, podczas gdy prognozowano jedynie 1,05 mln. W dodatku ceny tychże spadły o prawie 10 proc. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co to oznacza dla perspektyw PKB i inflacji w USA.
Zamiast więc spodziewanej korekty, dziś możemy oczekiwać jednak kontynuacji wzrostów. Pomimo serii niekorzystnych rekomendacji, zadziwia nadal TPSA. Nie chodzi jednak tylko o wzrost kursu po dobrych wynikach. Na rynek trafiła informacja, że przychody operatora na koniec roku zamiast spadać (co prognozowano), mogą jeszcze wzrosnąć. To powinno działać i działa na wyobraźnię inwestorów, czego objawem był wczorajszy obrót na tych walorach.
BRE będzie dziś zaś pierwszym bankiem, z WIG20, który pokaże wyniki. Dopiero w przyszłym tygodniu poznamy dokonania PKO BP. W tej sytuacji, może być to prognostyk dla całej branży. Do tego potrzeba jednak publikacji powyżej konsensusu rynkowego, który dla zysku netto oznacza 125 mln zł. To jest możliwe, gdyż bank już kilkakrotnie potrafił zaskakiwać inwestorów.
Na spekulacyjnych walorach, warto uważać na Elektrimie. Jutro wszak w sądzie rozpatrywana będzie upadłość firmy. Dziś jednak na pierwszym planie powinien być WIG20, gdyż ewentualne wyjście z obecnej konsolidacji, może pociągnąć szeroki rynek do kolejnych rekordów.