Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Co się odwlecze...

0
Podziel się:

Inwestorzy na warszawskiej giełdzie mieli jeden dzień odpoczynku od spadków. Ale niestety tylko dlatego, że mieliśmy święto i giełda byla zamknięta.

Co się odwlecze...

Patrząc na to, co w środę działo się na innych rynkach, gdzie inwestorzy normalnie handlowali, można powiedzieć, że nam się upiekło. Węgierski BUX stracił 1,7 proc., a czeski CTX - 1,4 proc. Niewiele lepiej było w Europie Zachodniej, gdzie londyński FTSE, czy paryski CAC zjechały o 0,6-0,7 proc. Krótko mówiąc: dobrze, że nas tam nie było.

Jeśli jednak na giełdzie sprawdzi się staropolskie powiedzenie ,,co się upiecze, to nie uciecze", druga część tygodnia nie przyniesie giełdowym graczom w Warszawie nic dobrego. Ostre spadki na rynkach wschodzących Ameryki Łacińskiej w środowy wieczór - indeks w Argentynie stracił nawet ponad 3 proc. - oraz umiarkowana przecena akcji w USA nie wróżą zbyt pomyślnego przebiegu czwartkowej sesji.

Notowania w USA zaczęły się od spadku indeksu Dow Jones poniżej psychologicznego poziomu 13 tys. pkt. Potem do ataku ruszyli kupujący, ale końcówka notowań znów przyniosła spadki. Na największej giełdzie świata trwa więc przeciąganie liny, w którym górą wciąż są pesymiści.

Nie ma co szeroko rozwodzić się nad przyczynami tego stanu, bo te są wciąż takie same. Mimo setek miliardów dolarów wpompowanych przez banki centralne do banków komercyjnych, mających kłopoty z papierami wartościowymi opartymi o nie spłacone kredyty hipoteczne w USA, rynki wciąż nie są pewne, czy sytuacja została opanowana.

Najbliższe dni mogą przynieść mocne wahania cen akcji i indeksów w Warszawie. Szczególnie gwałtownie inwestorzy reagują na złe wieści ze spółek. Choćby podane we wtorek, niższe od prognozowanych przychody Biotonu - zostały ukarane aż 10-proc. zniżką kursu.

WIG20 znalazł się po wtorkowym zamknięciu handlu tylko kilkanaście punktów powyżej ważnej bariery 3,5 tys. pkt. Jeśli nie uda się jej utrzymać, czeka nas kolejna ostra zniżka cen, bo następna bariera według analizy wykresów znajduje się dopiero w strefie 3,3-3,2 tys. pkt. To aż 7-8 proc. poniżej obecnego poziomu.

Biorąc pod uwagę, że od początku obecnej fali spadkowej WIG20 stracił ok. 10 proc., jest się czego obawiać. Kolejna fala spadków oznaczałaby bowiem powrót indeksu do poziomu z początku roku. W nieco lepszej sytuacji jest indeks całego rynku WIG, który po 13-proc. przecenie od początku obecnej fali spadkowej ma jeszcze ponad 15 proc. ,,zapasu" z całych tegorocznych zysków.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)