Piątkowe wzrosty za oceanem były umiarkowane, ale w parkiety europejskie rozpoczęły tydzień w imponującym stylu, mimo że zabrakło inwestorów z Londynu.
Spora część notowań upływała wprawdzie względnie spokojnie, jednak wystarczył początek i koniec by najważniejsze rynki kończyły mocnymi zwyżkami. W trakcie dnia pozytywne nastroje wspierały lepsze wskaźniki koniunktury w kilku krajach i w strefie euro.
Kolejna fala optymizmu w Europie nadeszła po otwarciu giełd za Atlantykiem, kiedy tamtejsze indeksy na początku mocno wystartowały do góry. Ostatnie minuty na naszym kontynencie przyniosły wprawdzie wyhamowanie, ale była to jedynie konsolidacja w pobliżu dziennych maksimów.
Na naszym parkiecie popyt wykorzystał okazję do sforsowania poziomu 1800 pkt. i WIG20 otworzył się na sporym plusie. Pierwsza godzina upłynęła pod znakiem dalszych wzrostów, po czym nastąpiło uspokojenie, ale do większego osłabienie nie doszło i rynek utknął w wąskiej stabilizacji, a ,,czarne" prognozy Komisji Europejskiej dla naszej gospodarki nie były w stanie zagrozić pozytywnym nastrojom.
Na początku drugiej połowy atmosfera znów zaczęła się poprawiać, a krótko po rozpoczęciu notowań w USA, zwyżka przybrała na sile. Ostatnie minuty przyniosły wprawdzie lekkie osłabienie, które jednak nie zmieniły pozytywnego obrazu sesji.
Popyt pokazuje swą rosnącą siłę nie tylko drugą z rzędu luką hossy, tym razem w przedziale 1799-1824 pkt. i choć niewielkim cieniem na tym pozytywnym obrazie kładą się mniejsze obroty, to nie zmienia to faktu, że perspektywy rynku uległy dalszej poprawie.
Teraz byki czeka jedno z istotniejszych wyzwań, którego wynik powinien zdecydować przynajmniej o kierunku krótkoterminowego ruchu. Indeks zbliża się bowiem do silnych barier którymi są szczyt z początku roku na 1920 pkt. oraz położona tuż powyżej linia długoterminowego trendu spadkowego.
Szanse testu są spore, ale też należy w tych rejonach liczyć się z mocniejszą aktywnością podaży, a pomimo coraz większej ilości korzystnych przesłanek wynik nie jest przesądzony.
ZOBACZ TAKŻE: