Za nami trzeci dzień dotkliwych spadków. Napór podaży już na samym początku sesji wywołał blisko 2% spadki. Ich skala nie może dziwić skoro sesja na warszawskim parkiecie były poprzedzona właśnie taką przeceną w USA i Azji.
Pierwszym przystankiem niedźwiedzi były okolice górnego ograniczenia sierpniowej konsolidacji (2150-60 pkt). Jak się później okazało aspiracje podaży sięgały dużo dalej więc w drugiej połowie dnia obserwowaliśmy pogłębienie zniżki. Tym razem spadki zatrzymały się w okolicach górnego pułapu luki hossy z 20 sierpnia 2009 roku. Tym samym WIG20 zakończył dzień przeceną o 3,9% (2114,17 pkt), a od początku tygodnia stracił już 5,4%. Ponownie w spadkach przewodziły ,,misie": mWIG40 -4,6% i sWIG80 -4,8%.
Na Zachodzie Europy spadki przybrały kosmetyczny wymiar: DAX -0,1% i CAC40 -0,3%. Podobnie zakończyła się sesja z oceanem , gdzie tamtejsze indeksy przez cały dzień z niepowodzeniem walczyły o wzrosty: S&P500 i DJIA -0,3% oraz NASDAQ -0,1%. Jakie są powody obecnej przeceny? Najwyraźniej inwestorzy solidarnie uznali, że koniec wakacji to dobry moment na realizację zysków. Trzeba przyznać, że wygórowane ceny walorów oraz dosyć przeciętne publikacje danych makro im w tym nie przeszkodziły. Ponadto nieufność do rynku akcji wzmocniły ostatnie problemu amerykańskiego CIT Group. Dzisiejszy poranek przynosi 0,64% spadki na NIKKEI225 oraz kosmetyczną zwyżkę kontraktów terminowych na S&P500 (+0,3%).
Nic nie wskazuje na zmianę układu sił na rynku, choć wsparcie w okolicach 2100-10pkt może być pretekstem do odreagowania ostatnich spadków. W przypadku ciągłego naporu podaży nieuniknione wydaje się zbliżanie do 2000 pkt. Z danych makro poznamy m.in. o godz. 14.30 liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA (570 tys.) oraz indeks PMI i ISM dla usług odpowiednio w Eurolandzie i USA (49,5 pkt, 48 pkt). Łukasz Janus