Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Cóż to był za tydzień!

0
Podziel się:

Bankructwa, nagłe zwroty akcji, euforia i panika - tak można podsumować miniony tydzień na giełdach.

Cóż to był za tydzień!

Bankructwa, nagłe zwroty akcji, euforia i panika - tak można podsumować miniony tydzień na giełdach.

Przez ostatnie 5 dni handlu inwestorzy doświadczyli chyba wszystkiego, co może zdarzyć się na rynkach finansowych. Tydzień rozpoczęliśmy od poważnej korekty - WIG20 spadł do poziomu 2360 punktów. Świat obiegła informacja, że czwarty co do wielkości bank w USA,Lehman Brothers, ogłasza bankructwo. 150 letnia historia zakończyła się w erze kryzysu subprime.

Potem było już tylko...gorzej. Po bankructwie banku, przyszła kolej na ubezpieczyciela AIG. Indeks blue-chipów nie tylko nie powrócił ponad 2400 pkt., ale spadł poniżej kolejnej okrągłej granicy - 2300 punktów. To już poziomy z października 2005 roku.

Z pomocą dla AIG przyszedł FED, któryza 80 mld dol. kupił 80 proc. akcji spółki. Rynek uspokoił się tylko chwilowo - starczyło na utrzymanie się dotychczasowych, niskich poziomów. Zaczęto spekulować kto upadnie następny, a polskie media dokładnie przytaczały scenariusz upadku któregoś z naszych banków.

Do pomocy AIG dołożono jeszcze miliardowe interwencje banków centralnych i na rynkach, w drugiej połowie tygodnia, zapanowała odwilż.Prawdziwa euforia przypadła jednak na ostatnią sesję tygodnia.

Ta sesja miała być ciekawa, ale chyba powodu ku temu okazały się zupełnie inne niż się spodziewano. Inwestorzy na GPW wyrywali sobie dziś akcje z rąk. WIG20 wzrósł o 5,6 proc. a WIG o 4,8 procent. Wszystko działo się przy bardzo dużych obrotach, które na koniec sesji wyniosły ponad 2,2 mld złotych.

Powód? Amerykańskie władze zapowiedziały, że wezmą na swoje barki problemy sektora finansowego. Nie wiadomo jeszcze jak, ale deklaracja jest bardzo poważna i z pewnością szykują się duże zmiany w prawie.

Tak mocna zwyżka jak dzisiaj giełdy w Warszawie bardzo poprawiła sytuację techniczną indeksów. Wskaźniki mocno odbiły się od ustalonego wczoraj dna, a WIG20 pokonał poziom 2400 punktów.

Nie możemy zapomnieć o tym, co przeżywali inwestorzy w Rosji. Tamtejsze akcji po prostu parzyły zagranicznych inwestorów, a spadki indeksów były nawet dwucyfrowe. Prezydent postanowił więc giełdę zamknąć. Dziś rano wznowiono handel, ale wcześniejsza decyzja spowodowała, że były trudności w przeprowadzeniu normalnego handlu. Indeks RTS zyskiwał nawet 20 procent.

Ale nie tylko na akcjach działo się wiele. Donald Tusk zapowiedział, że Polska przyjmie euro już w 2011 roku. To oczywiście przełożyło się na mocne wzrosty naszej waluty. W minionym tygodniu także ceny ropy przebiły okrągłą granicę 100 dol. za baryłkę, co przełożyło się m.in. na notowania rosyjskich spółek.

Skrajności dobrze było widać na rynku złota, które w pierwszej połowie tygodnia zyskiwało (inwestorzy uciekali z rynków akcji), bypod koniec stracić najwięcej od 28 lat.

Jak widać tydzień był naprawdę niesamowity. Okazało się, że FED ma jednak _ złoty nabój _, podczas gdy większość wątpiła czy została mu jakaś amunicja. Warto poczekać na szczegóły planu, gdyż nabój ów może okazać się ślepy. A, jak widać, rynek jest bardzo rozchwiany, co nie świadczy o nim najlepiej.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)