Owoce przełamania 2 tygodniowego trendu spadkowego przez WIG20 zostały bardzo szybko "skonsumowane" zwyżką w końcówce wczorajszej sesji.
W sytuacji wyczerpywania się technicznych możliwości odreagowania potrzebne były nowe impulsy lub dowody siły popytu. Gracze nie mogli jednak dziś liczyć na pomoc ze strony światowych rynków. W prawdzie w USA DJIA zyskał w końcówce sesji 0,4 %, ale już notowania w Azji przebiegały w zupełnie innej atmosferze.Nikkei stracił 2,5 %. Inwestorzy w Azji zdecydowanie bardziej przejęli się obniżeniem prognoz wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych oraz zbliżającą się do bariery 100 USD ceną baryłki ropy naftowej. W tym otoczeniu nasz rynek miał niewielkie szanse na przełamanie zasadniczych barier.
Na otwarciu pochodna tracąc 44 pkt. wróciła w objęcia konsolidacji sprzed wtorkowego wybicia. Indeks zareagował w podobny sposób, przy czym zniżka zatrzymała się na poziomie lokalnej linii krótkoterminowego trendu prowadzącej 3 sesyjne odreagowanie. Spadek z pierwszej godziny sesji nie usankcjonowany przez obrót nie rozwinął się znacząco, ale próby odrobienia strat podejmowane głównie przez sektor Bankowy ograniczyły się do domknięcia porannej luki bessy w 50 %.
Dwie godziny później indeks ponownie gościł w rejonie wspomnianej linii kilkunastogodzinnego trendu i znowu powtórzył się cały schemat z odbiciem się od tej bariery i dotarciem w rejon połowy luki. Nie powiodła się próba jej domknięcia. Całość wahań obejmujących 3 ostatnie sesje zaczyna się układać w rodzaj zwyżkującego kanału, który traktowany stricte wg prawideł AT mógłby zostać uznany za formację kontynuacji bessy (flagę) zapowiadającą spadek o następne 200 pkt.
Zamknięcie WIG20 na poziomie 3525 pkt. niczego nie zmienia w powyższej interpretacji. Pozostaje nam oczekiwanie na impuls, który zakończy tę konsolidację. Jedno jest pewne można wyłączyć wpływ Wall Street, która z powodu Święta Dziękczynienia będzie jutro pauzować, a w piątek handel zostanie skrócony.