Główne indeksy rozpoczynały notowania prawie 3 proc. poniżej kreski i zdołały odrobić niemal całe te spadki. Co ważne, wczorajsze testowanie poziomów wsparcia wyznaczonych dołkami z 6 maja i 5 lutego 2010 r. przebiegło pomyślnie dla posiadaczy akcji. Euro we wtorek zyskało względem dolara ponad 2 centy i wróciło w okolice poziomu 1,23 USD.
Rynki są obecnie bardzo mocno wyprzedane, tzn. że w krótkim okresie podaż przytłaczająco zdominowała popyt i powrót do równowagi oznaczać będzie odbicie w górę. Paradoks rynków finansowych polega jednak na tym, że to, co wydaje się zbyt tanie najczęściej, dalej tanieje, a to, co wydaje się przeszacowane kontynuuje wzrosty, o czym swoją drogą mogliśmy się przekonać w ciągu ostatnich kilku sesji. Obiektywne narzędzia analizy technicznej, takie jak średnie kroczące czy wskaźnik MACD, pokazują, że główny trend na rynkach akcji uległ odwróceniu na spadkowy, a w takich warunkach dobrze wykorzystać wzrosty do zmniejszania zaangażowania w akcje.
Nawet, jeśli właśnie obserwujemy kształtowanie się lokalnego dołka, to powrót w okolice szczytów sprzed miesiąca, wymagałby diametralnej zmiany nastrojów, a to jest raczej mało prawdopodobne, zwłaszcza, że liderami wczorajszych wzrostów na Wall Street były banki, które ucierpią na wprowadzanych właśnie w życie reformach systemu finansowego w USA i Europie.
Komisarz odpowiedzialny za wewnętrzne rynki Unii Europejskiej, Michel Barnier, zaproponował wczoraj, aby banki we wszystkich krajach członkowskich zostały obciążone jednakowym _ kryzysowym _ podatkiem. Wpływy pochodzące z tego podatku (a dokładniej mówiąc dwóch: jednego od zysków, drugiego od zaciągniętych pożyczek) miałyby zasilić specjalny fundusz, z którego opłacane byłyby przyszłe akcje ratunkowe i nadzwyczajne nacjonalizacje niewypłacalnych banków. Widzimy więc, kolejny w ostatnich tygodniach przykład, że kultywowanie poglądu, iż pewne korporacje są _ zbyt wielkie, by upaść _ oraz motywowanie niepożądanych zachowań (banki będą podejmować jeszcze bardziej ryzykowne decyzje wiedząc, że mogą liczyć na wparcie, gdy podwinie im się noga) nie jest jedynie domeną Amerykanów.
Z kolei w USA wyłonionych właśnie zostało dwunastu senatorów, którzy po konsultacjach z prawnikami mają ustalić ostateczną wersję najbardziej rygorystycznej reformy systemu bankowego od kilku dekad.
W środę warto zwrócić uwagę na informacje o kondycji polskich konsumentów (sprzedaż detaliczna według szacunków ekonomistów rosła w kwietniu o połowę wolniej niż w marcu) oraz dane z rynku pracy (oczekiwany spadek stopy bezrobocia do 12,6 proc.).