Po oczyszczeniu atmosfery na wczorajszej sesji indeks WIG20 ma szansę, by zmierzyć się z poziomem 3919 pkt. Co więcej jest szansa, by ustanowić historyczny rekord na zamknięciu notowań.
Przed dzisiejszą sesją, trzeba uczciwie jednak zapowiedzieć, że o rekordy wcale nie będzie tak łatwo, jak wynika to z arytmetyki, lub analizy technicznej. Indeks WIG20 co prawda jest około 1 proc. od swoich historycznych szczytów, a w dodatku znalazł się nad linią wsparcia na poziomie 3830 pkt., pomimo spadku z końcówki sesji środowej. Jednocześnie jednak sytuacja rynkowa nie sprzyja ostrym wzrostom.
W USA rozpoczął się sezon wyników, które mogą się okazać co najwyżej ,,zgodne z oczekiwaniami analityków", a to niestety za mało, by wykrzesać optymizm wśród inwestorów. W dodatku dziś poznamy bilans handlowy USA za sierpień i liczbę podań o zasiłki tamże. Konia z rzędem temu, komu uda się przewidzieć reakcję rynków na te informacje. Z jednej strony jak odczyty będą dobre rynki mogą spadać, bo inwestorzy liczą na złe dane, które zmuszą FED do kolejnych redukcji stóp. W dodatku na piątek zaplanowano publikację wrażliwych danych makro ze strefy produkcji i inflacji.
W mojej ocenie, jeśli w ogóle mamy szansę na rekord WIG20, to będzie on wymęczony i pobity w nie najlepszym stylu. Nie będzie zapewne wzrostom sprzyjać również wczorajsza sesja w USA, gdzie DIJA stracił 0,6 proc., zaś S&P 0,13 proc.
Na szerokim rynku zwraca uwagę wczorajszy wzrost spółki Amrest, przy bardzo dużych jak na tą spółkę obrotach. Warto też zwrócić uwagę na spółkę Jago, gdzie ujawnił się nowy akcjonariusz. Splot nazwisk pośród akcjonariuszy obu spółek jest na pewno bardzo inspirujący dla inwestorów nastawionych spekulacyjnie.