Obroty na rynku były bardzo wysokie i przekroczyły 2 miliardy złotych. Jeśli przyjrzymy się bliżej statystyce sesji zobaczymy, że połowa z tego przypadała na spółki tracące na wartości, widać zatem bardzo poważną realizację zysków. Do ważnego oporu 1900 punktów brakuje już niewiele, zatem pokusa do sprzedaży będzie teraz coraz większa.
Na szerokim rynku trwa spekulacyjne szaleństwo, które wciąga do grona rosnących walorów kolejne spółki. W tym segmencie rynku wciąż można liczyć na kolejne okazje do szybkich i ryzykownych ruchów, z prawdopodobną rotacją liderów.
Warto zauważyć, że wczorajsze osłabienie WIG20 nie wpłynęło bardzo mocno na nastroje wśród małych i średnich spółek, a jedynie pozwoliło na schłodzenie kursów akcji, które w niektórych przypadkach rosły po kilkadziesiąt procent. Głównym ryzykiem w tym segmencie rynku jest to, że w przypadku wystąpienia szerokiej i głębszej korekty, na wielu walorach mogą pojawić się spore problemy płynnościowe.
Złe dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA schłodziły wczoraj nasz rynek i jednocześnie wywołały wyraźne spadki na Wall Street. W związku z tym początek dzisiejszej sesji powinien być spadkowy, ale bez wyraźniejszego sygnału do głębszych spadków ze strony indeksów amerykańskich, popyt w Warszawie może jeszcze powalczyć.