Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła koszt pieniądza o 25 punktów bazowych. Rynek długu i rynek akcji spokojnie przyjął podany w połowie sesji komunikat.
Kolejna sesja na zwiększonym obrocie na warszawskim parkiecie nie jest zasługą wczorajszego zamknięcia Wall Streetśrednio ujmując w okolicy zera procent, nie wynika również z dzisiejszego porannego finiszu parkietów azjatyckich, gdzie obserwowaliśmy mieszane notowania. Zwiększona aktywność krajowych inwestorów może mieć swoje źródło w zbliżaniu się w trwającej konsolidacji do testu jej górnego bądź dolnego ograniczenia. Wybiciu z wysokości około 2900 punktów powinno towarzyszyć zwielokrotnienie obrotu, jeśli mamy mówić o skutecznym wyjściu z horyzontu.
Japoński Nikkei225 wskazał na zamknięciu -0,3 procenta, Hang Seng +0,7 procenta, a Shanghai -0,8 procenta. W przekroju całej Azji tamtejsze indeksy trzymały się nadzwyczaj równo w szeregu i żaden nie wystawał z odchyleniem znacznie powyżej jednego procenta od ostatniego zamknięcia. Kontrakty na główne amerykańskie indeksy w trakcie dzisiejszej sesji wskazywały średnio -0,4 procenta.
Główna stopa procentowa wynosi po podwyżce 5,75 procenta, zatem osiągnęliśmy pierwszy poziom docelowy wynikający z wcześniejszych zapowiedzi członków RPP na temat odpowiedniej wysokości stopy referencyjnej. Co dalej, czy kolejne posiedzenie Rady przyniesie kolejną podwyżkę o 25 punktów bazowych, do okrągłego wskazania 6 procent? Nie byłaby to dobra wiadomość dla beneficjentów kredytów, szczególnie tych o zmiennej stopie procentowej. Wszystko zależy od odczytów kolejnych wskaźników koniunktury krajowej podawanych przez GUS, NBP i Eurostat.
Właśnie w trakcie dzisiejszej sesji Główny Urząd Statystyczny opublikował wielkość nowych zamówień w przemyśle, które wzrosły o 2,4 procenta licząc rok do roku w lutym. Pamiętamy, że w styczniu odnotowaliśmy wskazanie wzrostu o 8,8 procenta. Równolegle dane dotyczące nowych zamówień opublikował Eurostat. Możemy wyczytać, że w krajach Uni Europejskiej wzrost wyniósł w styczniu 6,7 procent rok do roku, z kolei dla strefy euro 7,3 procenta.
Poznaliśmy również nakłady inwestycyjne w 2007 roku, które wzrosły o 26,2 procent w cenach stałych. Natomiast licząc w cenach bieżących nakłady wzrosły o 29,3 procenta.