Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dobre dane zza oceanu nie wzbudziły zachwytu

0
Podziel się:

W piątek na giełdach handel toczył się bez wielkich emocji. Inwestorzy czekali na informacje o stanie amerykańskiego rynku pracy. Po dobrych danych ich reakcja była jednak daleka od entuzjazmu.

<b>Roman Przasnyski</b>
<br /><br />
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
<b>Roman Przasnyski</b> <br /><br /> Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Inwestorzy na warszawskim parkiecie rozpoczęli piątkową sesję dość asekuracyjnie. Główne indeksy na otwarciu zyskiwały po 0,4 proc. Tej ostrożności trudno się dziwić. Z jednej strony była ona pochodną sytuacji na giełdach europejskich i oczekiwania na dane z amerykańskiego rynku pracy, z drugiej zaś niepewności przed niedzielnymi wyborami. Goldman Sachs obstawia zwycięstwo Platformy Obywatelskiej, ale nie wyklucza niespodzianki.

Niewielkie wahania utrzymywały się na naszym rynku do wczesnego popołudnia, a przeciąganie liny między bykami a niedźwiedziami nie było zbyt emocjonujące. WIG20 poruszał się w wąskim przedziale między 2160 a 2180 punktów. W porównaniu do pozostałych parkietów naszego regionu wskaźnik radził sobie nienajgorzej.

Podobnie jak dzień wcześniej bardzo dobrze wypadały akcje KGHM, zwyżkując przed południem o ponad 3,5 proc. Idące początkowo w górę po ponad 2 proc. walory Lotosu i JSW z czasem traciły impet. O prawie 1,5 proc. rosły papiery PZU. Poniżej czwartkowego zamknięcia handlowano akcjami BRE, Pekao, PKO i Banku Handlowego. Po ponad 2 proc. w dół szły papiery PKN Orlen i PGNiG, a po około 1 proc. traciły walory Telekomunikacji Polskiej i Tauronu.

Indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zaczęły dzień w okolicach czwartkowego zamknięcia. Dość szybko zeszły jednak pod kreskę, ale presja podaży nie była zbyt wielka. DAX-owi nie pomagała informacja o spadku produkcji przemysłowej w Niemczech o 1 proc., mimo że obawiano się jej zmniejszenia o 2 procent.

Około południa indeksy zniżkowały po kilka dziesiątych procent. Liderem spadków był wskaźnik w Budapeszcie, tracący ponad 2 proc. Tak inwestorzy zareagowali na pogłoski o możliwości rychłego obniżenia oceny wiarygodności Węgier przez agencje ratingowe. Na razie Moody's obniżyła ocenę kilku banków portugalskich oraz brytyjskich, co jednak nie spowodowało żadnej reakcji.

Nastroje poprawiły się po kolejnych dobrych danych zza oceanu. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym zwiększyło się we wrześniu o 103 tys., podczas gdy spodziewano się zwyżki liczby etatów o 60 tys. Po tej publikacji DAX rósł o 1,8 proc., a CAC40 o 1,7 proc. Pod koniec handlu ten optymizm zaczął topnieć. Korzystał z niego także warszawski parkiet.

Wskaźnik naszych największy spółek przebił poziom 2200 punktów, zwyżkując o 1,5 proc. Indeksy na Wall Street wielkiego entuzjazmu nie wykazywały. Dow Jones zyskiwał 0,5 proc., a S&P500 rósł o 0,2 proc., a skala tej skromnej zwyżki stopniowo się zmniejszała.
WIG20 podążał tym śladem i ostatecznie zyskał 0,79 proc. WIG wzrósł o 0,69 proc., mWIG40 o 0,63 proc., a sWIG80 o 0,43 proc. Obroty wyniosły 1,1 mld zł.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)