Następnie do głosu doszła podaż i już godzinę później mogliśmy obserwować czerwony kolor notowań. Wprawdzie kupujący próbowali ratować sytuację, ale ostatnia godzina sesji okazała się decydująca - słabe otwarcie w USA spowodowało, że większość indeksów w Warszawie również ruszyła na południe. Polskim inwestorom nie pomógł również raport agencji ratingowej Fitch wskazujący na możliwe problemy w sferze finansów publicznych. Ostatecznie WIG20 zakończył notowania na poziomie 2137,80 pkt. co oznacza spadek o 0,44%. Słabo wypadły również spółki średnie, których indeks stracił 1,21%. Wyróżnił się jedynie sWIG80 zyskujący na zamknięciu 0,53%.
Na amerykańskich parkietach również próżno było szukać optymistów. Wprawdzie indeksy osiągnęły minima już na początku sesji, to jednak popyt nie zdołał wyciągnąć notowań ponad poziom piątkowego zamknięcia. Ostatecznie S&P500 zakończył notowania na poziomie 1064,66 pkt., tracąc 0,34%. Dzisiaj inwestorzy japońscy mają dzień wolny.
W kalendarzu makroekonomicznym mamy dzisiaj publikację danych o inflacji bazowej w Polsce w sierpniu - w przypadku indeksu cen pomijającego ceny żywności i energii prognozuję się wzrost o 2,9%r/r., taki sam jak w lipcu. O godzinie 16 poznamy wartość indeksu cen nieruchomości FHFA w Stanach Zjednoczonych (prognoza 0,5%).
