Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Droga ropa mocno szkodzi

0
Podziel się:

Obecny giełdowy tydzień może stać pod znakiem piętna, jakie na obrazie rynków wywarła piątkowa sesja. Nieoczekiwanie jej głównym bohaterem nie stał się raport z rynku pracy, choć i on poruszył inwestorów.

Droga ropa mocno szkodzi

W roli głównej wystąpiła jednak ropa i jej szalony wzrost. Zwyżka o 10 USD na baryłce nie zdarza się często. Widać coraz wyraźniej, że ten rynek ogarnięty jest ogromnymi emocjami. To zwiększa jego nieprzewidywalność. Widać przy tym, że cena ropy naftowej przekroczyła granicę, powyżej której powszechne staje się przekonanie o zgubnym wpływie drogich paliw na koniunkturę gospodarczą.

Odzwierciedla się to choćby w tym, że w piątek w dół poszły notowania firm paliwowych w USA. Straciły 1,6%. To oznacza, że inwestorzy obawiają się spadku cen ropy naftowej w wyniku ochłodzenia koniunktury gospodarczej przez drogie surowce. To może nastąpić w efekcie podwyżek stóp procentowych.

Znaczenia piątkowej sesji w Ameryce dodawały bardzo duże obroty. Znów zaczyna zarysowywać się wyraźnie sekwencja rosnącej aktywności inwestorów w trakcie spadkowych ruchów. Wspominaliśmy o tym nie raz, przekonując, że to element przemawiający za obecnością w dłuższym terminie trendu malejącego na amerykańskiej giełdzie.

Warto przypomnieć, że zwyżkom, jakie miały miejsce od połowy marca do połowy maja, towarzyszyły zanikające obroty. W tym upatrywaliśmy czynnika przemawiającego za korekcyjnym charakterem wzrostu.

Nasza giełda, jakby antycypując wydarzenia w USA, zachowała się w piątek znów bardzo słabo. W efekcie WIG znalazł się na dolnej granicy opisywanego przez nas od długiego czasu trójkąta. Dziś zapewne będziemy świadkami walki o obronę tego wsparcia.

Jest o co walczyć, gdyż jego przełamanie (czyli zamknięcie poniżej 45,5 tys. pkt) otwierałoby drogę do mocniejszego i trwalszego ruchu w dół. Oznaczałoby to, że ponad cztery miesiące notowań, jakie upłynęły od ustanowienia styczniowego dołka, było jedynie płaską korektą po wcześniejszej wyprzedaży. Potencjał spadku można w takiej sytuacji szacować na podstawie wysokości trójkąta, czyli odległości między podstawą a jego wierzchołkiem. To daje ok. 10 proc.

Gwałtowność piątkowej reakcji inwestorów może trochę zaskakiwać. Jednak dla osób systematycznie obserwujących wydarzenia w ostatnich tygodniach nie jest to niezrozumiałe. Po pierwsze dzień wcześniej rynek w USA poszedł mocno w górę, więc piątkowa zniżka była w jakimś stopniu odreagowaniem tego.

Po drugie, w poprzednich dniach stopniowo nawarstwiały się niekorzystne elementy, jak symptomy słabości globalnej gospodarki, odnawiającego się kryzysu w sektorze finansowym, czy zapowiedzi ostrzejszego kursu w polityce monetarnej. Droga ropa mogła jedynie wyzwolić reakcje na te czynniki.

Nie ma wątpliwości, że piątkowa sesja znacznie pogorszyła obraz rynków i utwierdziła w przekonaniu, że dalsze zniżki są bardziej prawdopodobne niż poprawa notowań. S&P 500 wyraźnie zakończył ruch powrotny do przełamanej wcześniej dwumiesięcznej linii trendu zwyżkowego. Definitywnie przekonał o tym spadek poniżej wsparcia w postaci szczytu z początków kwietnia.

Droga do styczniowego dołka stanęła otworem. Nie wydaje się, by nawet obniżka cen ropy mogła na dłuższą metę pomóc rynkom. Na pewno zaś dalsza zwyżka będzie źle odbierana.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)