Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Drugi tydzień na plusie i co dalej?

0
Podziel się:

Wszystko wskazuje na to, że trwające od niespełna dwóch tygodni zwyżki cen akcji nie są zwykłym odreagowaniem spadków cen akcji.

Drugi tydzień na plusie i co dalej?

Wszystko wskazuje na to, że trwające od niespełna dwóch tygodni zwyżki cen akcji nie są zwykłym odreagowaniem spadków cen akcji.

Rynek najpewniej wszedł w fazę korekty całej jesienno-zimowej fali bessy. Odbicie jest bowiem dość silne - rynek jest dziś najwyżej od końca czerwca. Nie sposób też nie zauważyć, że rynek zachowuje się inaczej, niż podczas kilkudniowych przerywników w spadkach, które zajmowały nam czas w ostatnich kilkunastu tygodniach.

Obroty są z dnia na dzień coraz wyższe i powoli zaczynamy się przyzwyczajać to tego, że przekraczają 1,5 mld zł, zaś na graczach nie robią większego wrażenia żadne złe wieści ze spółek lub z otoczenia giełdy. Jeśli chodzi o dobre wieści to jest wręcz przeciwnie - każda jest wykorzystywana jako pretekst do zakupów. Dzieje się tak oczywiście nie tylko na warszawskiej giełdzie, to ostatnio zachowanie charakterystyczne dla większości giełd zachodnich.

Gdyby patrzeć na rynek wyłącznie przez pryzmat fundamentów gospodarki, to jedynym powodem do wzrostów cen akcji - oczywiście poza tym, że są po prostu tanie - mógłby być tylko koniec zwycięskiego pochodu cen ropy naftowej i mocny spadek jej notowań w ostatnich dniach.

Na warszawskiej giełdzie w minionym tygodniu prym wiodły spółki średnie i małe. Indeks WIG20 miał na koncie trzy wzrostowe sesje przekładane dwoma spadkowymi, zaś w przypadku indeksu szerokiego rynku WIG mieliśmy aż cztery sesje zwyżek cen przy jednej spadkowej. Najlepszym z indeksów jest mWIG40, który odzwierciedla ceny giełdowych średniaków. On na siedem ostatnich sesji aż sześć miał zwyżkowych i od dna zanotowanego półtora tygodnia temu odbił się już o 9 proc. Wygląda na to, że wreszcie ożywił się kapitał krajowy, który do tej pory zasilał głównie stronę sprzedających. To dawałoby szansę na stabilizację sytuacji - krajowi inwestorzy mogą być przeciwwagą dla nerwowego i raptownie zmieniającego swe zaangażowanie w akcje kapitału zagranicznego.

WIG20, który odbił się od dna w okolicach 2400 pkt. i w piątek z sukcesem przebił się przez strefę 2600 pkt., ma szansę na kontynuację minihossy, o ile oczywiście będą temu sprzyjały dobre nastroje na giełdach światowych. Większość analityków spodziewa się jednak zatrzymania w okolicach 2700 pkt. i ewentualny dalszy marsz w okolice 3000 pkt. wieszczą dopiero po odpoczynku. Tak, czy owak giełda po raz kolejny zaskakuje, bo przecież analitycy w większości spodziewali się, że lepsze czasy dla giełdy nadejdą dopiero jesienią.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)