Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzień bez graczy z USA jest dniem straconym

0
Podziel się:

W poniedziałek w USA było święto (Dzień Pracy), więc amerykańskie rynki finansowe odpoczywały. Taka sytuacja zazwyczaj znacznie ogranicza aktywność na rynkach globalnych (szczególnie w Europie).

Dzień bez graczy z USA jest dniem straconym

W poniedziałek w USA było święto (Dzień Pracy), więc amerykańskie rynki finansowe odpoczywały. Taka sytuacja zazwyczaj znacznie ogranicza aktywność na rynkach globalnych (szczególnie w Europie).

Już początek dnia pokazał, że zapału do handlu nie ma. Indeksy rosły, ale bardzo niechętnie i bardzo szybko zaczęły się (równie powoli) osuwać. Podobnie zachowywał się kurs EUR/USD. Niczego nie zmieniła publikacja, praktycznie zgodnych z prognozami danych o sytuacji sektora produkcyjny w krajach UE i całej strefie euro.

Handel na giełdach akcji i na rynku walutowym zakończył się całkowicie bezbarwnym neutralnym zamknięciem. Podobnie wyglądała aktywność graczy na rynku surowców. Złoto praktycznie nie zmieniło ceny, a miedź nieco staniała. Jedynie na rynku ropy widać było jakąś aktywność. Huragan Felix zdążający w kierunku Meksyku i zapowiedzi podjęcia na zebraniu OPEC w dniu 11 września decyzji o pozostawienia produkcji na dotychczasowym poziomie podnosiły ceny tego surowca.

Dzisiejsze, przedpołudniowe, europejskie raporty makroekonomiczne (inflacja PPI i weryfikacja danych o PKB w drugim kwartale) nie będą miały najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Dopiero o 16.00 dowiemy się, jakie w USA były w sierpniu wydatki na konstrukcje budowlane oraz jak zachowywał się sektor produkcyjny gospodarki. Spadek wydatków w budownictwie nikogo nie zaskoczy - musiałby być naprawdę bardzo duży, żeby zaszkodzić akcjom i dolarowi.

Publikacja indeksu instytutu ISM dla sektora produkcyjnego może mieć większy wpływ na zachowanie rynków, mimo że ten sektor to mniej niż 20 procent gospodarki amerykańskiej. Wydawałoby się, że im wyższy odczyt tym lepiej dla akcji (z pewnością lepiej dla dolara), ale niekoniecznie tak musi być. Jeśli dane będą niezłe to prawdopodobieństwo obniżki stóp zmaleje, a to może się graczom giełdowym nie spodobać. Z pewnością nie spodobałoby się, gdyby indeks główny spadł, a subindeks cenowy wzrósł.

Jeśli nie będzie silnych impulsów zmuszających graczy do kupna akcji to rynek powinien dzisiaj trochę odpocząć. W czasie długiego weekendu kłębiły się przeróżne komentarze, w dużej części niekorzystne dla Bena Bernanke, więc gracze mogą się wstrzymywać z zakupem akcji. Z drugiej wszakże strony początek miesiąca bardzo często doprowadza do wzrostu indeksów. Tak, czy inaczej nie wydaje się prawdopodobne, żeby nawet w przypadku korekty spadki mogły być duże.

Sesja bez historii

Złoty od rana w poniedziałek wzmacniał się idąc za kursem EUR/USD i korzystając z tego, że na rynkach walutowych panował marazm wywołany amerykańskim świętem. Jednak zmiany kursu były niewielkie. Od południa jednak kursy EUR/USD i USD/JPY zaczęły spadać, a to natychmiast doprowadziło do osłabienia naszej waluty. Koniec dnia przyniósł nieznaczną zmianę w stosunku do dolara i lekkie wzmocnienie do euro. Nie ma to jednak żadnego, prognostycznego znaczenia. Dzisiaj kierunek kursów walut będzie zależał od reakcji rynków globalnych na publikację danych makro w USA.

GPW rozpoczęła w poniedziałek sesję neutralnie. Nie było w tym nic dziwnego, bo podobna sytuacja panowała na innych giełdach europejskich. Traciły nadal na wartości akcje spółek Ryszarda Krauze. Był to niewątpliwie wynik piątkowej prezentacji dowodów przez prokuraturę. Niepokojące jest to, że coraz większa ilość analityków i dziennikarzy zwraca uwagę na ,,anty-biznesową" retorykę PiS. Jeśli ta droga wyborcza zostanie potwierdzona to może chwilowo zaszkodzić giełdzie. Chwilowo, bo przecież po wyborach to się musi zmienić - bez względu na to, kto wygra. Przecież żadna rządząca partia nie będzie chciała ucieczki kapitałów z Polski.

Bardzo szybko indeksy ruszyły na północ, ale obrót był bardzo mały. Szczególnie dobrze zachowywała się Agora (zresztą od momentu publikacji wyników kwartalnych zachowuje się bardzo dobrze). Najmocniejszy był sektor małych i średnich spółek. Przez cała sesję handel był niemrawy, a indeksy kreśliły trend boczny. I tak, bez emocji zakończyła się ta nudna sesja.

Nadal obowiązują sygnały kupna, ale wczorajsze zachowanie GPW może sugerować, że fundusze nie do końca wiedzą, co mają robić. Nic w tym zresztą dziwnego. Gdyby zarządzający byli przekonani, że dzisiaj indeksy w USA wzrosną to wykorzystaliby marazm do podciągnięcia indeksów na dużo wyższe poziomy. Nie ulega wątpliwości, że dzisiaj będziemy się wpatrywali w to, co będzie się działo na rynkach europejskich, które z kolei będą się starały antycypować zachowanie Amerykanów. Naszym problemem jest to, że kierunek indeksów zostanie ustalony dopiero po 16.00.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)