Po wczorajszej płytkiej korekcie dziś trudno przewidzieć jak zachowają się indeksy i kursy akcji w Warszawie. Jeśli zaś nie wiadomo, jaki będzie trend, najlepiej postawić na kontynuację dotychczasowej tendencji, czyli dalsze wzrosty.
Korekta była zdecydowanie zbyt płytka, jak na sześcioprocentowe wzrosty z ub. tygodnia. Przy tak wysokim LOP na kontrakcie grudniowym można się było spodziewać przynajmniej 2-3 proc. przeceny na WIG20. Sztuczne wyciągnięcie indeksu w końcówce wczorajszej sesji tylko zaciemnia obraz sytuacji. Wczorajsze wzrosty w USA (fakt, że symboliczne), mogą jednak nie pozwolić na przecenę w Warszawie.
Na dzisiejsze notowania rzutować będą więc po raz kolejny ceny surowców, gdzie miedź zapewne znów podrożeje, zaś ropa po raz kolejny spadnie. Drugim czynnikiem, który inwestorzy powinni wziąć pod uwagę są zaś dane makroekonomiczne, których będzie dziś całkiem sporo. Zaczynamy więc o 11.00 danymi na temat inflacji w strefie euro. Później przyjdzie czas na USA. O 14.30 poznamy publikacje dotyczące inflacji cen producentów (PPI). Oczekiwania, co do wartości bazowej wynoszą 0,2 proc. Będzie to jednak tylko przygrywka przed środowymi danymi CPI w USA. Z kolei o 15.15 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w USA. Po zakończeniu naszej sesji, o 19.00 nastąpi zaś publikacja niezwykle ostatnio ważnego indeksu NAHB (National Association of Home Builders Index). Jeśli bowiem gdzieś szukać obaw o wzrost gospodarczy w Stanach, to właśnie w sektorze budowlanym.
Wszystkie te wskaźniki nie zmienią jednak obrazu rynku. Mogą jednak być pretekstem do dynamicznego ruchu, który wyniesie indeksy w Warszawie na kolejne szczyty, lub spowoduje głęboką korektę. Więcej szans na dzisiejszej sesji można dać jednak bykom. W średnim okresie należy oczekiwać wzrostu WIG20, który jako jedyny spośród warszawskich indeksów nie poprawił jeszcze swoich szczytów z maja br.
