Polscy inwestorzy jeszcze bardziej niż amerykańscy optymistycznie przyjęli niezłe dane z USA. Problemem nadal są obroty, choć w fazie, w której znajduje się GPW, nie należy liczyć na sporo większe.
Dziś dalszy ciąg publikacji ważnych danych makro. Właściwie handel będzie się toczył wokół inflacji. Najpierw poznamy CPI Eurolandu (prognoza mówi o 3,5 proc.) a potem marcowy wskaźnik CPI w USA (ma być 0,3 proc. w skali miesiąca). Po wczorajszych danych o PPI ze Stanów Zjednoczonych należy oczekiwać niewielkiego wzrostu (względem oczekiwań) CPI w USA.
Wczorajszy wzrost niczego jeszcze nie neguje ani nie potwierdza, tzn., że warto zakładać bardziej, że indeksy w Warszawie dojdą jednak do dolnych wsparć.
Dzisiejsza sesja powinna potwierdzić ten ruch - trudno oczekiwać dobrych danych inflacyjnych. Pomóc mogą wyniki Coca-Coli, które podejrzewam, nie będą złe, gdyż sektor FMCG radzi sobie póki co całkiem dobrze za Oceanem. Przed otwarciem tam sesji poznamy także wyniki JP Morgan, który nie powinien podać bardzo złych wiadomości.
Sam przebieg sesji trudno określić, jednak końcówka powinna należeć do niedźwiedzi.