Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Fatalna sesja w Japonii, mocna wyprzedaż w Europie, a na GPW...

0
Podziel się:

O zaskakującym przebiegu notowań w Warszawie czytaj w komentarzu Money.pl.

  Paweł Zawadzki , analityk Money.pl 
  
Komentator wydarzeń gospodarczych i giełdowych. Zwolennik analizy technicznej, popartej podstawowymi badaniami sytuacji finansowej spółek i racjonalnego podejścia do finansów osobistych.
Paweł Zawadzki , analityk Money.pl Komentator wydarzeń gospodarczych i giełdowych. Zwolennik analizy technicznej, popartej podstawowymi badaniami sytuacji finansowej spółek i racjonalnego podejścia do finansów osobistych.

Paweł Zawadzki, godzina 17:10

*Obawy o wygaszenie programu stymulowania amerykańskiej gospodarki (QE3) i fatalna sesja na giełdzie w Tokio poskutkowały mocnymi spadkami na otwarciu sesji zarówno na GPW, jak i na najważniejszych giełdach w Europie. Kiedy kluczowe indeksy Starego Kontynentu nie mogły _ oderwać się od dna _, rodzime wskaźniki sukcesywnie odrabiały straty. *

Dzięki temu indeks największych notowanych w Warszawie spółek notowania zakończył z zaledwie 0,5-procentową stratą. Zaledwie, ponieważ WIG20 w najgorszym dziś momencie tracił niespełna 1,8 procent. Zważając na nieudany start sesji nieźle poradziły sobie także indeksy grupujące spółki średnie i małe.

Sprawdź, jak radziły dziś sobie główne indeksy GPW Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Zupełnie od dna odbić się nie mogły kluczowe benchmarki najważniejszych giełd w Europie. Kiedy kończyła się sesja na rodzimym rynku parkiety w Londynie, Paryżu, czy Frankfurcie traciły po około 2,5 procent. Kupujących do działania nie zachęciły nawet - całkiem udane - próby odrabiania strat w początkowej fazie notowań na Wall Street.

O ile sesja w Europie była bardzo nieudana, to notowania na giełdzie w Tokio wyglądały wręcz fatalnie. Główny indeks tamtejszego rynku stracił ponad 7 procent, co jest najsłabszym jednodniowym wynikiem od czasów tsunami z 2011 roku. Obawy o przyszłość programu QE3, gorsze od prognoz dane z chińskiego przemysłu (PMI) i ta fatalna sesja w Japonii to właśnie główne przyczyny słabego startu notowań w Europie.

Same dane z Europy wyglądały już znacznie lepiej. Choć lekko rozczarowały zarówno indeksy PMI obrazujące koniunkturę w usługach we Francji i w Niemczech, to już w przypadku całej strefy euro wskaźnik był minimalnie wyższy od oczekiwań analityków. Pozytywnie - w stosunku do rynkowych prognoz - zaskoczyły natomiast analogiczne indeksy (PMI) obrazujące aktywność gospodarczą w sektorze przemysłowym.

Komplet lepszych od prognoz danych makro napłynął natomiast ze Stanów Zjednoczonych. Kolejno szacunki analityków biły dane o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, indeks obrazujący aktywność gospodarczą w amerykańskim przemyśle (PMI) oraz dane o sprzedaży nowych domów. Właśnie ten zestaw niezłych wiadomości z amerykańskiej gospodarki lekko poprawił atmosferę w początkowej fazie notowań na Wall Street.

Mocna wyprzedaż akcji w Europie. GPW lekko pod prąd

Paweł Zawadzki, godzina 15:20

Podczas, gdy najważniejsze europejskie indeksy wciąż _ szorują po dnie _, WIG20 powoli, aczkolwiek w miarę regularnie odrabia straty z otwarcia notowań. O tym, czy uda się utrzymać tę tendencję pomogą zdecydować Amerykanie.

Giełdy w Europie wciąż dołują. Brytyjski FTSE traci obecnie niespełna 2 procent, ale i tak wypada znacznie lepiej niż parkiety w Paryżu, czy Frankfurcie. Obrazujące panującą na nich koniunkturę indeksy - francuski CAC i niemiecki DAX - zniżkują po około 2,5 procent.

Na ich tle całkiem nieźle wypadają najważniejsze wskaźniki rodzimej giełdy. Zarówno WIG20, jak i mWIG40 i sWIG80 aktualnie tracą po około 1 procent. Podobnie zresztą radzą sobie kontrakty terminowe na główne indeksy Wall Street.

Zobacz, jak przebiega dzisiejsza sesja na GPW Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Sytuacji panującej za Oceanem - jak dotąd - nie zmieniły niezłe dane z gospodarki USA. W ciągu ostatniej godziny na rynki napłynęły lepsze od prognoz wiadomości o nowo zarejestrowanych bezrobotnych (odczyt: 340 tys., prognoza: 347 tys., poprzednio: 363 tysiące) oraz dane obrazujące aktywność gospodarczą w tamtejszym sektorze wytwórczym. Przemysłowy indeks PMI spadł z 52,1 do 51,9 pkt przed miesiącem, ale wypadł lepiej od oczekiwań analityków (51,6 pkt).

Harmonogram dzisiejszych publikacji z amerykańskiej gospodarki uzupełnią jeszcze dane o sprzedaży nowych domów (analitycy oczekują wzrostu z 417 do 429 tysięcy), które poznamy o 16:00 polskiego czasu. Włącznie z dwoma poprzednimi wskaźnikami mogą okazać się decydujące o przebiegu początkowej fazy notowań na Wall Street i końcówki sesji na giełdach w Europie. Oczywiście, o ile amerykańscy inwestorzy przestaną martwić się o zakończenie programu QE3.

Szereg kiepskich informacji dołuje giełdy w Europie

Łukasz Pałka, godz. 12.35

Handel na warszawskiej giełdzie, jak również na pozostałych parkietach w Europie, upływa dzisiaj pod znakiem wyraźnej przeceny indeksów. To reakcja inwestorów na kiepskie dane makro i obawy związane z zakończeniem programu QE3.

Wskaźnik WIG20 od rana wyraźnie dołuje, co ma związek między innymi z wyraźną przeceną akcji KGHM. Kurs miedziowego koncernu spada o ponad 3 procent, co jest wynikiem spadków cen na rynku miedzi. Powód? Kiepskie informacje z Chin, które wskazały na spowolnienie w tamtejszym przemyśle: indeks PMI dla chińskiego przemysłu okazał się najgorszy od siedmiu miesięcy.

Razem z WIG20 spadają dzisiaj główne indeksy w całej Europie.

WIG20 na tle głównych wskaźników w Europie podczas dzisiejszej sesji Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Spadki na rynkach można też tłumaczyć pozostałymi wskaźnikami PMI dla Niemiec, Francji i strefy euro, które zostały dzisiaj opublikowane. Chociaż w większości minimalnie lepsze od prognoz, to jednak wciąż poniżej poziomu 50 punktów, co wskazuje na przeciągające się spowolnienie gospodarcze.

Do tego wszystkiego należy jeszcze dołożyć niejasną sytuację wokół amerykańskiego programu skupu obligacji QE3.

Krach na giełdzie w Tokio. Wyprzedaż uderza w Europę

Łukasz Pałka, godz. 9.20

Fatalną sesję mają za sobą inwestorzy handlujący na japońskim parkiecie. Tamtejsza giełda straciła dzisiaj aż 7 procent. To największy jednodniowy spadek od czasów tsunami z 2011 roku.

Najbardziej na tamtejszym rynku _ oberwały _ spółki z branży finansowej oraz nieruchomości. Ich notowania spadały po kilkanaście procent. Takie zachowanie inwestorów można tłumaczyć niepokojem, który dotknął przede wszystkim rynek obligacji, gdzie gracze obawiają się wygaszenia programu QE3 w USA.

Nie bez znaczenia były też opublikowane dane na temat przemysłu w Chinach. Tamtejszy indeks PMI spadł w do poziomu poniżej 50 punktów. To najgorszy wynik od siedmiu miesięcy, co wskazuje na wzrost pesymistycznych nastrojów wśród firm z branży przemysłowej. Fatalnie wypadł również opublikowany rano wskaźnik PMI dla francuskiego przemysłu. Choć jest nieco lepszy od prognoz, to wciąż daleko mu do tego, by mówić o zakończeniu recesji.

Nic więc dziwnego, że również na polskiej giełdzie handel rozpoczął się od zdecydowanej przewagi sprzedających akcje. WIG20 wyraźnie traci, podobnie pozostałe indeksy, choć trzeba mieć nadzieję, że to tylko poranna nerwowa przecena w reakcji na doniesienia zza granicy.

Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Bernanke wywołał burzę. Co czeka nas w czwartek?

Damian Słomski, 22.05, godz. 22.35

Ponownie okazało się, że centrum finansowym świata są Stany Zjednoczone. Od kilku dni giełdy żyły tym, co ogłosi Ben Bernanke. Jak już powiedział co wiedział, zapanowała euforia. Długo jednak nie trwała. Zamknięcie na Wall Street blisko 1-procentowymi spadkami nie najlepiej wróży czwartkowym notowaniom. Z drugiej jednak strony może nie być wiele czasu na rozpamiętywanie historii, bo czeka nas całkiem spora dawka nowych danych. Prognozy są optymistyczne.

Oczy inwestorów zwrócone były w środę na amerykański senat, w którym zeznawał szef Fed Ben Bernanke, a w zasadzie odpowiadał na pytania dotyczące obecnie prowadzonej polityki monetarnej, jej skutków i tego jak będzie ona wyglądać w kolejnych miesiącach.

Inwestorzy wyczekiwali na to, że po raz kolejny Bernanke zaprzeczy coraz częstszym spekulacjom o możliwym wcześniejszym wygaszaniu programu luzowania ilościowego, którym nazywa się zwykłe drukowanie pieniądza. Oczywiście im więcej gotówki na rynku, tym akcje są coraz droższe. W końcu tak duży kapitał musi zostać gdzieś ulokowany. Tym tokiem myślenia poszli najwyraźniej europejscy inwestorzy, stąd większość najważniejszych indeksów zyskało na wartości około 0,5 procent.

Zobacz, jak na wypowiedź szefa Fed zareagowały najważniejsze europejskie giełdy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

W zupełnie innych nastrojach sesję kończyli gracze z warszawskiego parkietu. W ostatnich 30 minutach handlu WIG20 oddał 14 punktów zatrzymując się na poziomie 2371 punktów (+0,07 procent), a nie wykluczone, że w przypadku gdyby sesja trwała jeszcze dłużej, sytuacja wyglądałaby o wiele gorzej. Bardzo możliwe, że w pierwszych minutach czwartkowej sesji sprzedający pójdą za ciosem.

Zobacz, jak kształtował się kurs WIG20 podczas środowej sesji na GPW Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Wypowiedź szefa Fed można podsumować krótko: inwestorzy dostali to co chcieli, czyli zapewnienie o dalszym, comiesięcznym skupie aktywów za 85 mld dolarów. O zakończeniu programu będzie można mówić dopiero w momencie, gdy perspektywy na rynku pracy znacznie się poprawią. W tym kontekście mówi się o stopie bezrobocia na poziomie 6,5 procent, do której jeszcze daleka droga. Obecnie bezrobocie w Stanach sięga 7,5 procent.

Zresztą Bernanke wyraźnie zaznaczył, że zbyt wczesne i szybkie zakończenie programu QE3 wiązałoby się ze znaczącym ryzykiem wystąpienia destabilizacji na rynkach finansowych. Dał przy tym do zrozumienia, że jest przygotowany nawet na to, by zwiększyć skup aktywów, jeśli tylko będzie taka konieczność.

Pierwsza reakcja na Wall Street skutkowała wzrostem głównych indeksów do blisko 1 procenta. Dosyć szybko jednak optymizm zgasł i najprawdopodobniej większość inwestorów zrozumiała, że w zasadzie niczego nowego się nie dowiedzieli. Indeksy obrały południowy kurs. Tak wyglądał handel już do samego końca sesji. Na zamknięciu S&P500 zanotował 1655 punktów (-0,83 procent). Dow Jones zniżkował zaś 0,52 a Nasdaq 0,90 procent.

Notowania głównych indeksów z Wall Street Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Sytuacji nie uratowało odtajnienie zapisków z ostatniego posiedzenia Fed, które odbyło się 30 kwietnia. Około 20:00 dowiedzieliśmy się, że wśród członków Rezerwy nie ma zgody co do kształtu dalszych działań. Kilku członków postulowało ograniczenie wartości QE3 już na czerwcowym posiedzeniu. Inni nie wykluczyli, że program należy rozszerzyć. Znalazł się również odważny, który chciał natychmiastowego zatrzymania.

Wydaje się, że rynki uwzględniły już w cenach akcji nowe wiadomości, stąd mocniejszej wyprzedaży w związku ze słowami szefa Fed raczej trudno oczekiwać. Tym bardziej, że czwartek przyniesie całą serię istotnych danych.

Prognozy dla zdecydowanej większości planowanych publikacji są optymistyczne. Problem pojawi się jednak jeśli przewidywania analityków się nie sprawdzą. Wtedy reakcja może być nieproporcjonalnie duża i na giełdach zrobi się czerwono. O jakich danych mowa? Zasypani będziemy głównie indeksami PMI zarówno dla przemysłu jak i usług z Chin, USA oraz najważniejszych gospodarek strefy euro.

Wśród europejskich wskaźników wszystkie przyjmują wartości poniżej 50 punktów. Według prognoz dokładnie na ten poziom może powrócić wskaźnik dla sektora usług w Niemczech. Niewielkiego pogorszenia nastrojów można oczekiwać z kolei wśród managerów z USA. Zgodnie z prognozami wstępny odczyt PMI dla przemysłu wskaże 51,8 punktów wobec 52,1 przed miesiącem.

Wśród pozostałych informacji zza oceanu koniecznie trzeba zwrócić uwagę na ogłaszaną przez Departament Pracy liczbę osób, które w minionym tygodniu złożyły wniosek o zasiłek dla bezrobotnych. Następnie około 16:00 dowiemy się jak ma się sprzedaż nowych domów.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)