Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Wróbel
|

Fed kupił czas, inwestorzy - ryzyko

0
Podziel się:

Nowy tydzień przyniósł powrót inwestorów na ryzykowne rynki. O 14 proc. drożały akcje w Grecji, na rynku obligacji pozbywano się amerykańskich papierów skarbowych, a na rynku walutowym za franka płacono 3,46 PLN.

Fed kupił czas, inwestorzy - ryzyko

O optymistycznych nastrojach, które po weekendzie towarzyszyły inwestorom z Europy najlepiej świadczy zachowanie giełdy w Atenach. Główny indeks greckiego parkietu w poniedziałek zyskiwał na wartości ponad 14 proc., co oznacza, że do odrobienia strat z poprzednich dziesięciu sesji wystarczyło zaledwie kilka godzin i garść nieszczególnie pozytywnych wiadomości.

Wzrost cen akcji greckich banków nawet o 30 proc. należy bezpośrednio kojarzyć w informacją o połączeniu drugiego największego banku Grecji (właściciel obecnego w Polsce Eurobanku) z trzecim co do wielkości Alpha Bank, ale przecież jeśli przyjrzeć się bliżej tej operacji, oczywiste jest, że konsolidację w sektorze bankowym wymusił utrudniony dostęp do zewnętrznych źródeł.

Przypuszczalnie wyceny instytucji finansowych w Grecji wystrzeliły, ponieważ inwestorzy zakładają, że jednemu wielkiemu bankowi łatwiej będzie poradzić sobie z ewentualną restrukturyzacji rządowych obligacji albo dlatego, że w dokapitalizowaniu nowego banku wezmą inwestorzy z Kuwejtu posiadający już udziały Alpha Banku.

Jednak inwestorom mniej podatnym na rynkowe emocje trudno zapewne trudno nadążyć za taką logiką, choćby dlatego, że równolegle agencje informacyjne relacjonowały przecieki sugerujące, że program cięcia deficytu budżetowego zaproponowany niedawno przez Grecję nie zostanie w tym roku zrealizowany. To automatcznie przypomina, że kwestia restrukturyzacji greckich obligacji z początku wakacji nie została przecież zażegnana, a jedynie odsunięta o kilka tygodniu. Rentowności obligacji skarbowych Grecji mówią same za siebie - dwuletnie obligacje osiągnęły w poniedziałek rentowność ponad 45 proc., a roczne bony po raz pierwszy w historii przekroczyły 60 procent.

Tuż przed zakończeniem sesji na GPW WIG20 rósł o ok. 1,7 proc., a w Europie Zachodniej inwestorzy przystąpili do realizacji części zysków z dzisiejszej sesji, co pomniejszyło jednodniowe stopy zwrotu z głównych parkietów z ok. 3 proc. do nieco ponad 2 procent.

Na rynku walutowym frank szwajcarski był słabszy wobec euro o ok. 19 proc. niż w momencie kreślenia przez parę euro-frank lokalnego dna 9 sierpnia. Ropa była w poniedziałek o ponad 2 proc. droższa niż w piątek, taniały obligacje USA po lepszych od oczekiwań danych o wydatkach konsumentów, więc powrót apetytu na aktywa z ryzykownych rynków widać na wielu poziomach.

Trudno natomiast przepędzić czarne chmury wiszące na światową gospodarką równie szybko, jak nadciągnęły, o czym w poniedziałek przypomniały inwestorom m.in. MFW obniżając prognozy wzrostu gospodarczego, chiński bank centralny zaostrzając przepisy o wymogach kapitałowych lokalnych banków czy nadal pogarszające się dane z amerykańskiego rynku nieruchomości.

Przydatne narzędzia [

]( # )Artur Nawrocki, analityk Money.pl: Czynnikiem, który spowodował gwałtowny wzrost ceny ropy naftowej wiosną tego roku był konflikt w Libii, który przerwał dostawy z pogrążonego w rebelii kraju. Śmierć Kaddafiego i powrót libijskiej ropy na rynki sprzyja obniżeniu ceny. Jednak w tym samym czasie surowce takie jak miedź, zboża oraz inne artykuły rolne traciły znacznie więcej. Większe spadki mógł powstrzymać strach przed ograniczeniem wydobycia przez kraje OPEC. Można jednak założyć, że powolny spadek ceny ropy utrzyma się. Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej Wpływ na taki scenariusz będzie mieć wspomniane wcześniej zasilenie podaży ropy przez źródła w Libii,
spadek importu surowca do Stanów Zjednoczonych oraz obawy o globalną recesję w 2012 roku. Skoro koszt jednej baryłki ropy spada, to dlaczego paliwa na polskich stacjach rosną? Do czynników krajowych dochodzi kurs złotego, który jesienią mocno się osłabił w stosunku do dolara. Cena ropy naftowej gatunku Crude _ de facto _ dla polskich importerów jest najdroższa od niemal 20 lat, czyli od momentu zapanowania nad hiperinflacją w Polsce. Nie powinny zatem dziwić drożejące paliwa na stacjach. Co gorsza - dalsze osłabienie polskiej waluty jeszcze bardziej uderzy w kieszenie kierowców.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Noble Securities
KOMENTARZE
(0)