Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Fed pompuje 200 mld dol. w długi hipoteczne

0
Podziel się:

Bank rezerw federalnych USA postanowił udzielić nowych pożyczek o wartości 200 mld dolarów bankom komercyjnym. Zastawem pożyczek mają być papiery dłużne opierające się o długi hipoteczne.

Bank rezerw federalnych USA postanowił udzielić nowych pożyczek o wartości 200 mld dolarów bankom komercyjnym. Zastawem pożyczek mają być papiery dłużne opierające się o długi hipoteczne.

W zasadzie rzecz sprowadza się do tego, że Fed gotów jest skupować papiery dłużne wyemitowane przez prywatne banki, a oparte o kredyty hipoteczne. Bezpośrednim celem takiego działania jest poprawa płynności na rynku hipotecznym i jego pochodnych, która w ostatnich tygodniach ponownie zaczyna słabnąć.

Fed nazwał akcję skoordynowaną z innymi bankami centralnymi, ponieważ EBC, Banki Szwacjarii, Anglii i Kanady zgodziły się "wstrzyknać" do międzynarodowego systemu bankowego dodatkowe 45 mld dolarów. Akcja banków centralnych została przyjęta entuzjastycznie przez rynki finansowe.

SYTUACJA NA GPW

A jednak się udało - WIG20 znalazł się na najwyższym poziomie od 29 lutego przebijając szczyty z ubiegłego tygodnia. Przez dwie ostatnie sesje indeks zyskał ponad 4 proc., ale o ile wczoraj był osamotnionym indeksem w swojej zwyżce, to dziś dostał już wsparcie od giełd całego świata, które także zyskiwały, ale trzeba przyznać, że wzrosty w Europie były silniejsze zanim Fed ogłosił co właściwie zamierza zrobić.

Wracając na nasz rynek - nieznacznie wzrosły dziś obroty. Podliczono je na 1,39 mld PLN. Najmocniej w górę szły akcje banków (WIG-Banki plus 2,5 proc.), jakby to one właśnie miały być beneficjentami działań Fed. Indeksy małych i średnich spółek rosły wolniej niż WIG20 - na razie uwaga inwestorów skupia się głównie na blue chips.

Podrożały akcje 186. spółek, potaniały 103. Przewaga obrotów przy spółkach drożejących jak 10 do 1.

GIEŁDY W EUROPIE

Giełdy europejskie przerwały negatywną serie trzech spadkowych sesji z rzędu i dynamicznie odrabiały straty dzięki interwencji FED. Już na otwarciu indeksy lekko zyskiwały odreagowując ostatnią przecenę jednak silny impuls do kupna akcji pojawił się dopiero po południu.

Bank Rezerwy Federalnej wpompuje w sektor finansowy 200 mld USD. Co więcej, do akcji przyłączyły się najważniejsze europejskie banki centralne oraz banki Japonii i Kanady, które otworzyły linie kredytowe w swoich regionach. Te działania powinny pomóc bankom, które w poszukiwaniu płynności były zmuszone sprzedawać aktywa po zaniżonych cenach. Rynek zareagował bardzo optymistycznie.

O godz. 16.45 niemiecki DAX zyskiwał 1,9 proc., francuski CAC40 2 proc., a brytyjski FTSE 1,6 proc., do czego przyczyniło się także otwarcie indeksów na Wall Street na dwuprocentowych plusach.

WALUTY

Wbrew porannym nadziejom nie był to spokojny dzień na rynku walutowym. Wprost przeciwnie, można się za to zastanawiać, czy nie był to dzień przesilenia. Euro liznęło dziś poziom 1,55 USD, kiedy inwestorzy usłyszeli o planie Fed, który planuje skup długów hipotecznych za 200 mld dolarów.

Część inwestorów zaczęła spekulować, że sytuacja jest tak zła, że w przyszłym tygodniu Fed zdecyduje się obniżyć stopy o pełny punkt procentowy, co naturalnie osłabiło dolara. Ale przecież kwota 200 mld dolarów może wydatnie odwrócić sytuację na rynku kredytów hipotecznych - ten argument pozwolił dolarowi odzyskać straty, a euro spadło do 3,531 USD.
Jen spadł o 1,4 proc. do dolara i o 1,1 proc. do euro.

Wielkie zamieszanie mieliśmy też i na naszym rynku. Dolar spadał do 2,28 PLN, by ostatecznie wrócić do 2,31 PLN. Euro z kolei spadło do 3,537 PLN, frank spadł poniżej 2,24 PLN.

SUROWCE

Ceny surowców spadły wraz z eurodolarem, który pikował po akcji FED.
Ropa potaniała na giełdzie w Londynie o 2 dolary schodząc z osiągniętego dziś w okolicach południa rekordu na poziomie 105,50 USD. To największe odreagowanie na tym rynku od ponad tygodnia.

Trend jest jednak na tyle silny, że po poprzednim, cena ropy odrobiła strety już na następnej sesji. W tym przypadku się na to nie zapowiada, niemniej przy obecnych byczych nastrojach na rynkach towarowych spadek ceny poniżej wsparcia na 100 USD wydaje się mało prawdopodobny.

Równie silne wahania mieliśmy dziś w przypadku miedzi. Cena tony tego surowca spadła wczoraj o ponad 3 proc., i przy taniejącym dolarze skutecznie odrabiała tę stratę. Jednak po odwróceniu sytuacji na rynku walutowym oddała dwuprocentowy wzrost i po południu handlowano nią na londyńskiej giełdzie po 8.350 USD.

Złoto pozostaje w okolicach 970 USD za uncję, pomimo, że jego wykres jest najbardziej skorelowany z eurodolarem. To wynik obaw o wysoką inflację. Inwestorzy nie chcą pozbywać się kontraktów na ten surowiec w obawie przed tym zjawiskiem.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)