Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Giełda broni się przed spadkami

0
Podziel się:

W czwartek po raz drugi z rzędu na parkiecie panowała jako-taka stabilizacja. Może nawet coś więcej, bo przecież WIG20 zyskał 0,75 proc., zaś indeksy małych i średnich spółek z grubsza utrzymały poziom z poprzedniego dnia.

Giełda broni się przed spadkami

W czwartek po raz drugi z rzędu na parkiecie panowała jako-taka stabilizacja. Może nawet coś więcej, bo przecież WIG20 zyskał 0,75 proc., zaś indeksy małych i średnich spółek z grubsza utrzymały poziom z poprzedniego dnia.

W przypadku WIG20 po raz pierwszy od dobrych kilku dni widać było wyraźną i nie podlegającą dyskusji przewagę kupujących. A wysokie obroty wskazują, że handel szedł pełną parą - podliczono go na 2,1 mld zł.

Nie wiadomo tylko, czy powinniśmy się z tej stabilizacji cieszyć. Bo mimo dobrej postawy większych spółek jednak w statystykach giełdowych przeważały spadki. Poza tym po kilku fatalnych dniach na giełdzie musiało nadejść jakieś odreagowanie. I jeśli marne czwartkowe drgnięcie jest wszystkim na co stać wyposzczonych po mocnych spadkach optymistów, należałoby mieć złe przeczucia. Ale z drugiej strony zamiast narzekać można się cieszyć, że rynek wreszcie próbuje zakotwiczyć. W przypadku WIG20 kotwicę rzucono w okolicach 3450 pkt., czyli dołka z końca listopada (czyli 3 proc. od dużo istotniejszej bariery 3330 pkt. - dołka sierpniowego). W przypadku indeksu średnich spółek mWIG - w okolicach 4000 pkt., czyli w połowie drogi do listopadowego dołka.

Teraz czeka nas kilka dni kompletnie nieprzewidywalnych. W piątek wygasają kontrakty terminowe, więc akcje zostaną rzucone na żer spekulantom-arbitrażystom, którzy będą chcieli zarobić na różnicy między cenami akcji, a kontraktów. W przyszłym tygodniu będą tylko dwie sesje i trudno uwierzyć, by w międzyświątecznej atmosferze miało się zdarzyć coś wyjątkowo ważnego dla prognoz na przyszłość. Prawdziwy test nastrojów giełdowych dopiero na początku stycznia.

Najciekawszym wydarzeniem na warszawskiej giełdzie w czwartek był debiut włoskiej grupy UniCredit. Oj, działy się cuda. Pierwsze transakcje zawierano po cenach o 50 proc. wyższych od kursów tej samej spółki w Mediolanie i Frankfurcie. To oczywiście zasługa minimalnych obrotów. W ciągu całego dnia właściciela zmieniły akcje za 12 mln zł. Niewiele, jak na bank o kapitalizacji 70 mld euro.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)