Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Giełda u progu bessy. Czy ten próg przekroczy?

0
Podziel się:

W poniedziałek na warszawskiej giełdzie inwestorzy realizowali najgorszy możliwy scenariusz. Po piątkowej ostrej przecenie w USA gracze od razu przystąpili do sprzedawania akcji.

Giełda u progu bessy. Czy ten próg przekroczy?

Na koniec dnia indeks największych spółek był 1,5 proc. na minusie, zaś indeks średniaków mWIG stracił aż 3,3 proc. To już niemal pogrom.
Wystarczy spojrzeć na listę spadkowiczów z grona średnich spółek.

Są tam i spółki spożywcze (AmRest i Duda - po minus 5 proc.), energetyczne (Ciech - minus 6 proc.), deweloperskie (Dom Development, Echo - między 5 a 7 proc.na minusie), czy banki (Getin, Kredyt Bank, Millennium - po minus 4 proc.).

Tylko 50 spośród 350 spółek zdołało uratować się przed spadkiem. Właściwie jedynym pocieszeniem mogą być stosunkowo niskie obroty, które nie przekroczyły 1,3 mld zł. Część graczy jeszcze trzyma nerwy na wodzy i nie wystawia swoich akcji na sprzedaż.

Warszawska giełda jest niestety niemal w całości zdana na wsłuchiwanie się w nastroje panujące w USA i na innych światowych rynkach. W Polsce w najbliższych dniach nie będzie zbyt wielu danych makroekonomicznych, a nawet gdyby były, i tak ginęłyby w gąszczu lamentów z powodu nadchodzącej recesji w gospodarce amerykańskiej.

Naszych inwestorów nie wzruszają nawet dane o wysokiej inflacji i widmo podwyżek stóp procentowych.

Indeks całego rynku WIG po spadku o 2 proc. z impetem przełamał sierpniowy dołek (55,5 tys. pkt.). A to, zdaniem wielu analityków, oznacza definitywny koniec marzeń o powstrzymaniu bessy. Może to lekko przesadzona opinia, bo indeks WIG ma teraz wartość 53,7 tys., a to wciąż powyżej strefy 50,5-49,5 tys. pkt., czyli dołków ze stycznia i marca 2007 r.

W krótkiej perspektywie intuicja każe spodziewać się odreagowania, bo rynek od kilku tygodni niemal bez przerwy się osuwa. Warto też zwrócić uwagę, że nasi gracze w poniedziałek nie zdążyli zareagować na poprawę nastrojów na giełdach zachodnioeuropejskich, gdzie pod koniec dnia inwestorzy wzięli się do kupowania i wydźwignęli indeksy w okolice poziomów z poranka.

Na dłuższy okres czarny scenariusz zakłada jeszcze jedną falę spadków, która może zbić indeks WIG jeszcze 10-15 proc. w dół. Dwie poprzednie fale spadkowe - ta sierpniowa i ta z końca roku - miały zakres 20-25 proc., więc i kolejna (zapewne ostatnia, jeśli wierzyć teoriom zapisanym w książkach poświęconych analizie wykresów) nie powinna być duża krótsza.

Scenariusz pozytywny zakłada, że skoro indeksy doszły wreszcie do ściany za którą jest już tylko widmo bessy, to jesteśmy dość blisko twardego dna. Mogą o tym świadczyć wypowiedzi niektórych analityków, zauważających, że akcje dużej części spółek powoli stają się tanie i warto pomyśleć o zakupach.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)