Dzisiejsze poranne według czasu polskiego zamknięcie parkietów azjatyckich było kontynuacją lepszego nastroju za oceanem. Japoński Nikkei 225 w trakcie sesji zyskiwał znacząco kilka procent, ale finisz przyniósł odczyt tylko +0,15 procent. Powyższe wynika z obaw inwestorów o wzrost ceny ropy na skutek irańskich prób rakietowych. Hang Seng zyskał na zamknięciu +2,76 procent, z kolei Shanghai B-Shares wskazał +1,3 procent.
Tymczasem dojrzałe parkiety europejskie radziły sobie nieco gorzej niż rynki wschodzące i rozwijające się. Londyn FTSE 100 notował w połowie sesji +1,6 procent, Francja CAC40 +1,3 procent, a Niemcy DAX +1,3 procent. Dla porównania Węgry BUX wskazywał +1,9 procent, Czechy CTX +2,2 procent. Generalnie wszystkie giełdy oprócz tureckiej pokazywały kolor zielony.
W trakcie sesji poznaliśmy dane makroekonomiczne dotyczące rewizji PKB w krajach Unii Europejskiej zakomunikowane przez Europejskie Urząd Statystyczny. W pierwszym kwartale bieżącego roku wzrost gospodarczy w całej UE wyniósł tylko 2,3 procent, wobec wcześniejszych wyliczeń na poziomie 2,5 procent. Z kolei w strefie euro ostateczny odczyt wskazał +2,1 procent, przy wstępnych szacunkach rzędu +2,2 procent.
Nie zaobserwowaliśmy bezpośredniej reakcji europejskich rynków na tą publikację, ale na pewno powyższe liczby przemówią do przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego, którzy na następnym posiedzeniu dwa razy się zastanowią, zanim podejmą decyzję o podwyżce kosztu pieniądza.
Tymczasem na warszawskim parkiecie widoczna jest spora aktywność krajowych inwestorów. Po godzinie 12:30 na WIGu mieliśmy 0,65 miliarda złotych obrotu, zatem jest to wielkość okazała jak na tą godziną. Około 83 procent tej liczby przypadło na indeks blue chipów, który zachowywał się całkiem przyzwoicie wskazują w połowie sesji +1,5 procent, wobec +2 procent na mWIG40 oraz +0,9 procent na sWIG80.