Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Giełdy: Ostatnia faza fali zniżkowej?

0
Podziel się:

W nowy tydzień giełdowy wkroczyliśmy z wątpliwością dotyczącą silniejszego zachowania naszej giełdy od amerykańskiej.

Giełdy: Ostatnia faza fali zniżkowej?

Wczoraj jeszcze bardziej się nasiliła. Mimo nie najlepszych nastrojów w Europie i słabego początku sesji w Ameryce główne indeksy zyskały nieznacznie, choć aktywność inwestorów była wyraźnie niższa. Pytanie, czy po tym, jak ostatecznie notowania w USA zakończyły się ostrą przeceną i miała ona poważne podstawy, nasza giełda będzie nadal tak odporna. Można w to wątpić.

Wszystko wskazuje na to, że diagnoza dotycząca S&P 500, który naszym zdaniem wykonał ruch powrotny do marcowego dołka, jest prawidłowa. W konsekwencji spodziewamy się przełamania tegorocznego minimum w niedalekiej przyszłości. Jakie mogą być konsekwencje tego dla polskiego parkietu? Prędzej czy później przełoży się to zapewne na jego kondycję i zniżki wrócą. W ostatnich miesiącach już kilka razy przeżywaliśmy takie sytuacje, w których nasza giełda zrywała na trochę korelację ze światem, a część analityków zaczynała wskazywać racjonalne uzasadnienie dla odporności polskiej giełdy. Potem okazywało się, że to złudna siła.

Taki wariant przyjmujemy również w obecnej sytuacji, choć zakładamy, że tym razem fala spadkowa u nas może mieć mniejsze rozmiary. To byłaby korzystna okoliczność z dwóch powodów. Po pierwsze amerykański parkiet dotąd trzyma się relatywnie mocno na tle największych rynków świata. Zazwyczaj na koniec dużych fal spadkowych jest tak, że traci także to, co przez większość ruchu w dół trzymało się mocno. Dlatego mocniejszy spadek giełdy w USA od innych oznaczałby, że właśnie weszliśmy w ostatnią fazę, niekoniecznie bessy, ale przynajmniej fali spadkowej przetaczającej się przez giełdy od ponad roku. To dawałoby szanse przynajmniej na kilka miesięcy lepszej koniunktury i zapowiadało najmocniejsze od ponad roku odbicie. Z drugiej strony, dotąd nasz rynek na tle amerykańskiego wypadał słabo, więc z tej perspektywy jego wzmocnienie się byłoby pozytywnym sygnałem, że już tak bardzo nie reaguje na złe wiadomości.

Co stało się wczoraj katalizatorem wyprzedaży w Ameryce? Już piątkowa sesja, podczas której inwestorzy nie zareagowali na lepsze od oczekiwanych dane o sprzedaży domów na rynku pierwotnym, a także o zamówieniach na dobra trwałego użytku, można było się obawiać o kondycję giełdy. Wczoraj się to potwierdziło, gdy pojawiły się informacje, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie widzi końca kryzysu na rynkach nieruchomości, a także przewiduje dalsze pogorszenie sytuacji na rynku kredytowym. Zostało to potraktowane jako kolejne potwierdzenie oczekiwań, że w tym roku sytuacja globalnej gospodarki nie poprawi się. ,,Ostatnia deska ratunku", czyli cena ropy naftowej wczoraj rosła, więc optymiści nie mieli się zupełnie czego zaczepić. W Europie rozczarował indeks nastrojów niemieckich konsumentów, co pokazało, że na Starym Kontynencie też nie widać światełka w tunelu.

W tych warunkach dziś będziemy zapewne świadkami zejścia WIG w stronę krótkoterminowego wsparcia, jakim jest luka hossy z minionego tygodnia. Jej dolna granica wypada przy 39,8 tys. pkt. Jej zasłonięcie będzie potwierdzać nasze obawy, że to jeszcze nie koniec kłopotów posiadaczy akcji.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)