WIG20, który w pewnym momencie tracił już niemal jeden procent, ostatecznie zakończył dzień na mniej niż pół procentowym minusie, gdzie przebywał przez większą część sesji. Podobne straty były też udziałem indeksów małych i średnich spółek.
Najbardziej zadowoleni z dzisiejszej sesji powinni być akcjonariusze Petrolinvestu. Spółka wydobywcza Ryszarda Krauze poinformowała, że według opinii niezależnych ekspertów jeden w odwiertów w Kazachstanie rokuje wysoki potencjał złoża ropy. Akcje spółki zyskały na koniec dnia ponad 25 procent.
Cały dzisiejszy handel na giełdach był ustawiony pod dane z amerykańskiego rynku pracy. A gdy te rozczarowały inwestorów (stopa bezrobocia w maju wzrosła do 9,1 proc. a zatrudnienie poza rolnictwem zwiększyło się trzy razy mniej niż oczekiwano) ruszyła wyprzedaż akcji. Indeksy na całym świecie w kilka minut wyraźnie zanurkowały.
Sytuacja zaczęła ulegać poprawie, gdy wskaźnik ISM dla sektora usług, który określa nastroje wśród firm z tej branży, wzrósł w skali miesiąca i był lepszy od oczekiwań analityków (54,6 punktów).
Również w skali całego tygodnia to dane zza Oceanu miały decydujący wpływ na przebieg handlu w Warszawie. We wtorek indeks największych spółek zyskał ponad jeden procent i tym samym zakończył dzień ponad poziomem 2900 punktów. Paradoksalnie był to efekt serii gorszych informacji z największej gospodarki świata. Inwestorzy uznali jednak, że to może oznaczać, że Fed będzie zmuszona do kontynuacji pompowania w gospodarkę kolejnych miliardów, z których większa część trafia na rynki finansowe.
W kolejnych dniach ten mechanizm już tak dobrze nie działał, bo gorsze dane z USA przekładały się na niewielkie spadki na GPW. Za taki stan rzeczy należy jednak także winić zamieszanie wokół Grecji, która może mieć nie tylko problem z uzyskaniem kolejnych miliardów, ale także z otrzymaniem ostatniej transzy z ubiegłorocznej pomocy, na którą MFW i EBC przeznaczyły 110 mld euro.